Rozdział 27

7.9K 500 32
                                        

okay

DODAJE ROZDZIAŁ DZIŚ, BO POPRZEDNI WYWOŁAŁ PORUSZENIE I TO SPORE

WIĘKSZOŚĆ OSÓB WPADŁA O CO MI CHODZIŁO. TO MIAŁ BYĆ SEN ZAYNA. NIE CHCIAŁAM OPISYWAĆ SNU JAKOŚ SZCZEGÓŁOWO, NIE CHCIAŁAM TEŻ PISAĆ GO W KILKU ROZDZIAŁACH/ MAŁYCH CZĘŚCIACH ;) SZCZERZE MÓWIĄC CZYTAJĄC WASZE KOMENTARZE ŚMIAŁAM SIĘ SAMA Z SIEBIE. OCZYWIŚCIE WIEM, ŻE TAKIE RZECZY TROCHĘ TRAWAJĄ, ALE CHYBA W PRÓBIE NADANIA POPRZEDNIEMU ROZDZIAŁOWI DYNAMIKI SNU TROCHĘ PRZESADZIŁAM HAH MÓWIŁAM WAM KIEDYŚ CZŁOWIEK-PRZYPAŁ I TYLE :) MAM NADZIEJĘ, ŻE WYBACZYCIE MI TO. NIE CHCĘ ANI USUWAĆ ANI POPRAWIAĆ ROZDZIAŁU, BO UWAŻAM, ŻE NIE MA TO SENSU I MAM NADZIEJĘ, ŻE OGARNIACIE O CO MI CHODZIŁO. NIE CHCIAŁAM WAS ZOSTAWIĆ Z WIELKIM WTF WIĘC DODAJE WAM ROZDZIAŁ JUŻ DZIŚ XD TYM RAZEM ZAPEWNIAM, ŻE WAM SIĘ SPODOBA.

ENJOY



 Budzę się słysząc głos i skrzypienie łóżka. Zayn oddycha szybko, jest czerwony i mokry od potu. Miota się i szepce pod nosem niezrozumiałe dla mnie słowa. Dosyć szybko się przebudzam i patrzę przez chwilę na niego wystraszona.

-Hej wszystko okej? -potrząsam Zaynem, bo miota się po całym łóżku, coraz bardziej niespokojnie.

-Co?-podrywa się a ja odskakuje.-Emily?

-Tak...Wszystko jest w porządku? Miotałeś się po całym łóżku jak wariat.

-Twoja babcia miała raka piersi?

To pytanie totalnie mnie zaskakauje. Patrzę na niego kręcąc głową.

-Od strony mamy?-pyta poddenerwowany. Ma zmarszczone brwi i napięte mięśnie. Dyszy tak głośno, że modlę się aby wszystkich nie obudził. Myślę, że mogliby pomyśleć sobie coś dziwnego.

-Nie. Umarła na zawał serca-odpowiadam czując się nieco zdezorientowana.

Patrzy na mnie przez chwilę szeroko otwartymi ustami a potem mocno mnie przytula, tak mocno, że nie mogę złapać oddechu.

-Zwariowałeś?-pytam dysząc ciężko i wyplatając się z jego objęć a on chwyta mnie za dłoń i ściska ją mocno w swojej wilgotnej od potu.

-Jesteś zdrowa?

-To chyba ja powinnam o to spytać?- rzucam sarkastycznie.

-Kiedy ostatnio byłaś u ginekologa?

-Zayn... O co chodzi?- pytam już bez cienia rozbawienia- Wszystko okej? Masz gorączkę?- przykładam rękę do jego czoła.

-Śniło mi się, że masz raka piersi i pojechaliśmy na badania i powiedzieli ci, że musisz je sobie amputować.

-Ja? Tak szybko? Obie? O co chodzi?

-No cholera to był sen. Powiedzili ci, że masz obciążenie genetyczne.

Glimmer | z.mOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz