15. Życie toczy się dalej

4.9K 391 19
                                    

Charlie

- Co ty tutaj robisz? - wypalam z śmiechem, gdy wychodzę z biblioteki, a pierwsze, co widzę, to Damon oparty o jeden z samochodów. - Damon?

- Przyjechałem po ciebie. - odpowiada nonszalancko. - Miałem nadzieje, że najdzie cię ochota na wieczorny spacer albo późny obiad. 

Mimowolnie przegryzam dolną wargę, gdy zza swoich pleców wyciąga duży bukiet stokrotek. Chrystusie....

- Rzeczywiście. - odzywam się, a mój głos wydaję się rozbawiony. - Chyba naszła mnie ochota na wieczorny spacer.

Damon uśmiecha się pod nosem, a w jego oczach pojawia się iskra. Odpycha się od maski samochodu i rusza szybciej w moją stronę. Wystawia przed siebie kwiaty, na co na pewno się rumienię. Bez zbędnych słów, przyjmuję je i teatralnie wącham. 

- Niedaleko jest ładny park. - podsuwa, a ja gryzę się w wnętrze policzka. - Co ty na to?

Udaję, że się przez chwilę zastanawiam, choć muszę przyznać, że...mam ochotę wyjść gdzieś z Damon'em. Wydaje się to dosyć dziwne, bo takie myśli jeszcze mnie nie nawiedziły. To nowe uczucie, które pojawiło się nagle. Nie posiadało punktu zaczepnego i nie można było tego sensownie wytłumaczyć. 

Poprawiam sobie torebkę na ramieniu i patrzę w jego stronę dosyć uroczo. 

- Myślę, że jestem za. - szepcze i posyłam mu delikatny uśmiech. Damon robi to samo, choć zwilża on dolną wargę językiem. - Muszę tylko napisać do...do Grace, żeby odebrała Lottie z żłobka.

- Oczywiście.

Posłałam mu kolejny uśmiech, gdy ruchem dłoni wskazał mi drogę do samochodu. Było to ciemne BMW, kompletnie nie znałam się na autach i uważałam, że wszystkie wyglądały identycznie, więc nie mogłam stwierdzić, co to był za model. W każdym bądź razie, Damon otworzył mi drzwi od strony pasażera, a potem je zamknął. 

Gdy zasiadał na miejscu kierowcy, ja zapinałam pasy. Pośpiesznie wyjęłam telefon z torebki i weszłam w aplikację do wiadomości. Wybrałam numer siostry i wystukałam wiadomość. 

Do Grace : Możesz odebrać dziś Lottie i się nią zająć, proszę? 

Nieświadomie przegryzałam dolną wargę, gdy czekałam na wiadomość zwrotną.

Przyszła ona bardzo szybko, bo Damon dopiero co zaczął wyjeżdżać z parkingu biblioteki. 

Od Grace : Spoko, odbiorę ją, ale powiedz mi czemu muszę to zrobić? :*

Westchnęłam cicho i z lekkim zażenowaniem zaczęłam naciskać na klawiaturę. 

Do Grace : Jadę na nieoczekiwaną randkę.

Po ostatniej wiadomości, schowałam szybko telefon, bo bałam się dalszych odpowiedzi, które mogła napisać mi siostra. Pewnie udzielałaby mi rad i dopytywałaby, kto to taki ze mną idzie. Grace czasami bywała w takich sprawach męcząca, ale nie mogłam na nią narzekać, bo naprawdę mocno mi pomagała. 

Zmarszczyłam jednak brwi, gdy zobaczyłam wystawiony w moją stronę telefon, który należał do Damon'a. Spojrzałam na niego pytająco, bo szczerze nie wiedziałam, o co może mu chodzić. To był człowiek zagadka. 

- Wybierz jakąś piosenkę na Spotify. - wyjaśnił krótko, a spojrzenie cały czas wbijał w jezdnie. Swoboda, którą teraz przy nim odczuwałam, była dziwnie kojąca, ale i szokująca. 

Usiadłam wygodniej w fotelu i zaczęłam przeglądać playlisty, mimowolnie się zaśmiałam.

- Masz playlistę na każdy dzień tygodnia? - parsknęłam, a mężczyzna spojrzał na mnie ukradkiem. - Wiesz, że to dosyć...

Doctor's LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz