16. Wampiry i szpitalne spotkania

4.6K 416 36
                                    

Charlie

- Wiesz, że tak samo na imię jak ty, ma taki...wampir z serialu dla nastolatek? - mruknęłam, gdy po raz kolejny urwałam kawałek waty cukrowej z patyczka. Wraz z Damon'em, kupiliśmy jedną w kolorze niebieskim kilka minut temu. 

Damon zaśmiał się na moją uwagę i uniósł lekko brew.

- Zakładam, że jesteś fanką tego serialu do tej pory? - rzucił prześmiewczo, a ja spojrzałam na niego z ukosa.

- Nie. - zachichotałam, gdy włożyłam sobie do ust kolejny kawałek słodkości. - Zawsze wolałam zmierzch. 

- Oglądałem to. 

Uniosłam brew w górę, ale uśmiech mimowolnie wpłynął na moje usta. Jeżeli Damon naprawdę oglądał ten film, to może uda nam się znaleźć kolejne tematy do rozmów? To może być dobry i jednocześnie zabawny ruch. Doskonale pamiętałam czasy, kiedy zmuszałam swojego starszego brata do oglądania tego filmu ze mną - potrafiłam robić to dosłownie bez przerwy. 

- Tego się nie spodziewałam. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. - W takim razie...jaka jest twoja ulubiona postać?

Damon zacisnął lekko usta i uciekł chwilowo spojrzeniem. Zastanawiał się przez moment, ale w końcu odpowiedział.

- Carlisle Cullen. - odparł twardo, a ja kiwnęłam głową z uznaniem. Całe szczęście, że nie powiedział Jacob. - A jak wygląda to u ciebie? 

- Czy to nie oczywiste? - mruknęłam, a na moich policzkach pojawił się róż. 

Damon zaśmiał się głośno i odchylił głowę do tyłu. Moja odpowiedź zdecydowanie go rozbawiła i sama, żeby nie wybuchnąć śmiechem, zagryzłam dolną wargę. Musiałam przyznać, że puki co, dzisiejszy wieczór mijał mi w naprawdę przyjemnej atmosferze. Cieszyłam się, że dzisiaj nie przejął roli mój mózg - bo gdyby tak było, to siedziałabym właśnie w domu z córką. 

- Charlie Dawson, czyżbyś wzdychała do Edwarda? - zapytał, a ja nie mogąc się powstrzymać wybuchłam gromkim śmiechem, bo mężczyzna trafił w samo sedno. 

- Nie zaprzeczę.

Nie mam pojęcia, ile razy przeszliśmy już calutki park. Czas totalnie wyleciał mi z głowy. Czułam się, jakbym została zamknięta w bańce, która nie wpuszczała do środka złych rzeczy. Puki co, było idealnie. 

Bańka, musiała jednak w końcu pęknąć. 

Stało się to wtedy, gdy mój telefon zaczął mocno wibrować. Posłałam Damon'owi przepraszające spojrzenie i podążyłam dłonią do tylnej kieszeni spodni. Wyjęłam komórkę, żeby zobaczyć numer starszej siostry. Niemal od razu nacisnęłam zieloną słuchawkę, bo wystraszyłam się, że może chodzić o Lottie. 

- Halo, Grace? - odezwałam się szybko, a w tle mogłam usłyszeć znaczący hałas. 

Cholera!

- Grace? - powtórzyłam, gdy siostra nie odpowiedziała. - Halo?

Po chwili w końcu usłyszałam jej głos, jednak słychać było w nim, że kobieta musiała płakać. 

- Charlie... - zaczęła ostrożnie, a ja zaczerpnęłam głębszy wdech, gdy poczułam na sobie zaciekawione spojrzenie Damon'a.  - Mama trafiła do szpitala. Pobiła się w barze. 

Przełknęłam gule w gardle i automatycznie poczułam, jak ziemia osuwa mi się spod nóg. Otworzyłam szerzej usta, a dłoń wplotłam w włosy, przez co na pewno zniekształciłam sobie fryzurę. 

Moja matka, była osobą, o której nie chciałam mówić Damon'owi, bo jak bym miała to powiedzieć? - Tak, moja mama jest od lat alkoholiczką, a ja jestem jedyną osobą, która stara jej się jeszcze pomóc. - Boże! Jak to w ogóle brzmi. 

Doctor's LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz