25. Kontrola i pocałunki

5.4K 485 58
                                    

 Ostrzeżenie : Rozdział zawiera sceny 18+ nie chcesz, nie czytaj! 

Damon

Ostrożnie sunę dłońmi w dół kobiecego ciała, gdy Charlie pozwala mi wsunąć język do środka jej ust. 

Całowanie jej wydaję się czynnością, której nie potrafiłem sobie wyobrazić. W moich myślach pojawiały się obrazy naszych pocałunków, lecz gdy w końcu to się stało, to przerosło moje oczekiwania. 

Charlie nie smakowała wiśniami czy czymś ostrym.

Smakowała lepiej. 

Jej pełne, różowe usta dawały smak dojrzałych malin i słodkości, której nie poczułem jeszcze od nikogo innego. Pocałunek był długi i czuły, choć z czasem stał się agresywny i zaborczy - podobało mi się to. 

Podobało mi się też to, że Charlie przeniosła swoje ręce na moją szyję, a z czasem zaczęła wplatać je i w moje włosy.

Charlie była uzależniająca.

Dlatego też zbytnio nie myślałem, gdy złapałem ją pod pośladkami i uniosłem do góry. Kobieta oplotła mnie nogami w pasie i jęknęła prosto w moje usta. Charlie wydawała się dosyć niepewna, więc to ja musiałem przejąć inicjatywę. 

Czekałem na ten dzień od strasznie, kurwa, dawna. 

Nie czekałem na to, żeby posiąść Charlie w łóżku. Czekałem na to aż w końcu zaufa mi w takim stopniu, żeby dzielić ze mną sypialnie. 

Odbiłem się od barierki balkonu i ruszyłem ku wyjściu. Byliśmy z Charlie tak blisko siebie, że nie dałoby się wsunąć pomiędzy nas kartki papieru. Chciałem i pragnąłem tej bliskości, która była dla mnie świętością. 

Nie fatygowałem się, żeby zamknąć drzwi prowadzące na balkon. Miałem teraz ważniejsze zadanie. Musiałem sprawić, żeby Charlie odczuła bezpieczeństwo, przyjemność i to, że się nią zaopiekuje. Że jestem tym odpowiednim. 

Idąc do sypialni, pocałunkami zacząłem zjeżdżać po szczęce kobiety, a ku mojemu zadowoleniu, Charlie dawała znaki, że chciała tego więcej - odchylała głowę do tyłu i co chwila mruczała zadowolona. Te wszystkie emocje, pchały mnie do dalszego działania.

Wkroczyłem do sypialni i zamiast skierować się w stronę łóżka, posadziłem kobietę na pobliskiej komodzie. Od razu zaatakowałem ustami jej szyję i jeździłem wzdłuż napiętego mięśnia. Czułem się pobudzony, choć nie piłem dziś jeszcze kawy. W bokserkach powstał mi namiot, ale nie przejmowałem się tym.

Słuchając kobiecych westchnień, dłońmi dopadłem do zapięcia od biustonosza. Z czcią i ostrożnością zacząłem go rozpinać, co było nie lada wyzwaniem. 

- Proszę cię... - mruknęła głośno Charlie i odchyliła głowę w tył. - ...ściągnij to w końcu ze mnie.

Zaśmiałem się cicho i rzeczywiście udało mi się odpiąć stanik, który po chwili ściągnąłem z ciała kobiety i tak samo postąpiłem z koszulką. Biustonosz obrzuciłem jednak spojrzeniem i krew zabuzowała mi w żyłach, gdy zobaczyłem tę jasnofioletową koronkę.

Chryste...

Mruknąłem zadowolony, gdy Charlie wplotła dłoń w moje włosy, a ja przyłożyłem usta do prawej piersi. 

Okrążyłem sterczący sutek aż w końcu zassałem jego okolice, na co usłyszałem jęknięcie. Jeszcze chwile bawiłem się piersią i dzięki temu mogłem odkryć, że moja słodka, Charlie jest zachłanna, bo cały czas przyciąga moją głowę bliżej i bliżej. 

Spryciula. 

W końcu jednak znów przenoszę pocałunki na szyję, a dłonie umieszczam pod pośladkami kobiety, bo tym razem przenoszę ją na łóżko.

Charlie mi się nie sprzeciwia, a jej ciało opada na miękki materac.

Przez chwilę na nią patrzę i niedowierzam, że tak niesamowita kobieta leży w mojej sypialni. Nie mogłem sobie tego wyśnić.

Charlie leży i przegryza dolną wargę. W końcu pochylam się nad nią, a jedną dłoń zaciskam na jej jasnych, poplątanych przez noc włosach. Opieram o siebie nasze czoła i przez krótką chwilę zatracam się w dużych, szarych oczach, od których potrafiłbym oszaleć. 

Przysięgam, że ta kobieta doszczętnie mnie zmieniła. 

Przysięgam też, że albo zostanie w moim życiu już na zawsze, albo zostawi mnie z złamanym sercem. 

- Chryste...jesteś taka idealna, Charlie. - dyszę przenosząc w końcu pocałunki pod piersi aby zjechać nimi aż na brzuch, na którym formuję się delikatna fałdka. - Idealna w każdym tego słowa znaczeniu.

- Damon...

- Tak, skarbie? - mruczę, a zębami skubie gumkę od jej fioletowych majtek. 

- Wiesz, że nie jest sama? - przypomina, a ja się tym nie przejmuję. - Wiesz, że urodziłam dziecko i od bardzo dawna z nikim...z nikim tego nie robiłam?

Na moje usta wpływa lekki uśmiech.

- Cieszy mnie fakt, że to właśnie ja dam ci upragnioną przyjemność. 

- Damon, ale...ja..ja nie wiem..

- Czego nie wiesz, skarbie? -odzywam się zachrypnięty, gdy mój kutas zbyt mocno napiera na materiał bokserek. - Czym się przejmujesz?

Charlie znów zagryza wargę od czego szaleje.

- Nie wiem czy ja...będę potrafiła...no wiesz.

Przykładam usta do nagiego uda.

- Jestem tutaj. - przypominam. - Tylko tobie ma być dzisiaj przyjemnie.

Po moich słowach Charlie się uspokaja, a wszystko dzieje się szybko. 

Ściągam jej majtki, a potem swoje bokserki. Na penisa zakładam prezerwatywę, a gdy już mam znaleźć się w Charlie...zatrzymuje się i kładę obok niej na plecach. 

Kobieta patrzy na mnie zaskoczona.

- Co ty... - zaczyna, lecz jej przerywam i jednym ruchem podnoszę ją i sadzam sobie poniżej przyrodzenia.

- Chcę, żebyś miała kontrole. - mówię dość opiekuńczo, a ona uśmiecha się lekko. 

Charlie jest dziś nieśmiała i niepewna, choć wiem, że chcę tego samego, co ja. 

Przymyka oczy i otwiera usta, gdy wsuwa się na mojego kutasa. Charlie układa dłonie na moim torsie i przez pewien czas przyzwyczaja się do mojego rozmiaru. Sam muszę wziąć głębszy oddech przez odczuwalną przyjemność. 

Po krótkiej chwili, kładę jednak dłonie na kobiecych biodrach i pomagam Charlie w znalezieniu odpowiedniego rytmu. Kobieta co chwila wypuszcza z ust ciche jęki i posyła mi spojrzenia przepełnione zadowoleniem. 

Wszystko dzieję się powoli, dzięki temu cała sytuacja jest przyjemniejsza i spokojniejsza.

My się nie pieprzymy - w tym momencie się kochamy. 

""""""""""""""""""""""""""""

Jakoś tak...gorąco się zrobiło.

Ig : drzewko4_wattpad

Tik tok : Drzewko4

Doctor's LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz