Rozdział 75 - Gu Hai bardzo cierpi

213 22 2
                                    

       Zanim Tong Zhe opuścił biuro, zapytał swojego prezesa: – Znowu nie wracasz do domu?

       Gu Hai użył drewnianej miny, by odpowiedzieć na to pytanie.

       Od dnia, w którym jego ukochany odszedł, przedsiębiorca prawie mieszkał w firmie.

       Sumując to wszystko, minął tydzień i w tym czasie nawet on sam nie wiedział, jakim cudem przeżył. Jego duch był już bliski załamania – od czasu, gdy ta dwójka pogodziła się aż do teraz, ilość czasu, który spędzili razem, była znacznie mniejsza niż okres ich rozłąki. Ale nawet wtedy... to był pierwszy raz, kiedy mężczyzna doświadczył tak nieznośnej sytuacji.

       Chociaż w przeszłości byli rozdzieleni, przynajmniej mogli pozostać w kontakcie przez telefon. Tym razem Bai Luo Yin zniknął całkowicie. Gu Hai wyczerpał wszystkie możliwe sposoby nawiązania z nim kontaktu, ale wszystko poszło na marne. Bez żadnych wiadomości o pilocie i nie wiedząc, czy dobrze sobie radzi, czy nie, jego serce bolało codziennie. Oprócz zapracowywania się na śmierć, resztę czasu spędził martwiąc się o majora.

       O dziewiątej wieczorem firma stała się pustym budynkiem.

       Siedząc samotnie w swoim biurze bez włączonych świateł, jedyną rzeczą, która mu towarzyszyła, był ekran komputera przed nim, a na nim nieustannie migające zdjęcia lotnika. Jeden po drugim, każdy obraz odbijał się w oczach przedsiębiorcy, a im dłużej patrzył, tym bardziej bolało go serce.

       Po raz kolejny zadzwonił do Zastępcy Szefa Sztabu Sił Powietrznych, który wielokrotnie odmawiał mu udzielenia jakichkolwiek informacji.

       – Mówię ci, Xiao Hai, to nie tak, że wujek nie chce ci pomóc, ale naprawdę nic nie wiem w tej sprawie. Może zadzwonisz do wujka Weia?

       – Co za banda drani!

       Kiedy rozmawiali, zwykle jeden był bardziej uprzejmy niż drugi. Ale kiedy faktycznie wymagał od nich pomocy, usta ich wszystkich były wytrwale zapieczętowane.

       Biznesmen okrutnie rzucił telefon komórkowy na biurko.

       Wziął długi i głęboki oddech, wyłowił papierosa i powoli go palił, wpatrując się w rozgwieżdżoną noc.

       Siedem papierosów później Gu Hai nie tylko nie wyzwolił emocji, ale zamiast tego zaczął się jeszcze bardziej martwić.

       Czując się bezradny, nie miał innego wyjścia, jak tylko zadzwonić do swojej macochy.

       – Eskadra Yin Ziego znajduje się w bardzo odosobnionym miejscu treningowym, a przed wyjazdem nie zabrał ze sobą wystarczającej ilości ubrań. Powinnaś mu jakieś wysłać. – Wyjaśnił spokojnie.

       Jiang Yuan pospiesznie zapytała: – Skąd to wiesz? Dzwonił do ciebie?

       – Nie, bo zapomniał zabrać ze sobą telefon. Oficer z jego eskadry mi o tym powiedział.

       – Okej, rozumiem. Wyślę mu je za dwa dni.

       Biznesmen nalegał: – Wyślij je do niego jutro, ponieważ pogoda może ulec zmianie w nadchodzących dniach. W ten sposób może się na to przygotować.

       Kobieta wahała się przez chwilę, zanim go zapytała: – Dlaczego sam mu ich nie zawieziesz?

       – Obawiam się, że to zakłóci jego trening.

       Słysząc te słowa, Jiang Yuan poczuła się raczej usatysfakcjonowana. – Xiao Hai bardzo dorósł, naprawdę wie, jak dbać o ludzi.

Addicted [PL] TOM II  Szalejące płomienie namiętnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz