PROSZĘ ABYŚCIE KONIECZNIE ZAJRZELI DO NOTKI POD ROZDZIAŁEM. JEST TAM PORUSZONA BARDZO WAŻNA SPRAWA
Idziemy do salonu, bo moja mama zawołała nas na obiad. Otwieram szeroko oczy na widok Boba.
-Bob? Co ty tu robisz?
-Mieszkam.
Mama uśmiecha się krzywo, a ja się wściekam:
-Mówiłaś, że Bob jest w delegacji mamo. Dlaczego mnie okłamałaś?
Mama milczy i stawia na stole półmisek z ziemniaczkami, udając, że nie było pytania. Zayn zaczyna rozmowę z Bobem. Widac, że jest zmieszany całą sytuacją i moim wybuchem gniewu. Chcę to jak najszybciej wyjaśnić, więc idę za mamą do kuchni.
-Mamo czy możesz przestać tak się zachowywać?-mówię ściszonym, ale nadal pełnym gniewu głosem.
-Nie wiem o czym mówisz.
-Dlaczego swatasz mnie z Zaynem mamo? Po co powiedziałaś, że Bob jest w delegacji? Bez sensu, przecież prędzej czy później, bym się zorientowała, skoro tu kurwa jest!
-Nie bluźnij! I powinnaś być mi wdzięczna, że ci pomagam.
-Gdybym chciała z nim być, to bym była.
-I próbujesz mi wmówić, że nic do niego nie czujesz? Może nie jestem idealną matką, ale potrafię wyczuć, kiedy moja córka patrzy na faceta w taki sposób, jak nigdy nie patrzyła.
-Mamo...- wzdycham ciężko i opieram dłonie na blacie kręcąc głową-To mój szef.
-Każdy szef na ziemi kupuje ci bilety na samolot i leci z tobą, aby poznać twoją rodzinę i nie protestuje zbytnio, gdy okazuje się, że macie spać w jedym łóżku?
-To nie pierwszy raz- wypalam zanim zdąże się zastanowić.- Uhm... znaczy byliśmy w Paryżu...i nie było innych pokoi...
-On jest szefem, więc mógł zażądać czegokolwiek i doskonale o tym wiesz. I nie rozumiem, dlaczego starasz się to wyprzeć ze swojej świadomości hm?
Jestem wściekła, że moja mama używa jakiś tanich sztuczek, żebym związała się z Zaynem, ale najbardziej jestem wściekła dlatego, że wiem, że ma rację.
-A poza tym jakie to ma znaczenie. Mógłby być nawet księciem Harrym i nie powinna to być przeszkoda!
-Ty i te twoje metafory!
-Ty i wywracanie kota ogonem! Nie każdy facet musi być jak twój ojciec. Spójrz na Boba. Na Zayna...-przerywa, widząc moje wywrócenie oczami- Em ja chcę tylko dla ciebie jak najlepiej. Chcę abyś była szczęśliwa córciu.
-Jestem! Nie możesz zrozumieć, że jestem szczęśliwa jak jasna cholera?- mówię łamiącym się głosem, który wcale nie potwierdza moich słów, biorę sałatkę i idę z nią do salonu. Stawiam ją z hukiem na stole tak, że Zayn i Bob podskakują. Zayn patrzy na mnie wyraźnie zmieszany a Bob już przyzwyczaił sie, że każda moja wizyta zaczyna się kłótnią na temat mojego życia. Zajmuję miejsce obok Zayna i wbijam wzrok w moje kolana. Marzę aby ten dzień się skończył.
-Zayn, co u ciebie kochaneczku?- mama wchodzi do salonu wesoła jak skowronek, niosąc półmiski z jedzeniem.
Wywracam oczami i mam ochotę wyjść i się rozpłakać. Z jednej strony jestem zła, ale z drugiej mam wszystkie osoby, które kocham najbardziej przy jednym stole. Mama, Bob, Zayn. Nareszcie mogę się z nimi zobaczyć. Uśmiecham się i przechodzi mi złość. Chciałabym żeby tak było zawsze. Żebyśmy mogli siedzieć przy stole i gadać o niczym w takiej rodzinnej atmosferze. Uśmiecham się ciepło i biorę Zayna za rękę. Patrzy na mnie zaskoczony, ale uśmiecha się i ściska ją.
-Dobrze- odpowiada i posyła mamie uśmiech, od którego miękną nogi.
-Jak to się stało, że Emily jest twoją asystentką? Wybacz Em, ale wiem, że nie lubisz wykonywać rozkazów innych. Zwłaszcza moich.
Wybuchamy śmiechem, przypominając sobie jak wbiłam do gabinetu Zayna i zwyzywałam go, nie wiedząc, że to on.
-Emily robiła ze mną wywiad- Zayn odpowiada cicho.
-Oczywiście jak zwykle popełniłam dziesięć tysięcy błędów i zachowałam się bardzo niekulturalnie, ale Pan Malik, nie wiedzieć czemu zaproponował mi pracę.
Bob unosi brwi, gdy słyszy użyty przeze mnie zwrot „Pan Malik", ale milczy. Moja mama uśmiecha się tajemniczo i posyła mi jednoznaczne spojrzenie.
-Doszedłem do wniosku, że Emily ma odpowiednie kwalfikacje i dlatego postanowiłem dać jej tą pracę.
Moja mama to zadaje Zaynowi jeszcze całą masę głupich pytań. Oddycham z ulgą, gdy kończymy jedzenie i idziemy odpocząć do sypialni.
-Przepraszam za moją mamę.
-Nie ma za co. To bardzo miła i kochana osoba- Zayn puszcza do mnie oko i kładzie się na łóżko, klepiąc po brzuchu-I świetnie gotuje. Podziwiam panią, że ma pani taką figurę. Znaczy...uhm nie żebym się przyglądał czy...
Wybucham śmiechem i kładę się obok niego-Mam też szefa, który daje mi tyle pracy, że nie mam czasu na obżarstwo.
-Czuje się pani przepracowana?
-Żartuje, spokojnie.
-Mam nadzieję. Jakby coś nie pasowało, niech mi pani powie.
Kiwam głową i czuję się senna, najedzona i szczęśliwa.
-To najlepszy prezent na świecie- mówię cicho.- Dziękuję.
-Nie ma za co. Cieszę, się, że mogłem sprawić pani przyjemność.
Przygryzam wargę. Jestem potworem, ale to zabrzmiało dosyć dwuznacznie. Chichoczę pod nosem i całuję go lekko w policzek, a potem jeszcze raz i jeszcze mimo, że coś mi mówi, że powinnam przestać.
-Ile jeszcze będzie tych całusków?
Otwieram szeroko oczy, ale w przypływie pewności siebie odpowiadam:
-Tyle ile mam lat. Czyli jeszcze dwadzieścia.
Całuję go w policzek licząc w myśli. Cztery...Pięć...Osiem...Dwadzieścia Dwa...
-Dwadzieścia trzy- uśmiecham się szeroko, a on odwzajemnia uśmiech. Poprawiam moją sukienkę. Jest ładna i bardzo wygodna, z miękkiego materiału. Miałam ją też w Paryżu.
-Em... zauważyłem, że bardzo sie zdenerowałaś. Może poprosimy o oddzielne pokoje?
-Nie. Nie trzeba. Tak jest okej. Zdenerowałam się tylko na moją mamę. Za bardzo się do wszystkiego wtrąca.
Zayn uśmiecha się cwanie i mnie obejmuje, a po chwili czuje jak jego palce odnajdują suwak na moich plecach. Drżę gdy czuję jak go rozpina, jego palce muskają skórę na moich plecach. Rozpina cały suwak i wsuwa rękę pod moją sukienkę. Spinam się lekko, ale nic nie mówię. Rozpina zapięcie mojego stanika a ja sprawnie zsuwam go z siebie.
-Tak będzie ci wygodniej- uśmiecha się niepewnie i przygryza wargę, a ja czuje jakby uszło ze mnie całe powietrze. Unoszę brwi i wkładam mu rękę pod koszulkę. Wodzę rękami po torsie, a on przymyka oczy. Sadowię się na jego biodrach i jeżdzę palcami po jego mięśniach, a potem przy użyciu obu dłoni muskam linię V. Zagryza wargę, jego piękna twarz wykrzywia się nieznacznie pod wpływem przyjemności. Lekko chwytam palcami skrawek jego koszulki, zdejmuję ją z niego.
-Tobie też. Zdecydowanie...
Zsuwa ze mnie górę sukienki a ja kładę się na nim delikatnie. Naszych brzuchów nie dzieli żadna warstwa, a gdy czuję, jaki jest ciepły, wręcz doprowadza mnie to do szaleństwa. Zdaje sobie sprawę, że mnie widzi rozebraną od pasa w górę, ale ani trochę mi to nie przeszkadza.
-Ja...- mówi cicho, ale kładę mu palcec na usta.
-Wiem- nasze twarze dzielą milimetry. Zbliżam się coraz bardziej, już czując miękkość jego ust. Muskam, je a on odwzajemnia pocałunek obracając się i sprawiając, że to ja jestem na dole. Obejmuje go nogami w pasie, on mocno do mnie przywiera, nie przerywając pocałunku. Zsuwa ze mnie sukienkę i po chwilce, ląduje ona w kącie pokoju. Omiata mnie wzrokiem i przywiera ustami do mojej szyi.
-Zayn-szepcę i wplatam mocno palce w jego włosy.
-Pomyślałam sobie...- drzwi się otwierają.- Jezu Chryste.
Wydaje z siebie pisk, Zayn ode mnie odskakuje.
-Jezu, przepraszam- moja mama jest wyraźnie zadowlona z tego, co zobaczyła.- Nie chciałam wam przeszkodzić kochani. Choć chyba dobrze, że weszłam teraz, a nie za chwilę, bo...
-Mamo!-nakrywam się w pośpiechu kołdrą i chowam twarz w dłoniach.
-Wiem, że jesteś dorosła. Oboje jesteście. Ale wiecie jak się zabe...
-Mamo!-Zayn jest wyraźnie rozbawiony.-Błagam skończ. Co cię tu sprowadza?
-Jedziemy do tatru. Chcieliśmy w ten sposób uczcić twoje urodziny. Ale skoro wolicie inaczej...
-Nie, nie wolimy-zastanawiam się czy bardzo słychać kłamstwo w moim głosie.
-Jedziecie z nami, czy chcecie mieć wolną chatę?
Uśmiecham się porozumiewaczo do Zayna. Oddałabym życie za wolną chatę, ale...
-Teatr- odpowiadamy jednocześnie. Jeszcze będziemy mieć okazję na wolną chatę, prawda?_____
Hej
Jak juz wspominałam chciałam tu poruszyc niezwykle istotna sprawę a mianowicie spytać was:Chcecie druga część?
Jeśli tak, proszę dajcie mi znak gwiazdka/ komentarzem
Nie bójcie się zostało jeszcze dużo do końca ale w mojej szalonej głowie rodzi się już pomysł na drugą część.
Jak wam się podoba rozdział. Ja osobiście go bardzo lubię dbdjjdkdkėhh choć nie jestem za dobra chyba w takich romantycznych opisach. Za kilka rozdziałów jest mój fav rozdział jdjdjdjddnd kocham go i nie mogę się doczekać aż go przeczytacie jejku.
Dodatkowo w mojej głowie zrodził się pomysł na takie krótkie słodkie ff o Harrym dajcie znak jak chcecie.
Także proszę was o opinie w tych dwóch sprawach :)
Miłego wieczoru kochani, kocham was mocno i dziękuję
JEŚLI JESZCZE TEGO NIE ROBICIE DAJCIE MI FOLLOW
Ola aka mycutecurlyboy
CZYTASZ
Glimmer | z.m
FanfictionOn może kupić wszystko czego tylko zapragnie. Mimo tego nie widzi w swoim życiu sensu. *** Ona może mu podarować coś czego nie można mieć za pieniądze. "Jest prawdą powszechnie znaną, że samotnemu a bogatemu mężczyźnie brak do szczęścia...