Rozdział 43

24 6 0
                                    

POV Lino

Moje życie to jakiś popieprzony film!

Chwilami komedia, ale w większości dramat!

Dlaczego, kiedy już myślałem, że wszystko zaczęło się układać, życie znowu dało mi w kość.

Z początku był to dla mnie szok.

Potem... nawet się ucieszyłem.

W końcu pozbędę się mojego największego problemu.

Tyrana, który jak tylko skończyłem trzynaście lat, zatruwał mi życie.

Mi i mojej mamie.

Teraz... mogłem się go pozbyć z mojego życia raz na zawsze.

Cieszyłem się z postawy mojej mamy. Wiem, że będzie nam teraz ciężko. Z pewnością czeka nas nie mały skandal. Ale miałem to gdzieś. Dla mnie liczyło się teraz tylko szczęście mojej mamy.

I wsparcie rodziny Han.

Tego bałem się najbardziej.

Że, po poznaniu prawdy, odwrócą się od nas.

Że Jisung mnie porzuci.

Ale tak się na szczęście nie stało. Han od razu zaproponował pomoc. Mocno zaangażował się w przeprowadzkę mamy i pomoc prawną.

Wspierał mnie na każdym kroku. Moją mamę też. I chociaż teraz to ja powinienem stać się głową naszej małej, nowej rodziny, to on niemal naturalnie zajął to miejsce. Moje serce wariowało, kiedy widziałem jak otacza ją ramieniem i przytula, zupełnie tak jak mnie, dając jej wsparcie. I chociaż widziałem, że mama czasem krępuje się taką uwagą, to mimo wszystko, czerpała z tego dużo ukojenia.

Miałem pomoc z każdej możliwej strony. Nie zostałem z tym sam. Ale to ja muszę ją teraz chronić. Nie pozwolę mu już więcej nas krzywdzić.

Han stanął na wysokości zadania i pomógł mi ogarnąć wszystkie formalne sprawy.

Teraz czekaliśmy na ruch z drugiej strony. Z pewnością Lee dostał już wszystkie papiery dotyczące rozwodu. Sam już też przygotowałem całą dokumentację, dzięki której... przestanę być jego synem. Nie chciałem mieć z nim już więcej do czynienia. Przede wszystkim, nie zamierzam już dłużej być Lee. Po rozmowie z mamą, oboje zdecydowaliśmy się na przyjęcie jej panieńskiego nazwiska, czyli Shin.

Dostałem też propozycję, aby stać się... Jeon.

Ale to wiązało się z tym, że pan Hyunjoon musiał by uznać mnie prawnie jako swojego syna. Ale miałem już zdecydowanie za dużo na głowie, aby roztrząsać jeszcze i tą sprawę. Wystarczyła mi myśl, że... oni mnie akceptują. I to, że tylko najbliżsi znają prawdę.

Największy ubaw miał ze mnie Hyunjin, który wrócił niedawno ze swojego urlopu poślubnego.

Bez przerwy krążył wokół Jisunga i mnie, sugerując, że „Han Minho brzmiałoby lepiej niż Shin Minho".

Nie ukrywam... że też zdecydowanie podobało mi się to połączenie. Jednak, to było zdecydowanie za wcześnie.

Nie dla mnie.

Dla Jisunga.

Nie chciałem i nie miałem zamiaru wywierać na nim presji w tej kwestii. Dopiero... nadal... uczyliśmy się jak to jest żyć w stałym związku. I chociaż był on stosunkowo świeży i młody, to ja byłem tego pewien,

Han Jisung to osoba, z którą chciałbym zasypiać i budzić się do ostatnich dni mojego życia.

Gdyby klęknął by przede mną w tej chwili zadając TO pytanie, nie zawahałbym się.

Recovered Eyes - IV część Sagi "Eyes"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz