Obudziłam się kiedy usłyszałam sygnał mojego porannego budzika. Pomimo tego wszystkiego bylam wyspana, więc bez problemu wstałam z łóżka. Poszłam do łazienki, aby zmyć resztki mojego makijażu. Stanęłam przed lustrem patrząc na swoje odbicie. Następnie wzięłam wacik i przyjechałam nim po twarzy.
Na moim policzku zauważyłam czerwoną plamę od uderzenia, więc dzisiaj byłam zmuszona nałożyć więcej podkładu. Potem nałożyłam róż i tusz do rzęs. Wyglądałam o niebo lepiej, założyłam na siebie mój mundurek szkolny. Dzisiaj moje włosy były spięte w niskiego koka, a na czubek głowy założyłam jeszcze czarną opaskę.
Spakowałam potrzebne książki oraz zeszyty do mojego plecaka. Czułam się lepiej niż wczoraj, ale nadal pozostał we mnie dziwny smutek. Może oczekiwałam lepszego zachowania od strony mojej matki? Dobrze, że tata wrócił późno.
Nie słyszałam do dole nikogo więc pomyślałam, że dobrym pomysłem będzie sprawdzić czy Vic nie zaspała. Weszłam do jej pokoju pewnie i zobaczyłam jak siedzi przy książkach, a na jej uszach były słuchawki.
-Hm?
-Nie jesz śniadania?-zapytałam, siadając na łóżku
-Nie, wolę się pouczyć bo dziś mam sprawdzian.- odparła ściągając słuchawki.
-Zaraz jedziemy, zbieraj się powoli.- wyszłam z jej pokoju zamykając drzwi, na których był wielki plakat Freddiego Mercurego.
Zeszłam po schodach aby wypić szklankę wody z nasionami chia, a gdy byłam już w kuchni zobaczyłam jak Hannah myje okna.
-Cześć Bell, zrobić wam coś do jedzenia?
-Nie, zjemy w szkole bo nie zdążymy- uśmiechnęłam się do brunetki
-Oh no dobrze.- westchnęła.-Powodzenia w szkole.
Po chwili dołączyła już do mnie ogarnięta Vic, która trzymała w ręce swój niebieski plecak. Jej złote włosy były rozpuszczone, ale wydaje mi się, że je prostowała.
Jak zawsze wyszłyśmy z domu, wsiadłyśmy do mojego auta i wyruszyłyśmy do szkoły. W czwartki w Miami o dziwo nie było aż tak dużo aut o tej porze, więc bez problemu dotarłyśmy do liceum. Tym razem miałam lekcje na tym samym piętrze co dziewczyna więc obie ruszyłyśmy w kierunku sali. Victoria przywitała się z kilkoma dziewczynami, a ja z Rosemary, która miała lekcje na drugim końcu szkoły.
-Dobra, wejdę do sali bo baba od historii pozwala wchodzić, paa!- powiedziała odchodząc ode mnie
-Pa.
Oparłam się o ścianę i wyciągnęłam książkę, do początku lekcji zostało jakieś dwanaście minut, potwornie mi się nudziło. Otworzyłam podręcznik od biologii i kończyłam pracę domową, bo wczoraj byłam w kompletnie złym stanie psychicznym aby to zrobić.
W międzyczasie przywitała się ze mną Nancy, która poinformowała mnie, że dzisiaj mamy jakieś spotkanie samorządu uczniowskiego. Nie miałam na to ani siły, ani chęci, ale jako iż zdecydowałam się być wiceprzewodniczącą musiałam się angażować. Zależało mi na dodatkowych punktach na świadectwie, a moim liceum za bycie w samorządzie, dostawało się wpis na dokumencie.
Wyciągnęłam telefon bo skończyłam już robić zadanie z biologii. Scrollowałam właśnie instagrama Elli, która wrzuciła nowe story, potem Caroline, która napisała nową notatkę. Zostało mi jeszcze trochę czasu więc napisałam do Phoenixa.
Zablokowałam telefon i patrzyłam na ludzi przechodzących przez korytarz szkolny. W oczekiwaniu na odpowiedź od Nelsona zaczęłam znowu się zastanawiać jakie życie mają poszczególne osoby z tego liceum.
CZYTASZ
Âme noire
RomanceÂme Noire to książka o 17-letniej Annabelle Wilson pochodzącej z bardzo bogatej rodziny. Dziewczyna od dawna trenuje taniec towarzyski i pozytywnie się w nim wyróżnia, w szkole jest jedną z najlepszych uczennic i odnosi sukcesy naukowe. Jednak nie z...