Eliminacje

550 17 3
                                    

Ostatnie dni były do siebie podobne. Wstawałam rano, trenowałam,szłam do szkoły,chodziłam na skrzypce albo zajęcia taneczne uczyłam się do późnych godzin i szłam spać. W moim życiu nie istniało takie coś jak odpoczynek, bo nie mogłam pozwolić na to aby się zawieść w końcu musiałam wygrać te pieprzone eliminacje i przy tym pozostać przy celujących ocenach. Co nie było takie łatwe. Bo treningi zajmowały mi bardzo dużo czasu, więc mniej czasu poświęcałam na naukę, ale i tak moje oceny były bardzo dobre.

To był ten dzień, dzień eliminacji. Była sobota więc nie musiałam wstawać AŻ tak wcześnie (czyli o czwartej nad ranem) tylko mogłam wstać o siódmej. Stwierdziłam, że wybiorę się na poranny jogging aby rozruszać mięśnie przed treningiem. Od kiedy się obudziłam czułam dziwny ścisk w żołądku, spowodowany stresem.

Wyszłam z domu i zaczęłam biec, założyłam na swoje uszy airpodsy i puściłam muzykę. Biegłam przez uliczki aż w końcu dotarłam na plażę, która w Miami była po prostu piękna. Słońce dopiero wschodziło, więc miałam cudowny widok, kiedy biegłam koło morza. Nie było tutaj dosłownie nikogo, byłam tu sama. Czułam się jakbym była wolna, ale ciągle w mojej głowie były myśli o dzisiejszych eliminacjach, które były po południu. Co jeśli mi się nie uda? Przecież w szkole tańca jest wiele wspaniałych tancerek, które tańczą po prostu cudownie. W tym Bianca, bo pomimo tego, że w chuj jej nienawidziłam i najchętniej przywaliłabym jej w twarz to mogłam przyznać że była świetną tancerką.

Pressure pushin' down on me
Pressin' down on you, no man ask for
Under pressure that brings a building down
Splits a family in two, puts people on streets
Mm-ba-ba-beh, mm-ba-ba-beh
Dee-day-da, ee-day-da
That's okay*

Usłyszałam piosenkę Queen'u czyli ulubionego zespołu Vic. Oddychałam ciężko bo byłam już zmęczona, stwierdziłam, że czas wrócić do domu aby zjeść jakiś małokaloryczny posiłek i wrócić do trenowania. Wierzyłam, że taki wysiłek pomoże mi w wygranej. Bałam się, że jeśli przegram to matka wpadnie w szał, dla niej nie istniało takie coś jak p o r a ż k a.

Weszłam do domu zastając mamę i Hannah w salonie. Obie kobiety nie wyglądały na zadowolone co wywnioskowałam po ich kłótni.

-Ile pieprzonych razy mam ci mówić, żebyś nie doprawiała tak tego jebanego awokado?-wrzasnęła.

O kurwa

-Przepraszam pani Wilson, to się więcej nie powtórzy. Idę zrobić nowe, dobrze?

-Jeszcze jeden taki błąd i możesz się pożegnać z tą pracą.

Hannah wróciła do kuchni, a ja chciałam przejść jak najszybciej do swojego pokoju aby uniknąć konfrontacji z matką, nie miałam ochoty jej dziś widzieć.

-Hola hola!- krzyknęła do mnie.- Gdzie byłaś?

Boże

Podeszłam do niej poprawiając moje włosy, które były spięte w wysoki kucyk.

-Na porannym joggingu, a teraz będę trenowała układ.- odparłam spokojnie

-Masz wygrać te eliminacje rozumiesz?- powiedziała poważnie

-Mhm.-miałam gulę w gardle.-Idę do siłowni.

-Rozumiesz?

-Tak.

Wbiegłam na górę, ale na tyle cicho aby nie obudzić Vic i taty, Georgina była na kilka dni u Nicholasa. Weszłam do naszej siłowni i usiadłam na krześle głośno wdychając, bo miałam już dość. Kilka łez spłynęło po moich policzkach, ale szybko je wytarłam, bo bałam się że ktoś zobaczy że płaczę. Moje ręce zaczęły mi się cholernie trząść ze stresu, bo wiedziałam, że jeśli nie wygram matka mi tego nie odpuści. Wzięłam kilka oddechów i wstałam z krzesła. Dostałam wiadomość na moim instagramie więc ją otworzyłam.

Âme noireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz