5. Punkt dla Charlie

5.5K 448 73
                                    

Charlie

Od zawsze wiedziałam, że moje życie będzie pełne niespodzianek począwszy od tego, że wpadłam na nieodpowiednich ludzi i aż do tego, że właśnie nawiązuje kontakt wzrokowy z lekarzem mojej siostry, na którego wpadłam, gdy uciekałam z randki - karma. 

Przełykam ciężko ślinę, gdy napotykam w jego spojrzeniu nutę rozbawienia - to zbyt podejrzane. 

W ogóle ten doktorek wydaję się jakiś podejrzany - taki Alvaro tylko z oddziału chirurgicznego - w sumie to ciekawe spostrzeżenie, będę musiała je gdzieś zapisać. 

- Co pan tutaj robi? - wypalam nagle, a z zdenerwowania, które właśnie odczuwam przeskakuje z nogi na nogę. 

Japierdole! Nie mogę się tak zachowywać, bo pomyśli, że mam jakieś problemy z pęcherzem i właśnie wstrzymuje siku - kurwa, Charlie, myśl logicznie. 

Spokój. 

Spokój.

Spokój, kurwa!

- Przechodziłem niedaleko i postanowiłem zatrzymać się na kawie. - wyjaśnił, a ja czułam się jak kretynka, bo brzmiało to dosyć sensownie. Słodki pączusiu, zaraz się okażę, że przez moje głupie fikcyjne scenariusze, to zamkną mnie w szpitalu psychiatrycznym na oddziale zamkniętym. 

- Mhm. - wydusiłam jedynie z siebie i niezręcznie próbowałam go wyminąć. 

Żenada. 

- Bardzo ładnie dziś wyglądasz. 

Kurwa mać! - co tak szybko doktorku? 

Mimo tego, że odbierałam to jako sarkazm, to musiałam się zarumienić. Proszę, kto by tego nie zrobił? Wstrzymałam na chwilę powietrze, a potem wypuściłam je z sykiem. Przymknęłam oczy i policzyłam do dziesięciu....

....cztery....siedem....dziewięć - czy uda mi się wymyśleć sensowną odpowiedź? - nie wydaje mi się. 

- Nie wydaje mi się, żebyśmy przeszli na ty. - mruknęłam nagle i przegryzłam dolną wargę na uczucie zawstydzenia. Postanowiłam jednak, że dalej muszę grać w tą grę. 

Może gdy będę udawać, że jestem typową, głupią blondynką, to zostawi mnie w spokoju? 

- W takim razie wybacz mi, że w telefonie pozwoliłem sobie zapisać cię jako Charlie. - odpowiedział lekko zachrypnięty, a ja przełknęłam ślinę i spojrzałam na niego z ukosa. - Randka się nie udała?

Zmarszczyłam brwi. 

- Słucham?

- Miałaś być tutaj o siedemnastej, a minęło jedynie... dwadzieścia minut. - wyjaśnił, a spojrzenie przerzucił na swój nadgarstek, na którym miał zegarek. - Myślałem, że udane randki, trwają znacznie dłużej. Czasami nawet i się nie kończą. 

Wyczułam w jego słowach podtekst. 

Chciałbyś - pomyślałam. 

Odwróciłam się na pięcie, żeby być na przeciwko niego. Zadarłam podbródek i starałam się odszukać odwagi w swojej głowie. 

- Ja...wezwali mnie nagle do pracy. - skłamałam. - Gdyby nie to, to pewnie przesiedziałabym z tym mężczyzną cały wieczór. 

Mężczyzna uniósł brwi i spojrzał na mnie kpiąco.

- Doprawdy? 

Przegryzłam dolną wargę, nagle poczułam się źle, bo mężczyzna ewidentnie nie uwierzył w moje słowa. Na pewno się też zarumieniłam, a w głowie starałam się ułożyć sensowną wymówkę, która mogłaby przerwać moją rozmowę. 

Doctor's LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz