41

569 45 31
                                    

Wróciłyśmy kolejnego dnia do domu. Camila chcąc nie chcąc trafiła na obiad do mojej rodzinki. Jak zwykle była cudowna, urocza i delikatna. Świetnie grała taką grzeczną. Nikt by jej nie podejrzewał o to, co robiła ze mną za zamkniętymi drzwiami. Poza moimi przyjaciółkami, którym pochwaliła się z uśmiechem na ustach, że bez żadnego problemu dałam się związać. Z jednej strony cieszyłam się, że tak się dobrze dogadywały, z drugiej mogły mniej gadać o seksie i jakiś dziwnych akcjach z mojego życia.

Pożegnania z Camilą bywały coraz trudniejsze, chociaż kobieta kolejny raz obiecała, że przyjedzie w piątek. Bardzo mogłam się przyzwyczaić do tych weekendowych spotkań, wyjazdów i dużej ilości czułości. Niestety rozumiałam, że nie mogło być tak zawsze. Nie chciałam jednak mówić głośno o tym, że zaczynałam tęsknić, gdy tylko wchodziła do wypożyczonego auta. Zamiast tego ucałowałam ukochaną przed domem, a następnie pozwoliłam jej grzecznie odjechać. Następnie wystarczyło tylko zagryźć zęby i udawać, że rozłąka nie bolała.

Kolejnego dnia grzecznie udałam się do sklepu rodziców Mani. Przyjaciółka poszła ze mną, aby pomóc mi w rozmowie oraz pierwszym dniu w pracy. Miała pewność, że jej mama mnie nie odrzuci, a wręcz przeciwnie, będzie zachwycona z mojej obecności. Na szczęście się nie myliła.

-Nie obrażę się, jeśli na razie zajmę się głównie wypakowywaniem towaru i układaniem go na półkach – mamrotałam pod nosem. Rozkładałam nabiał, gdy Mani siedziała obok na jakieś skrzyni z warzywami i zawzięcie przeglądała jakąś gazetkę dla dorosłych ze zdjęciami Pań w głównej mierze bez ubrań.

-Spokojnie. Jeśli nie będzie musiała wystawić cię do kontaktu z klientem, to tego nie zrobi. Ma tutaj za dużo swoich znajomych. Uwielbia z nimi rozmawiać. Wiesz, trzeba poplotkować o wszystkim i o niczym – oderwała się od czasopisma i rozejrzała wokół. Szybko chwyciła z okolicznej szafki butelkę soku, następnie otworzyła go i upiła kilka łyków. To był dopiero dzień próbny. Co chwilę musiałam przerywać swoje zadania, aby zapisywać, co zjadła, wypiła albo zabrała Mani. – A towaru tutaj jest sporo. Zauważ, że to jedyny taki osiedlowy sklep w okolicy, chętnych do zakupów nie brakuje.

-Nie będę narzekać. Mięśnie sobie wyrobię. Trochę schudnę. Zawsze to lepiej niż siedzieć w domu, wychodzić z wami tylko na pizzę i alkohol – zapisałam sok wypity przez Mani i znowu zabrałam się za produkty. Było po zamknięciu, dzięki czemu miałyśmy sporo czasu dla siebie. – Co do ruchu, jak się układa między tobą i Dinah?

-Mnie pytasz? Pewnie Dinah ci wszystko na bieżąco mówi. Znam was. Jesteście jak papużki nierozłączki. Czasami mam wrażenie, że ją bardziej ciągnie do ciebie niż do mnie – zachichotała głośno. Stale jednak przyglądała się zdjęciom w gazecie, którą oglądała. – Sądzisz, że jakbym wyglądała w takiej bieliźnie? – pokazała mi jedną z modelek.

-Gdyby miało mi co stanąć, to by to zrobiło, gdybym zobaczyła cię w takim stroju – wymamrotałam, gdy zobaczyłam kobietę w bardzo skąpej bieliźnie. Takiej koronki w życiu nie widziałam. Odsłaniała praktycznie wszystko, co tylko było możliwe. – I Dinah wcale nie mówi mi, aż tak dużo, a dodatkowo nie miałyśmy dla siebie ostatnio czasu. Zauważ, że gdzie nie pójdziemy, to jesteśmy całą ekipą.

-Camilę też już liczysz do ekipy czy jeszcze nie? Co by nie mówić, świetnie się z nami dogaduje, a ty wydajesz się w końcu szczęśliwa – na te słowa lekko się uśmiechnęłam. – Bez presji Lauren, ale naprawdę dobrze wam życzę.

-Dziękuję i naprawdę bym chciała, żeby to wypaliło. Cholernie mi się podoba. Uwielbiam, gdy jest obok. Jestem zachwycona tym, jak porozumiewa się z wami. Tym, że moja rodzina zaakceptowała ją w sekundę. Nawet moja kurewska siostrzyczka potrafi się przy niej zachować. Czuję się przy niej tak wyjątkowo. Jak z tym pierwszym spotkaniem. Gdy poszłam z nią do hotelu, zachwyciło mnie to wszechobecne bezpieczeństwo i spokój. Wiem, dziwnie to brzmi w kontekście tego, co tam się działo i co Camila wyprawia w łóżku, ale ona emanuje taką energią, że ciężko mi to opisać. Po prostu, gdy jest obok, świat wydaje się lepszym miejsce – lekko wzruszyłam ramionami. – Jednak pytałam o ciebie i Dinah.

Holiday Adventure - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz