Rozdział Dziewiąty

83 3 0
                                    

Charlotte

Długi korytarz ciągnął się w nieskończoność. Na miękkich nogach pokonywałam kolejne kroki w stronę sali konferencyjnej. Spojrzałam w lustro umieszczone na ścianie, obok wejścia. Z pełną szczerością mogłam stwierdzić, że prezentuje się jak obraz nędzy i rozpaczy. Mimo mocnego makijażu, nie udało mi się ukryć sińców pod oczami. Bardzo starałam się ukryć oznaki zmęczenie, jednak mój organizm miał inne plany. Ubrałam się w szare spodnie, które luźno wisiały mi na kostkach. Do tego biały top i dwa rozmiary za duża marynarka. Mimo wielkich starań. Było widać po mnie, że wspomnienia dnia wcześniejszego, odbiły na mnie piętno. Ostatni raz przeczesałam lekko falowane włosy i weszłam do dużej sali. W środku znajdywało się już sporo osób, były modelki które kojarzyłam. Pani fotograf, makijażystki, fryzjerki, a tak że stylistki. Mimo że były tu w większość same kobiety, które zazwyczaj kochają gadać. W sali panowała grobowa cisza. Było to tak nienaturalne zjawisko, że poczułam się nie komfortowo. Rozejrzałam się po wnętrzu, by znaleźć miejsce do siedzenie. Krzesła stały zwrócone w stronę podwyższenia, które miało imitować scenkę. Nie wiedziałam jednak nikogo z zarządu, co oznaczało że spotkanie jeszcze się nie zaczęło. Dziś rano dostałam wiadomość na maila, o kryzysowym spotkaniu zaplanowanym na popołudnie. Upewniłam się jednak trzy raz, czy to na pewno spotkanie zaplanowane przez agencję. Zajęłam miejsce w jednym z tylnych rzędów, czekając na sama nie byłam pewna co.

Nie długo później wyniosła kobieta weszła na sale. Stukot jej wysokich szpilek, odbijał się od każdej ściany. Spojrzenia wszystkich, padły właśnie na nią. Omiotłam spojrzeniem jej figurę. Miała zdrową sylwetkę, krągłe biodra i imponujący biust. Jej włosy były ewidentnie malowane, mało osób ma tak platynowe włosy naturalnie. Stanęła na środku, mierząc każdą osobę na sali surowym spojrzeniem.

-Z wielkimi wyrazami smutku informuje, iż na skutek wczorajszego zdarzenia, jedna osoba pozostaje w śpiączce w pobliskim szpitalu. -Mówiła o smutku, jednak jej twarz była zimna. Jak by bezmyślnie czytała z karki, a nie mówiła o ludzkiej tragedii. -Zaś życia drugiej kobiety, nie udało się uratować. -Mimo tego, że wszem obecna była cisza. Po tych słowach miałam wrażenie, że ludzie przestali nawet oddychać. Dopiero teraz, cała sytuacja do mnie dotarła. Ta dziewczyna nie żyje. Już się nie obudzi, nie przywita nowego dnia. Nie zrobi już absolutnie niczego, bo ktoś tak zdecydował. Strasznym jest, gdy tarci się odpowiedzialność za swój los.

-Postępowanie w tej sprawie ruszyło. Tutejsza prokuratura, ma zamiar zbadać sprawę. Kto i dla czego, dokonał zamachu. -Założyłam nogę na nogę, nie mogłam znaleźć wygodnej pozycji do siedzenia. Rozejrzałam się po twarzach osób w sali, jedni byli smutni, inni w szoku. Ale na twarzach wszystkich malowało się przerażenie. Strach o to co się stało, ale i o to co mogło się stać. W końcu mógł być to każdy. Równie ja. Kłopoty mnie lubiły, od najmłodszych lat się w nie pakowałam. Choć dziwnym trafem, zawsze uchodziłam z nich żywa. Liczyłam, że życiowe szczęście będzie się mnie trzymać. Niestety nie wiedziałam wtedy, że szczęście ma swoje limity. -Jednak do zakończenia postępowania, żaden świadek nie może wyjechać poza miasto na dłużej. To oznacza iż obecność pań na kontrakcie, prawdopodobnie przedłuży się. -Sama nie wiedziałam, jak się z tym czuje. Niby w porządku, nic mnie nie ciągnęło do Włoch, jednak tu również nic mnie nie trzymało. A po wczorajszym niespodziewanym spotkaniu, trochę odrzuciło mnie to miasto. Mimo to nie miałam wyboru, musiałam zostać.

-Niestety to nie koniec przykrych informacji. Jak się okazało, jedna z modelek została porwana. Aria West prawdopodobnie została uprowadzona, wczorajszego poranka. Poszukiwania trwają. To na chwile obecną jedyne informacje, które mamy do przekazania. Każde nowe informacje, będziemy podawać na bieżąco. -Jak po poprzednich słowach panowała cisza, tak po tych szum szeptów i domysłów niósł się echem. A mnie informacje kłębiły się w głowie. Nagle wyjaśniło się, czemu Aria nie odbierała telefonu. W całej tej sytuacji, nic się nie łączy.

ONE OF THE CLOUDS #2 [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz