Bukiet białych róż

15 3 0
                                    

Niósł Moskal białe róże
Piętnaście pączków było
Rękę trzymał w górze,
Czy to marzenie senne było?

Nie, zapukał do drzwi,
Głos sie tłucze w lesie,
Otworzyć, otworzyć temu,
Kto przeprosiny niesie?

Dla kogo rzecz wiadoma,
Czy przyjmie - większe wahanie
Pewne jest jednak że ciekawe
I wielkie jest Rosjana zmaganie

Otworzono mu z ociąganiem
Przyprowadzono do izby,
Tam pani piękna leży
Wokół wszelakiej ciżby.

A pani sama podobna do róży,
Kwiat w wazonie kładzie łagodny
Patrzy na nią wielkimi oczami
Ktoś wielki ale i pokorny.

Wszyscy wyszli pustka została,
Opuścili pomieszczenie.
Proszę państwa proszę o brawa!
Oto cud mały się dzieje...

Pani zaśmiała się słabo,
Patrząc na kwiaty w wazonie.
Uśmiechnie się niemrawo
Do przybysza w fasonie...

"Przybyłeś nie miłe widziany,
Przyniosłeś przeprosin wiany"
Uśmiech z jej ust zniknął,
I znikła, jak mgły z rana nikną.

Szuka jej Moskal do tej pory po świecie,
Mówiąc o magicznym, białym kwiecie.
Co sprawił że pani tak uwielbiana,
Znikła jak mgła w odwiedziny pana.

Dzieci Gwiazd, Dzieci Kwiatów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz