4. Karma i fatum

5.9K 447 49
                                    

Charlie

Stukot moich butów słychać w całej kawiarni. Lubię tutaj przychodzić, bo panuje w tym miejscu świetna atmosfera. Nikogo więc nie powinno dziwić, że to tutaj umówiłam się na randkę z chłopakiem, którego poznałam przez internet. 

Przez długi czas, nie mogłam przekonać się do spotykania się z mężczyznami - uważałam, że jest mi to niepotrzebne i świetnie radzę sobie sama. Patrząc z perspektywy czasu, to uważam, że chyba musiałam coś ćpać, skoro tak myślałam. 

Czasami w chłodne wieczory odczuwałam potrzebę przytulenia się do kogoś albo zatopienia smutków w męskich ramionach. Chciałam poczuć się atrakcyjna. 

Moim priorytetem, była jednak córka, która była dla mnie najważniejsza i nie wyobrażałam sobie, żeby mój przyszły partner jej nie akceptował. 

Odkąd tylko dowiedziałam się o ciąży, to nie miałam kontaktu z ojcem mojej córki - Jacksonem. Był pieprzonym tchórzem, na którym zawiodłam się na całej linii - może potrafiłabym mu wybaczyć, gdyby nie wybrał najgorszej drogi. 

Jackson gdy tylko dowiedział się o tym, że będziemy mieli dziecko, to wyjechał, a ja jedynie mogłam przez kilka miesięcy obserwować jego poczynania w internecie. Wstawiał dużo zdjęć na instagrama i inne platformy. Na zdjęciach i filmach zawsze był z nowymi znajomymi i nieznanymi mi kobietami - a ja czekałam w mieszkaniu. 

Sama. 

Sama w ciąży. 

Gdy na świecie pojawiła się Lottie, to starałam się z tym wszystkim pogodzić, bo gdyby nie ten mężczyzna, to nie miałabym teraz swojej córeczki. 

Dopiero jakiś rok temu, dowiedziałam się, że Jackson przedawkował narkotyki. 

Nigdy nie wybaczę sobie tego, że to właśnie jego wybrałam na ojca swojego dziecka. 

Z lekkim skrępowaniem podeszłam do długiej lady przy oknie, bo to właśnie tam, stał mężczyzna, z którym miałam się spotkać - miał na imię Cole i był ode mnie starszy o trzy lata, więc nie dużo - do przeżycia. 

Mężczyzna miał krótkie blond włosy i bursztynowe oczy, wydawał się porządny i ogarniający życie, a ja właśnie kogoś takiego szukałam. Po moich ostatnich randkach, chciałam zrezygnować z tych wszystkich spotkań, ale oczywiście Grace przekonała mnie do tego, że ona znajdzie mi wspaniałego chłopaka, i że nie mogę się wycofać. 

Głęboki wdech i wydech. 

- Cześć, jesteś Cole? - mruknęłam, a palcem dotknęłam mężczyznę w ramie. Było to nieco trudne, ponieważ był sporo wyższy ode mnie. 

Facet odwrócił się w moją stronę i zjechał mnie spojrzeniem, po czym uśmiechnął się, a ja mogłam zobaczyć jego proste, białe zęby, które widać było w uśmiechu. Wydawało mi się to urocze i już na starcie sądziłam, że Cole może być naprawdę miłym facetem. 

Czy będzie jednak facetem dla mnie?  

 - Jesteś Charlie, prawda? - zapytał, a przy tym żywo gestykulował. Skinęłam potwierdzająco głową. - Byliśmy umówieni. 

- Tak. - potwierdziłam.

Zjechałam jeszcze raz mężczyznę spojrzeniem, bo nie zdążyłam się przyjrzeć jego ubraniu. Miał na sobie białą koszulkę polo i krótkie dżinsowe spodenki. Wyglądał dobrze. 

- Może napijemy się kawy, na dobry początek? 

Uśmiechnęłam się na jego propozycję, bo podobało mi się, że wychodził z inicjatywą. Znów bez słów skinęłam głową, a on niczym prawdziwy dżentelmen odsunął dla mnie wyższe krzesło. 

Doctor's LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz