Rozdział 83 - Najlepsze Błogosławieństwo

168 22 1
                                    

       Kiedy Bai Luo Yin w końcu doszedł do siebie, odwrócił się tylko po to, by zobaczyć, że wielki kłamca śmiał się mu prosto w twarz, jakby to było coś, w czym można się zakochać.

       Słysząc ten radosny śmiech, pilot nagle rzucił się na kochanka i zaczął go wściekle bić.

       – Kurwa, przestraszyłeś mnie na śmierć, wiesz o tym? Naprawdę potraktowałem to poważnie!! Kto powiedział, że możesz mnie kurwa okłamywać?!! Kto powiedział, że możesz mnie, kurwa, okłamywać...

       Gdy rzucił na niego deszcz przekleństw, major niespodziewanie również zaczął się śmiać, jego ramiona bezpiecznie owijały się wokół szyi Gu Haia, wyglądając, jakby chciał wtopić go we własne ciało. Korzystając z korzystnej pozycji, biznesmen sprytnie wciągnął lotnika dalej do pokoju. Mniej więcej co kilka metrów otrzymywał ciosy, aż w końcu popchnął go do kąta i namiętnie pocałował.

       Tęsknota za czekaniem przez ponad trzydzieści dni, zmieszana z zapachem otaczających ich róż, krążyła między ich chętnymi ustami.

       Przez cały czas dudniący dźwięk unosił się nieruchomo w pobliżu okna, a pewien Yang Meng patrzył z podziwem. Po dłuższej chwili zamknął lekko otwarte usta i poklepał Liu Chonga po ramieniu. – Dlaczego jeszcze się nie wycofałeś?!

       Ten zamrugał. – Major jeszcze nie wsiadł do helikoptera?

       – Spójrz na niego, naprawdę myślisz, że w najbliższym czasie wyjdzie z tego?, – Policjant popchnął go. – Czy jesteś głupszy ode mnie?

       Liu Chong: – Czy jest na świecie ktoś, kto szczyci się tak jak ty?

       Yang Meng zaśmiał się figlarnie.

       Dwaj głupcy odlecieli helikopterem, zostawiając po drodze ślad płatków.

       Po pławieniu się w tej czułej chwili, Bai Luo Yin znów zaczął narzekać.

       – Naprawdę mnie przestraszyłeś.

       Prezes pogłaskał tył głowy ukochanego i uśmiechnął się złośliwie: – Czy to nie ty zawsze mówisz, że chcesz wrócić do tego, co było? Myślałem, że będziesz zachwycony, widząc to wszystko ponownie!

       – Bez względu na to, jak piękna była przeszłość, nie możemy jej przeżyć ponownie! Czy chcesz znowu zostać uwięziony w tym tunelu na kilka dni? Czy jesteś gotów ponownie wziąć udział w wypadku samochodowym? Czy chcesz znowu rozstać się ze mną na osiem lat?

       Przedsiębiorca uśmiechnął się delikatnie i uderzył czołem w czoło pilota, – Jeśli mogę przedłużyć czas spędzony z tobą, będę bardziej niż chętny do życia w niekończącym się cyklu.

       Słysząc te słowa wypowiedziane na serio, major uderzył go w brzuch. Jego serce ścisnęło się dziwnym uczuciem na te szczere słowa; to nie był ból – był naprawdę wzruszony.

       Minęło osiem lat, odkąd ostatni raz obchodził swoje urodziny. W czasie swojej służby wojskowej lotnik wiódł bardzo proste i zdyscyplinowane życie. Nigdy nikomu w wojsku nie wspominał o swoich urodzinach, a nawet on sam zapomniał o tak ważnym dniu w swoim życiu. Pamiętał tylko wtedy, gdy rzadko sprawdzał telefon i widział te wszystkie nieodebrane połączenia i wiadomości tekstowe z życzeniami. Zwykle miałoby to miejsce już kilka dni po fakcie.

       – Naprawdę pamiętasz o moich urodzinach... – Bai Luo Yin był wzruszony.

       – Oj, jak możesz tak mówić? – Gu Hai mocno uszczypnął jego podbródek, trochę zdenerwowany tymi słowami. – Zawsze pamiętałem, nawet po tylu latach. W ciągu pierwszych dwóch lat naszej separacji poszedłem nawet spalić trochę duchowych pieniędzy[1] w twoje urodziny!

Addicted [PL] TOM II  Szalejące płomienie namiętnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz