Rozdział 11

42 5 1
                                    

POV JK

Japonia

Po udanych, choć krótkich, jak dla mnie wakacjach, pokochałem ten kraj... na nowo.

Wszystko było idealnie.

WSZYSTKO!!!!

Byłem z siebie dumny, że udało się wszystko zorganizować i nawet zaskoczyć mojego chłopaka.

A ostatnia noc?

WOW!

Po prostu WOW!!!

Nie żałuję, że zdecydowałam się na taki krok. Bałem się czy dam radę... czy sprostam.

Ale wyszło idealnie.

I nawet ból, który odczuwałem następnego dnia, a w sumie przez pełne trzy dni, był tego wart.

Zwłaszcza, że Chim idealnie sprawdził się w roli... ponętnego pielęgniarza.

Dosłownie.

Nie wiem skąd on wyczarował ten strój.

Po przekroczeniu progu naszego domu w Busan, zaciągnął mnie do łazienki, gdzie przygotował mi relaksującą kąpiel. Chciałem, żeby dołączył do mnie, ale stanowczo odmówił. Stwierdził, że zajmie się rozpakowaniem naszych bagaży, a ja mam odpoczywać. Słyszałem, jak krząta się po domu, w okolicach pralni, gdzie zapewne wstawiał już pierwszą partię. Dwa razy pojawił się w łazience, przynosząc kosmetyki i przy okazji kontrolując temperaturę wody.

Kiedy pojawił się po raz trzeci- zwariowałem.

Widać było, że sam był już po prysznicu, który wziął zapewne w pokoju gościnnym.

I chociaż z początku poczułem lekką złość na niego, bo przecież proponowałem mu wspólną kąpiel co najmniej TRZY RAZY, a on poszedł sobie sam, ale minęło to w mgnieniu oka.

Wystarczyła chwila, aby mój zmysł wzroku wypuścił sygnał do mózgu, a on przetworzył wizję na bodźce.

- Kurwa!- Tylko tyle mogłem wydusić z siebie.

Miał na sobie niebieskie, typowe spodnie lekarskiego uniformu i biały kitel.

Rozpięty biały kitel

Dzięki czemu miałem idealny widok na jego naga klatkę piersiową i... apetycznie przekłute sutki.

-Panie Jeon, pora na Pana zabiegi- Rzucił z tym swoim zadziornym uśmiechem, - Jestem Park Jimin i będę Pana osobistym... – Oblizał usta. – Bardzo osobistym pielęgniarzem.

- Och... - Udałem zaskoczonego. – A co obejmują Pana... usługi?

Ruszył w moim kierunku, zgarniając po drodze ręcznik.

- Wszystko co zalecił Pana lekarz prowadzący.

- Lekarz prowadzący?

- Tak. Pan profesor ChimChim. Niezwykle ceniony i doświadczony w swoich... specjalnościach.

- A jakie ma te... specjalności?

- Ma ich wiele, Panie Jeon.

- W takim razie, nie mam chyba wyjścia?

- Ma Pan. Ale wówczas, czas rekonwalescencji i powrotu do pełni sił, będzie męczący i długotrwały.

- Tak jak mówiłem. Wybór jest oczywisty. Więc oddaję się w Pańskie... władanie... Panie Park.

Recovered Eyes - IV część Sagi "Eyes"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz