Rozdział Drugi

115 4 0
                                    

Maximus

Siedziałem w aucie, czekając aż Gracjana wyjdzie z lotniska. Nie widziałem jej przez cztery miesiące i mimo codziennych telefonów, martwiłem się. Nie była w dobrym stanie, często się zawieszała, traciła kontakt z rzeczywistością. Po śmierci mojego brata wszyscy byliśmy nieobecni, ale ona dryfowała na granicy życia i śmierci. Męczyło ją nawet oddychanie. Bardzo się baliśmy, że będzie chciała dołączyć do Marcelo. Pilnowaliśmy jej na zmianę, tak by nigdy nie zostawała sama. Ludmiła i Niko zostali na dwa lata w San Diego. Nie mieli siły, by ją zostawić w tak ciężkim czasie. Więc gdy cztery miesiące temu powiedziała, że leci zwiedzać Włochy. Nikt nie był zachwycony jej pomysłem. Chciałem polecieć z nią, ale ona chciałam zrobić to sama. Podejrzewałem że zrobiła to, by być bliżej niego. Obiecałem sobie, że pomszczę brata. Dla niego, dla niej. Nie zasłużyli na to co przeszli. Zrobię wszystko, by się zemścić. Po dłużącej się w nieskończoność chwili oczekiwania. Ujrzałem Gracjanę wychodzącą z lotniska, w towarzystwie jakieś dziewczyny. Byłem za daleko by dojrzeć jej twarz, ale figura robiła wrażenie. Gracjana była niższa od niej, ale tak samo drobna z budowy. Pożegnały się i nieznajoma poszła w przeciwnym kierunku. Moja niedoszła bratowa ruszyła w moją stronę, a ja nie mogłem się powstrzymać. Wysiadłem i podbiegłem do niej, z wielkim uśmiechem wpadła w moje ramiona. Może mi się wydawało, ale był to chyba jej pierwszy uśmiech od tamtego dnia, który wydawał się szczery.

-Gdzie byłaś, gdy cię nie było? -Zapytałem ściszonym głosem, wciąż wciskając twarz w jej włosach. Trzymając ją w ramionach, czułem spokój. Miałem wrażenie, że przytulając ją. Byłem bliżej brata.

-Wszędzie i nigdzie. -Zaśmiała się brunetka, choć jej włosy były dużo jaśniejsze nadal brązowe.
Delikatnie odsunęła się ode mnie. Zimny powiew wiatru, przyprawił mnie o dreszcz. Patrzyła na mnie swoimi wielkimi oczami, a ja już dawno zrozumiałem. Dla czego Marcelo przepadł tak bardzo w ich głębi.

-Czemu nigdy nie wspomniałeś, że Włochy są takie piękne? -Zapytała z udawanym wyrzutem. Parsknęłam śmiechem na jej oburzenie. Gracjana taka właśnie była. Nawet zła, byłą gwiazdeczką.
-Nigdy nie pytałaś -lekceważąco wzruszyłem ramionami.

Lubiłem z nią rozmawiać. Miałem wrażenie, że dzięki niej pamięć o moim bracie nigdy nie wygaśnie. Spakowałem walizki do bagażnika i wsiadłem na fotel kierowcy. Dziewczyna umiejscowiła się obok mnie i zaczęła skubać skórki przy paznokciach. Ewidentnie coś ją trapiło, zastanawiałem się czy spróbować dopytywać. Mogłem przemilczeć, ale z doświadczenia wiedziałem. Lepiej jest się komuś zwierzyć.

-Gracjana co się dzieje? Przecież widzę, że ewidentnie coś jest nie tak. -Zagaiłem delikatnie, tak by jej nie spłoszyć.

Dziewczyna głośno westchnęła, dłuższą chwile milczała. Dałem jej czas, odpaliłem silnik i wyjechałem na drogę. Pogodziłem się z myślą, że już nie dostanę odpowiedz na zadane pytanie. Ku mojemu zaskoczeniu, dziewczyna zaczęła mówić.

-Zwiedziłam całe Włochy, by znaleźć jedno miejsce. -Jej cichy głos, nie przypominał tego standardowego. Pewność siebie w jej wypadku, była zawsze wyczuwalna już w głosie. Dopiero później można było dostrzec wyraz jej twarzy, czy wyniosłe spojrzenia. Choć bardzo się zmieniła i już nie patrzyła na wszystkich z góry, to pewność w głosie została.

-Jakie miejsce? -Zapytałem, mrużąc oczy w dezorientacji. Gracjana zawsze najbliżej była z Marcelo, za nim była Ludmiła. Po śmierci mojego brata wszystko się zmieniło. To ze mną teraz była najbliżej, bo cierpieliśmy podobnie. Zamknęliśmy się na świat i przeżywaliśmy żałobę we dwoje. Ale minęły dwa lata i zacząłem się otrząsać, a ona coraz bardziej tonąć w ocenianie dobrych wspomnień. Martwiło mnie do kąt to ją zaprowadzi. Nie chciałem, by zrobiła coś głupiego.

-Kupiłam dom. -Wypaliła nagle, wyrywając mnie za myślenia. To jakiś żart. Od dwóch lat pilnujemy jej na każdym kroku, by teraz uciekła na drugi koniec świata. Nie ma opcji, że jej na to pozwolę.

ONE OF THE CLOUDS #2 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz