Señor...

12 3 0
                                    

Wybacz moje spóźnienie
Królu zaniedbany
Przez cały ten czas
Byłeś przeze mnie pamiętany

Może brzmi to źle
By spóźnić się i pamiętać stałe
Taka moja rola Królu
By wciąż przelewać Twe żale

Pomówmy więc o Tobie
Chodź tego nie chcesz wiem
Powiedz mi jak to jest
Gdy wielkim stajesz się

Bo nagle za machnięciem ręki
Już jesteś ponad stan
I jednym kiwnięciem palca
Wielu dokonasz ran

Takie życie tych królu
Co żyją wciąż wysoko
Upadek ich jest wielki
Spadają wszak głęboko

Lubię Cię królu
Mimo że czujesz się pominięty
Sprzyjam Ci jak sprzyjać mogą
Ludzkie umysłu odmęty

Jesteś podobny do mnie
Nie dla tego że jakoś władamy
Nie zupełnie ukształtowany
To wszystko względu na dar

Jak ja panie królu
Ze słowa niewypowiedziane
Spijasz ból jak wino
Jak pijak nad ranem

Cierp więc o władco
Señor Mon Cherie
Może gdy przekroczysz cierpienie
Znajdziesz samego siebie

Nie czuj się pominięty
Pamiętałam wszak o Tobie
I pamiętać będę
Mam pomysł w mej głowie

Nie martw się zbytnio
Które skrzypce masz grać
Martw się by Cię na nie
Było władco stać

Dzieci Gwiazd, Dzieci Kwiatów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz