Wypowiadam Ci wojnę.
Bo to królewska skala,
Na to, że się kłócić
Z Tobą raz zechciałam.Chociaż, że to moja wina?
I tak uchylam głowy!
Twoja, Tyś chciał swego,
Ja chciałam swobody.Oboje jesteśmy oszukani,
Ale szukaj tu winnego!
Czy się zmieni coś najmniej
Gdy w tym dowiesz swego?Nie! Oto odpowiedź Twoja,
Niech Ci wystarczy, królu złoty!
Walczyć więc z Tobą trzeba:
Chodź to dla mnie kłopoty.Co będzie tą wojną?
Niech to będzie separacja.
Niech to, czym walczyłeś,
Ciebie o głowę skraca.Patrz, czy nie chcesz się cieszyć?
Odchodzę! Chciałeś tego!
Zaniosłam jak chciałeś Twą winę!
Chodź dalej żądasz swego...Jesteś chciwy. Tak,
I okrutny jesteś, królu zapomniany!
Rzucam więc Ci kobiecym gestem
Chustę na głowę, w geście przemiany...Już ci wybaczyłam. Tyś mój,
Bo za ciebie życie daje!
Przyjmij mnie też, za swoją -
Własnych kar nie oddalę.Milczysz? Dobrze, niech milczenie Twoje
I krzyk będzie mym drogowskazem!
Zakwitnę w drzewie oliwki
I umrę, by czekać - jak ostatnim razem.
CZYTASZ
Dzieci Gwiazd, Dzieci Kwiatów
PoetryWiersze i opowieści dla moich przyjaciół rozproszonych po całej Polsce i dla tych którzy zawsze są blisko mnie. Mam nadzieję, że stworzę dla was niekończącą się opowieść, pisząc w niej coś co odzwierciedli jak ważni i cudowni jesteście.