9. Brak czasu na kawusie

5.2K 448 11
                                    

Charlie

Od dobrych czterdziestu minut krążę po sypialni i zastanawiam się, czy powinnam wysłać do Damon'a jakąkolwiek wiadomość z podziękowaniami za dzisiejszy dzień. Wbrew pozorom, ta decyzja mnie przeraża i przytłacza, bo nie wiem, co powinnam zrobić. Dzisiejszy dzień naprawdę mi się podobał, więc chyba dobrze by było napisać króciutką wiadomość i podziękować za wspólnie spędzony czas i....nie. 

Z jękiem rozpaczy rzucam się w stronę łóżka, a twarz przykrywam poduszką, w którą mam ochotę krzyczeć. Dlaczego mężczyźni są tacy skomplikowani? 

Zresztą, co mnie to obchodzi. 

Podczas swojego krzyku zażenowania, staram się nie obudzić córki, która grzecznie śpi w swoim pokoju. 

Lottie była przemęczona już calutkim dniem wrażeń i gdy tylko znaleźliśmy się w mieszkaniu, to padła. Musiałam też przyznać, że byłam lekko zaskoczona tym, jak bardzo Damon zwracał uwagę na moją córkę. Często jej pomagał i spełniał drobne zachcianki w postaci kupna lizaka, wymyślnego wózka czy noszenia na barana - to takie dziwne. 

Nie, na trzeźwo tego nie zrozumiem. 

Prawie że biegiem, ruszam w stronę kuchni, a z szafki, którą zamykam na klucz, wyciągam butelkę słodkiego wina. Na co dzień, nie trzyma raczej alkoholu w domu, ale najwidoczniej to, było pozostałością po jakiś urodzinach. 

Z przeszklonego barku, wyciągam odpowiednią lampkę, a potem biorę się za szukanie korkociągu. 

Cholera jasna! 

Przeszukuje wszystkie szafki, ale nic z tego. Czy ja naprawdę mam takiego pecha? Raz na ruski rok, chcę napić się wina, a nagle nie mam czym go otworzyć? 

Do głowy przychodzi mi też pomysł, żeby może wbić w korek śrubę, ale gdzie ja teraz, kurwa, znajdę śrubę? Może przez większość czasu jestem niezależna, ale można by w niektórych sprawach nazwać mnie typową blondynką. Nie trzymam w mieszkaniu żadnych śrub, wkrętów czy wiertarek. Gdy potrzebuję coś wywiercić czy zamontować, to ściągam do siebie brata, a on mi z wszystkim pomaga - to duże ułatwienie. 

Wydostaje z siebie głośne westchnienie, po czym siadam na kuchennej podłodze. Opieram tył głowy o piekarnik i przymykam oczy. 

Wdech i wydech. 

Na oślep zaczynam poszukiwania ciastek, które zostawiłam w jednej z szuflad na samym dole. Chyba tylko one, mogą mnie dzisiaj uratować. 

Gdy w końcu znajduję odpowiednie opakowanie, to wyjmuję z niego jedno, duże kokosowe ciastko, po czym wkładam je do ust. 

Niestety kawałek ciastka, nie zastąpi mi lampki wina. 

__________________________________

Kolejnego dnia w pracy, jestem rozdrażniona i zamyślona. Ciężko jest mi myśleć i ledwo przyswajam to, co mówią do mnie ludzie odwiedzający bibliotekę. To do mnie strasznie niepodobne i zauważa to nawet Ava - moja koleżanka z pracy. 

Dziewczyna jest w moim wieku, ale w przeciwieństwie do mnie, robi sobie zaoczne studia. Ava ma krótkie, czarne włosy, a na nosie wiszą jej okulary w srebrnych oprawkach. 

- Charlie? - zagaduje i macha mi ręką przed twarzą. 

- Hm? - mruczę i otwieram szerzej oczy, gdy dziewczyna wyrywa mnie z jakiegoś zamyślenia. Odkładam dwie książki, które trzymałam w rękach na biurko.  - Co mówiłaś? Zamyśliłam się. 

- Właśnie widzę. - parsknęła i uniosła lekko brwi. - Prosiłam, żebyś przejrzała karty, bo brakuje kilku książek na półkach. 

Uśmiecham się do niej lekko, ale nie tak, jak zwykle. Zazwyczaj mój uśmiech jest szeroki i radosny, dziś jednak, jest jakiś wymuszony i dość niepewny. 

Doctor's LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz