28. Płacz zmieszany z bólem

4.4K 465 62
                                    

W tym rozdziale poznamy inną twarz Damon'a. 

Charlie

Doskonale widzę, jak Damon mocno zaciska szczękę. Nie mam pojęcia, dlaczego się od niego odsuwam, ale robię to odruchowo. Znów siadam po turecku i chyba nawet Lottie wyczuła, że coś się zmieniło, bo również odsunęła się od mężczyzny na stosowaną odległość.

Przegryzam wnętrze policzka.

- Muszę...muszę jechać. - mówi twardo, po czym wstaje z kanapy.

Wstaję za nim.

- To coś z...pracą? - pytam głupio, choć on doskonale wie, że widziałam tę wiadomość. 

Damon znów napina szczękę, ale spojrzenie przenosi na mnie. Jego mina wyraża dziwny niepokój i coś, czego nie potrafię określić. Nie widziałam go nigdy w takim stanie, dlatego czuję się przytłoczona.

Chciałabym się też dowiedzieć, kim jest, do kurwy, Camila. 

Damon chyba czyta w moich myślach, bo zakłada ręce pod piersi i patrzy na mnie zdenerwowany.

- Muszę jechać do mieszkania. - tłumaczy rzeczowo, jednak potem spogląda na wyraz mojej twarzy. Wzdycha. - Jest tam moja była narzeczona.

Serce bije mi szybciej. Miał narzeczoną - nie była to jakaś zwykła dziewczyna, a kobieta, z którą miał wziąć ślub i założyć rodzinę. Musiała być więc dla niego ważna.

Cholera! - Charlie, daj spokój. 

Damon znów zauważa moje zmieszanie i zmianę nastroju.

- Chodź do mnie.

Szybciej mrugam, gdy słyszę te dwa słowa. Kręcę jednak głową i zostaje na swoim miejscu. Nie spoglądam w jego stronę i jedynie wpatruję się w czubek swoich stóp. 

Ramieniem obejmuje też córkę, która przylgnęła do mojego boku. 

- Charlie... - szepcze. - Podejdź do mnie.

Znów tego nie robię. 

Czuję dziwny ścisk w sercu, gdy uświadamiam sobie, że ja powiedziałam mu o Jacksonie i wszystkim, co tylko mnie dręczyło, a on nie wspomniał o tym, że miał w swoim życiu ważną osobę. 

Nie powinnam tak reagować, ale czuję się w pewnym sensie oszukana. Powiedziałam mu o swoim życiu wiele, a on....cholera.

Gdy dalej nie wstawałam, Damon podszedł w naszą stronę i usiadł tuż obok. Dłonie złączył i ułożył na kolanach. Spojrzeniem zwrócił się w moją stronę

- Wiem, że nie powiedziałem ci wcześniej, że miałem narzeczoną. - zaczął, lecz mu przerwałam. 

- Co ty nie powiesz.

- Charlie. - szepnął ostrzegawczo, żebym chociaż przez chwilę siedziała cicho. - Wiem, że powinienem to zrobić, ale nie było okazji. Camila nie jest dla mnie nikim ważnym i...

- Była twoją narzeczoną! - wrzeszczę po chwili, gdy w końcu wybucham. Chwytam córkę w dłonie i podnoszę się z kanapy. - Musiała być kimś ważnym...

Odchodzę kawałek, bo potrzebuję chwilowego dystansu. 

- Nasz związek...tego nie można było nawet tak nazwać! - również podnosi głos, gdy stara się wytłumaczyć. - Po prostu się poznaliśmy i zaczęliśmy razem sypiać, nic więcej. To ona nalegała na związek, a ja się zgodziłem, bo było to dla mnie wygodne. A zaręczyny? - prycha, a ja zaciskam powieki. Nie słyszałam jeszcze, żeby Damon krzyczał. - Sama wybrała sobie pierścionek, ja tylko płaciłem!

Doctor's LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz