50

540 44 18
                                    

Dobrego dnia <3 

______

Wróciłam do domu pod wieczór. Jakoś mi się nie śpieszyło do mieszkania. Wiedziałam, że Camila była w pracy, a ja wolałam już pomęczyć się dłużej z Mani i spędzić z nią czas, niż przesiadywać z rodziną. Chris sporo bywał poza domem. Połączenie mnie sam na sam z siostrą i zawsze wspierającymi ją rodzicami, wolałam tego uniknąć.

-Cześć Mała! Jak tam? – krzyknął tata, gdy w końcu dotarłam do mieszkania. – Co tak długo w pracy? Coś nie tak? – specjalnie wyszedł z salonu, aby mnie zobaczyć.

-Wyszłam z Mani na pizzę jeszcze. Obie miałyśmy dzisiaj czas, więc wyrwałyśmy się po pracy – odparłam spokojnie. – Idę się ogarnąć. Camila ma dzwonić, jak wróci do domu i usiądzie.

-Pozdrów ją od nas. Bardzo czekamy na jej przyjazd – uśmiechnął się szeroko, przez co odpowiedziałam tym samym. – Zrobić ci coś do jedzenia czy najadłaś się pizzą?

-Dziękuję, ale sporo zjadłam. Jednak jeśli byś robił coś dla reszty trzody, możesz mi zostawić na śniadanie do pracy. Dinah i Camila się bardzo nakręciły i obie twierdzą, że powinnam coś jeść rano – pokręciłam oczami. W tym czasie zbliżyłam się do taty i przytuliłam go na przywitanie. – Przekaż mamie, że spotkałam dzisiaj Lucy. Nie wiem, czy od niej wiedziała, gdzie pracuję, czy skądś się sama dowiedziała, ale przyszła na przeszpiegi. I nie, nie pozdrowiła was, wybaczcie. Okazuje się, że mam źle wychowaną byłą.

-Przy Camili jesteś o wiele bardziej szczęśliwa – odparł natychmiast, na co mimowolnie się uśmiechnęłam. Doceniałam, że wiele osób to zauważało. Nie dość, że dzięki temu bardziej lubili Camilę, to dodatkowo nagle zrozumieli, że między mną i Lucy wcale nie było dobrze. Szkoda, że dopiero po takim czasie. – Coś nie tak na tym spotkaniu z Lucy? Co chciała?

-Chciała sprawdzić, co u mnie i zrobiła to w najgorszy możliwy sposób. Mani ciut przytarła jej nosa – oparłam czoło na ramieniu taty, na co ten lekko pogładził mnie po plecach. – I wybaczcie, że wam nie powiedziałam wcześniej, ale plotki przez tę rozmowę mogę nieźle się roznieść. Mam pierścionek babci Camli, w żartach zaręczynowy, ale jeszcze nie planuje się żenić. Obiecuję – zachichotałam, gdy tata odsunął się i nagle złapał mnie za dłonie, aby na nie spojrzeć.

-Dała ci to? – szybko zauważył sygnet na moim palcu. – Lauren, jesteś pewna, że to w żartach? Wygląda na drogie... Nie wiem, czy mam już szykować pieniądze na wesele, czy...

-W żartach. Wiem, jak wyglądała ta sytuacja. Zresztą, ustaliłyśmy, że jak coś, to ja się jej oświadczę, więc jeszcze o ślub nie musimy się martwić. Na początek muszę poznać moich przyszłych teściów. Może ci nie będę próbować pozbawić mnie głowy – uśmiechnęłam się niepewnie.

-Bardzo liczę na to, że zaakceptują cię tak, jak my Camilę – kolejny raz mnie przytulił – I Lauren, jakby Camila kiedyś tego chciała, możemy się w przyszłości z nimi spotkać. Wiem, że z rodzicami Lucy nie było na to szansy, ale chcę, żebyś wiedziała, że cię wspieramy i traktujemy to wszystko bardzo poważnie.

-Przekażę Camili, że jak coś, to macie ochotę się spotkać całym gronem – uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Nagle życie zaczęło wydawać się dla mnie tak przyjemnie normalne.

-To idź się ogarnąć, a potem z nią pogadaj. Dla twojego rodzeństwa nic nie mam w planach dzisiaj robić, ale miałem przygotować sobie quesadille na kolację. Zrobię ci też do pracy. Jutro tylko weźmiesz sobie pojemnik.

-Dziękuję. Kocham cię – rzuciłam, ale nie spodziewałam się odpowiedzi. Nigdy tego nie mówił, ale dobrze wiedziałam, że bardzo mnie kochał.

Holiday Adventure - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz