9

652 47 21
                                    

-Jak dzisiaj spałaś Kochanie? – spytała nagle Lucy. Zastanawiałam się, dlaczego moi rodzice zaprosili ją bez pytania mnie o zdanie, ale najwyraźniej uznali, że byłoby miło. Miałam inną opinię na ten temat. Siedziałam przy stole, przesuwałam widelcem makaron po talerzu i modliłam się o zakończenie obiadu, a następnie o szybkie pożegnanie się z partnerką. Miała być na zakupach z rodzicami, liczyłam na jeden dzień spokoju, ale życie chciało mnie pokarać.

-Dzisiaj... - zaczęła moja siostra, ale brat lekko kopnął ją pod stołem. Przez chwilę mordowali się wzrokiem, ale ostatecznie Młoda zrozumiała, że to nie był dobry czas, aby uświadomić moją partnerkę, że ją okłamałam i nie nocowałam grzecznie w domu. – Oglądaliśmy filmy do późna – pisnęła po chwili Taylor, gdy w końcu połączyła fakty.

-Właśnie widzę, że jest zmęczona – Lucy delikatnie ułożyła dłoń na moim policzku i czule go pogładziła. Nie zareagowałam. Nie chciała, aby mnie dotykała, ale najwyraźniej moje ciągłe odsuwanie się i unikanie bliskości na Lucy działało odwrotnie, niż zakładałam. Zamiast zrozumieć, chciała przełamać tę barierę, którą postawiłam między nami. – Musisz w końcu grzecznie pospać, bo ci się to na zdrowiu odbije.

-Postaram się – uśmiechnęłam się lekko. Nie musiała wiedzieć, że wcale nie byłam zmęczona, a skacowana. Moje bezpieczeństwo u Dinah skończyło się opróżnieniem wielu butelek i ostatecznie padnięciem trupem nad ranem. Plus jednak był taki, że zasnęłam w łóżku przyjaciółki, a nie jak Ally w pustej wannie albo Mani na dywanie w salonie. – Twoi rodzice nie mieli problemu z tym, że jednak nie pojechałaś z nimi? – za ten tekst to ja oberwałam od brata pod stołem. Chyba mój ton był za bardzo sugestywny.

-Lauren, mogłabyś? – krzyknęła mama z kuchni. Poderwałam się z krzesła tak szybko, że zarobiłam kolanami o blat, ale udawałam, że nie zabolało. Ruszyłam do drugiego pomieszczenia od razu, aby nie kontynuować wątku toczącego się przy stole. – Zanieś ciasto, proszę – powiedziała mama, gdy znalazłam się zaraz obok niej.

-Jasne. Mogę też pozmywać naczynia – uśmiechnęłam się lekko. Tata spojrzał na mnie zdziwiony, ale powstrzymał się od komentarza. – Ciasto. Już zanoszę – dodałam po chwili, gdy zrozumiałam, że nie mogłam liczyć na ratunek z ich strony. Grzecznie wzięłam talerz ze słodkościami i ruszyłam do salonu.

-Kochanie... - znałam ten ton. Szykowała się awantura, ale nie wiedziałam, o co poszło. – Jaki film wczoraj oglądaliście? – Lucy uśmiechnęła się wymownie, a ja już wiedziałam, że mogła mnie zmiażdżyć, jak tylko chciała. Spojrzałam pytająco na rodzeństwo. Chris wyglądał, jakby przegrzewały mu się komórki w głowie, a Taylor obronnie uniosła dłonie.

-Nie pamiętam tytułu. Wiesz, że mam z tym problem – praktycznie wyszeptałam. Położyłam talerz na stole, ale nie miałam odwagi usiąść. – Trochę tego było, a późna pora nie pomogła w zapamiętaniu żadnego dokładnie. Mieszają mi się sceny w głowie – w tej kwestii nie kłamałam. Inna sprawa, że nie chodziło o sceny z filmów, a z życia.

-Jasne – powiedziała to z wymownym przekąsem. Tylko tego mi brakowało. Kolejnej afery. Byłam zmęczona, skacowana, załamana tym, że Camila świetnie się bawiła, ale się nie odezwała ani słowem. Nie potrzebowałam kolejnej dawki emocji. – Przejdziemy się na spacer? Oczywiście, jak już zjemy te pyszności – ostatnie zdanie dodała z uśmiechem na ustach, bo moi rodzice w końcu wrócili do jadalni.

-Smacznego. Dzisiaj rano piekłam. Coś tak czułam, że wpadniesz albo ty, albo dziewczyny – zachichotała mama, a ja w duszy błagałam, aby nie wpadała na pomysł mówienia o tym, że wczoraj się z nimi widziałam. – Chcesz może jeszcze coś do picia?

-Nie, dziękuję. Jest pani kochana – Lucy uśmiechnęła się słodko do mojej matki. – Jeszcze raz dziękuję za zaproszenie. Zawsze miło z państwem spędza się czas – nie musiała podlizywać się moim rodzicom i tak ich za bardzo ją lubili. To kolejny powód, dla którego nie chciałam zrywać z Lucy. Musiałabym się rodzicom tłumaczyć wiele tygodni, dlaczego podjęłam taką decyzję i pewnie słuchałabym pretensji, że wszystko zepsułam i powinnam była się bardziej postarać.

Holiday Adventure - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz