77

350 44 44
                                    

-Czy ty mi możesz powiedzieć, dlaczego Normalni twierdzi, że będę z nią w związku? Ona chyba nie pomyślała, że ten pierścionek był dla niej – spytała Camila, gdy tylko zadzwoniła. Było późno. Dobiegała prawie północ, ale ona dopiero co wróciła do domu z pracy. Cały dzień się nie odzywała, aż napisała do mnie, gdy już kładłam się do łóżka.

-Uznała, że tak dobrze ci idzie w czułe słówka, że ona chce, bo Dinah jej tego nie daje – ziewnęłam, ale przewróciłam się na brzuch tak, aby móc ułożyć wygodnie telefon. Gdybym trzymała kamerkę przed twarzą, najpewniej skończyłoby się upuszczeniem urządzenia na głowę. – Czemu tak długo siedziałaś w pracy?

-Bo próbuję zamknąć projekt, który da mi najwięcej pieniędzy, jak do tej pory. To mój klient i chcę zgarnąć od niego wszystko, co mogę. Mam pomysł na wydanie tych pieniędzy.

-Jaki? – wtuliłam się w poduszkę. Byłam zmęczona, ale moja była czy tam obecna nic sobie z tego nie robiła.

-Kupienie mieszkania koło pracy. Miałabyś blisko kilka uczelni, a ja biuro – te słowa sprawiły, że uniosłam głowę i lekko brew. – Wiem. Mam się nie nakręcać, bo nie wiesz, czy do mnie wrócisz, ale chcę nam kupić to mieszkanie. Jak dobrze pójdzie, mogę to zrobić już niedługo.

-Masz już jakieś lokum wybrane?

-Tak. Gadałam z kumplem z pracy. Jego znajomy pracuje w biurze nieruchomości i miałby dla mnie świetną ofertę – nie chciałam pytać. Nie dziwiło mnie to, że Camila, jak zwykle chciała podjąć decyzję sama. Tak naprawdę czułam, że nawet nie miałam prawa się czepiać. To były jej pieniądze, a ja mogłam tylko dodać do wspólnego mieszkania problemy z własną głową. – Chcesz zobaczyć? Mam kilka zdjęć.

-Pewnie. Z chęcią zerknę – uśmiechnęłam się lekko do Camili, na co ta opowiedziała tym samym. Najwyraźniej dla niej takie gesty świadczyły o tym, że coraz bardziej jej wybaczałam.

-Już ci wysyłam – na chwilę zamilkła, aby zająć się telefonem i wysyłać mi zdjęcia. – Powinny zaraz przyjść. Mam nadzieję, że ci się spodoba. Dla mnie wygląda naprawdę dobrze...

-Planowałaś to przed naszym rozstaniem czy teraz ci się plan zrodził? – spytałam od razu, przez co Camila cicho westchnęła. Nie miałam zamiaru jej ułatwiać starania się. Wiedziałam, że i tak byłam za łatwa i głupotą było samo wybaczanie jej.

-Nie uwierzysz mi, jak ci powiem, że przed. Naprawdę szybko zrozumiałam, że chcę z tobą planować życie – lekko się skrzywiła. – I bardzo próbowałam zarobić na to mieszkanie, żebyś jak najszybciej mogła się do mnie przeprowadzić. Nie zrobię ci tego i nie ściągnę cię do domu rodzinnego.

-Nie dziwię się. Za głośno krzyczę, jak mnie ruchasz – pokręciłam oczami. W tym samym czasie otworzyłam jednak wiadomości od Camili i zerknęłam na zdjęcia. Na szybko jej przejrzałam. Zamilkłam. To nie było zwykłe mieszkanie, a apartament z widokiem na centrum miasta. Ogromne okna, duża kuchnia, salon, sypialnia, łazienka z wanną z hydromasażem, oddzielny gabinet. – Camila...

-Tak, coś nie tak? – spytała, gdy ja dalej wgapiałam się w zdjęcia. Całe mieszkanie zachwycało. Jego nowoczesny styl, aż kipiał i tylko podkreślał estetykę wnętrza. – Nie podoba ci się? Mogę poszukać czegoś innego. Znaczy, chciałam je kupić jeszcze przed końcem roku, ale...

-Jest piękne Camila. I nie chcę chyba wiedzieć, ile trzeba na coś takiego wydać.

-Bardzo nie chcesz – zaśmiała się cicho. – W budynku jest siłownia i basen, gdzie każdy mieszkaniec może sobie przyjeść o takiej godzinie, o jakiej chce. Brzmi to bardzo dobrze – dodała po chwili.

-Owszem... Bardzo – wymamrotałam. Nie chciałam powiedzieć niczego, co świadczyłoby o tym, że od razu zgadzam się na przeprowadzkę. Inna sprawa, że gdy o tym powiedziała, moja głowa stwierdziła, że lepiej byłoby być przy Camili. To pomogłoby mi pozbyć się złośliwych myśli, które stale podpowiadały mi, że dziewczyna mogła mieć drugie życie, a ja dalej byłam tylko zabawką.

-Zaraz obok mieszka mój kumpel z pracy. Dzisiaj się mi wygadał, że od kilku dni pisze z Ally. W życiu nie widziałam go tak zachwyconego, a znamy się parę dobrych lat. Jak laska to dobrze rozegra, może pławić się w luksusach – zaśmiała się, ale ja lekko zmrużyłam oczy na informację o nowej relacji przyjaciółki. Najwyraźniej nie gadając z nią przez ponad tydzień sporo straciłam. – Facet ma więcej kasy niż ja. Nie, żeby mnie to bolało – ostatnie zdanie dodała ciszej, a ja byłam pewna, że kłamała. Lubiła cieszyć się swoim majątkiem i osiągnięciami. Najwyraźniej drażniąca była dla niej myśl, że ktoś miał jeszcze więcej.

-Chyba muszę pogadać z Ally i dać jej znać, żeby korzystała z okazji – poprawiłam poduszkę. – Jak oni się w ogóle poznali?

-Wyskoczyła mu w proponowanych i jakoś tak podobno poszło – wzruszyła ramionami. – Jak znam Ally, to wcale się nie dziwię. Potrafi zaczarować facetów.

-I kto to mówi? Pani, która w sekundę zakręci kobietą i sprawi, że ta będzie błagać o litość – bardzo metaforycznie, jak na to, co mi Camila zrobiła i jak bardzo chciałam ją prosić, by miała odrobinę serca i nie wyrywała mi mojego prosto z piersi.

-Mówi to kobieta, która chce kupić wspólne mieszkanie, żeby zamieszkać z dziewczyną, którą kocha całym sercem – odparła od razu Camila, na co zamilkłam. Chciałam wierzyć w te czułe słowa i odbierać je tak samo, jak wcześniej. – Jeśli będziesz chciała, będę na ciebie czekać. I oczywiście, nie musisz się też martwić o Dinah i Mani. Wiem, że nie będzie to dla nich bardzo komfortowe, ale jeśli marzy się im przeprowadzka, tak jak wcześniej rozmawiałyśmy, mogę im wynająć mieszkanie. Myślałam też o załatwieniu wam pracy u moich rodziców, o ile byście chciały. Dla ciebie miałabym specjalne miejsce u mojego boku.

-Miałbym robić za twoją sekretarkę? – Camila od razu pokiwała głową. – Zastanowię się nad tą propozycją – wzięłam głęboki oddech. To brzmiało jeszcze lepiej, niż się wydawało. Mogłam być przy niej, zarabiać pieniądze i to pewnie takie, o jakich by mi się nawet nie marzyło. Inna sprawa, że mogłybyśmy mieć się dość przez ciągłe spędzanie razem czas.

-Chciałabym, żeby między nami było dobrze Skarbie. Naprawię to wszystko jakoś, o ile tylko dasz mi szansę – spojrzała w kamerę, ale odwróciłam wzrok. – Nie wymagam pośpiechu, naprawdę. Będę na ciebie czekać, bo wiem, że ty jesteś tą, o której ciągle myślę i marzę. Nie przejdzie mi Lauren...

-W związku z tym projektem, masz zajęty weekend? – spytałam, chociaż sama zastanawiałam się, czy chciałam się zobaczyć z Camilą kolejny raz.

-Ten tak, ale za dwa tygodnie mogłabym wpaść. O ile by ci to oczywiście pasowało – drugie zdanie dodała o wiele szybciej. – Wybacz, że teraz odpadam, ale ten tydzień będzie pełen roboty. Raczej codziennie będę kończyć pod wieczór, a i tak nie wie, czy dam radę to zamknąć do końca tygodnia.

-Na spokojnie. Tylko pytam. Skup się na pracy, za tydzień pomyślimy, czy przyjedziesz, czy jak zrobimy – dziewczyna pokiwała głową na moje słowa. – Ale teraz idź spać, dobrze? Obie jutro musimy wstać rano.

-Pewnie. Śpij spokojnie Skarbie. Kocham cię – powiedziała ciut niepewnie. Wiedziałam, że czkała na odpowiedź. Dla nas obu najpewniej te sekundy ciągnęły się, jak godziny.

-Wiesz, że ja ciebie też – odparłam ostatecznie, co Camila delikatnie potwierdziła ruchem głowy. – Dobranoc – rzuciłam, po czym od razu się rozłączyłam. Nie miałam sił tego dłużej przeciągać. I tak szykowała mi się bezsenna noc, pełna myślenia o byłej i tego, czy mogłam jej zaufać na tyle, by kolejny raz stworzyć z nią związek.

Holiday Adventure - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz