⏳ ! (16+) ⏳

32 4 1
                                    

Stała przed Pomnikiem Zagłady, wgapiając się tępo w kamienne płyty. Ignorowała obecność tych nielicznych turystów, którym jeszcze pozwolono dokończyć zwiedzanie. Zachodziła w głowę jak potrafili tak po prostu chodzić po tym miejscu. Barak, w którym znalazła symbol, został zamknięty, z resztą cały teren wokół niego zabezpieczono. Uciekła stamtąd, gdy zrobiło się zbyt tłoczno. Nigdy nie przepadała za tłumami. Usłyszała kroki, a zaraz potem obok niej stanął ten jeden policjant, Karol. Również przyjrzał się pomnikowi.

- Potworne miejsce - skomentował.

Nie poruszyła się.

- Ostatnim razem byłem tu w gimnazjum, na wycieczce.

- Dlaczego organizujecie wycieczki do takiego miejsca? - spytała.

- Sam nie wiem - wzruszył ramionami - To ważne, żeby pamięć pozostawała żywa. Wiesz, żeby kolejne pokolenia wiedziały, jaka jest nasza historia.

- Nie sądziłam, że wy też lubicie kultywować brutalność.

Milczał, dopóki nie dotarł do niego sens tego, co powiedziała. Zmarszczył czoło i spojrzał na nią.

- My?

Do niej też musiało coś dotrzeć. Odwzajemniła jego spojrzenie, ale na moment. Odwróciła się tyłem do Pomnika, wodząc wzrokiem za torami kolejowymi.

- U nas wszystko wciąż jest żywe. Nic nie wyburzono, a jeśli już, to odbudowano na wzór tych stojących. Tutaj nie funkcjonuje żadne muzeum - urwała na moment, po czym przeniosła na niego spojrzenie - Tylko pełnoprawne więzienie i katownia dla wrogów państwa.

~~~

- I pan chce mi powiedzieć, że... Że właściwie co? - potarł dłonią czoło.

- Nie mam z tą śmiercią nic wspólnego.

- To już pan wielokrotnie podkreślał. Ale ten cyrk, który pan odstawił w teatrze. Uważał pan, że sobie coś przypomni, tymczasem znalazł pan tylko jakiś bohomaz na deskach sceny.

- Pamiętam go - zarzekał się - Był ostatnim, co pamiętam, zanim ja...

Policjant uniósł brwi, oczekując kontynuacji. Tymczasem mężczyzna się zawiesił.

- Zanim pan...?

- Zanim obudziłem się na tamtym placu.

Funkcjonariusz nie wyglądał na przekonanego.

- Urwał się panu film? - zgadywał.

- Co proszę?

Policjant westchnął głęboko i podniósł się z krzesła.

- Ja mam serdecznie dość tego przedstawienia.

Podszedł szybko do drzwi i otworzył je.

- Zalewski! - wrzasnął na jednego z podwładnych - Zaprowadź pana na dołek. I pilnuj.

Młodzian bez słowa wykonał rozkaz. Mężczyzna oczywiście zaczął protestować, ale nikt nie zwracał na niego uwagi. Funkcjonariusz przetarł dłonią twarz, po czym wrócił do swojego biurka. Nie zdążył nawet wygodnie się rozsiąść, gdy zadzwonił telefon. Początkowo nie miał zamiaru odbierać, ale dzwonił jego przełożony, zatem czym prędzej chwycił za komórkę, prawie upuszczając ją na podłogę.

- Tak jest?

- Spodziewaj się wizyty prokuratury.

- Co? Dlaczego?

- Ktoś postanowił sobie z nas zakpić.

- Nie rozumiem... - przełknął ciężko ślinę.

- Masz tam tego przebierańca?

Kartki wyrwane z KsiążekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz