45

548 42 59
                                    

-Musisz wyglądać tak słodko nawet, jak jesz pizzę? – spytała Camila, gdy dobrałam się posiłku. Nagle zrozumiałam, że byłam głodna. Pałaszowałam trzeci kawałek, a moja partnerka stale pierwszy. Żadnej z nas to jednak nie przeszkadzało.

-Podlizujesz się – odparłam po przełknięciu jedzenia.

-Chciałabym lizać, ale ktoś nam przerwał – zachichotała. Na te słowa praktycznie zakrztusiłam się pizzą, a Camila szeroko się uśmiechnęła. – Sztuczne oddychanie też ci mogę zrobić. Chociaż naprawdę wolałabym, aby moje usta były w innym miejscu.

-Tak bardzo nie lubisz mnie całować? – powiedziałam niby oburzona, chociaż dobrze wiedziałam, że Camila wcale nie o tym mówiła.

-Uwielbiam cię całować, ale z chęcią zrobię to, gdy moje usta będą w twoich sokach. Wtedy będziesz czuć, jak pyszna jesteś i dlaczego uwielbiam tak się do ciebie dobierać językiem – mówiła to z czystym spokojem. Podziwiłam ją. Mi na samą myśl się nogi trzęsły. – Po jedzeniu idziemy na spacer? Lubię z tobą wychodzić. Mogę się chwalić każdemu, że mam najcudowniejszą partnerkę na świecie.

-Jesteś okrutna, wiesz? Zaczynasz o seksie, a potem nagle mnie z tego wyrywasz – westchnęłam głośno. – Możemy wyjść. Chcę jakiś sok, koktajl albo dobrą kawę.

-Kawę? – powiedziała bardzo specyficznym tonem. Spojrzała na zegarek, po czym na mnie. – Nie Lauren. Nie będzie kawy o tej godzinie. Żartujesz sobie ze mnie? Jest na to już o wiele za późno – tym razem to ja zerknęłam na zegarek. Było niewiele po czwartej. Dla wielu osób była to normalna godzina na kofeinę, ale najwyraźniej moja ukochana uznawała inaczej. – Nie – powtórzyła kolejny raz, jakbym była głucha na jej słowa.

-Do które godziny mogę pić kawę? – spytałam, by na przyszły raz wiedzieć, kiedy mogła myśleć o kofeinie. Coś w Camili było takiego, że nie chciałam podskakiwać.

-Zależy, od tego, jak wygląda dzień. Wiem, że dzisiaj wypiłaś już trzy kawy. Cztery, jeśli licząc to, że wypiłaś część mojej. Nie dość, że to już dużo, to przy okazji miałaś sporo nerwów i powinnaś się uspokoić, a nie dodawać sobie coś, co może ci jeszcze bardziej podnieść ciśnienie. Musisz o siebie dbać – usiadła obok. Od razu położyła dłoń na moim policzku i czule go pogładziła. – Nie możesz mi za szybko zejść. Mam w planach długo żyć, a ty musisz być przy moim boku.

-A co jeśli ci się znudzę? – szepnęłam. Spojrzałam niepewnie w oczy ukochanej. – Wiem, zaraz mnie zabijesz, ale tak się boję, że uznasz...

-Lauren. Obiecuję, że jak coś będzie nie tak, to cię poinformuję. Obie mamy chujowe historie, ale to nie znaczy, że nam też musi nie wyjść. Sądzę, że nieprzypadkowo na siebie trafiłyśmy. Co musiało być na rzeczy. Tobie spodobałam się od pierwszego wejrzenia, a ty mi, gdy tylko weszłam na twój profil. Jednak to nic, z tym co poczułam, jak cię zobaczyłam. Boże. Ta twoja buźka – przyciągnęła mnie do pocałunku. – Uda nam się Mała. Nie myśl inaczej. Czuję, że wiele przetrwamy razem. – kolejny raz połączyła nasze usta. – I teraz nie rozmyślaj. Jedz grzecznie, a potem idziemy na miasto. Będę cię trzymać za rękę, tulić i całować, aby każdy wiedział, że jesteś moja.

-Jesteś cholernym romantykiem, jak na swoje dość otwarte podejście do seksu i to z nieznajomymi – zachichotałam, na co Camila odpowiedziała swoim słodkim śmiechem.

-Może nie jesteśmy nieznajomymi, a kochankami z poprzedniego wcielenia, które odnalazły się na nowo – zerknęła mi prosto w oczy. – Nigdy nie byłam romantyczką Lauren, ale przy tobie nie umiem inaczej. Chcę dbać i się starać. Czuję, że warto.

-Warto dla ciebie – tym razem to ja naparłam na jej usta, aby czule je ucałować. Kocham te cudne wargi. Miękkie, słodkie, lekko smakujące truskawką.

Holiday Adventure - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz