Rozdział 8

40 6 4
                                    

No to lecimy...
Gotowi?
//////////

Tego popołudnia w Busan panowała napięta atmosfera.

Gołym okiem można było zauważyć buzujące napięcie.

Jimin wiedział, że niczego się nie wyciągnie, a on tylko to podsycał i się z nim droczył.

Oboje mieli swoiste Deja Vu.

Jungkook „odczuwał" i przeżywał tą sytuacje na nowo.

W głowie miał już cały plan.

Od kiedy dowiedział się więcej szczegółów z poprzedniego wyjazdu, chciał odtworzyć każdy jego aspekt.

I motyw z niespodzianką to pierwszy etap.

Co prawda, tym razem sam wyjazd był dłuższy. I chociaż, tym razem „stać" go było na coś „lepszego" niż ostatnio, to z czystego sentymentu, udało mu się zarezerwować ten sam hotel, a nawet dokładnie ten sam pokój.

Wiedział, że z pewnością, sam Chim wprowadzi kilka modyfikacji, ale miał kilka punktów, które chciał i musiał zrealizować.

Jak zwykle sam spakował się szybko. Jego bagaż już czekał gotowy przy drzwiach wejściowych. Uszykowane miał też ubrania na podróż i wszystkie potrzebne rzeczy, które znajdą się w bagażu podręcznym, które miał dopakować już przed samym wyjściem.

Siedział w ich domowym biurze, gdzie szykował jeden z najważniejszych elementów.

Jego ukochany aparat, który otrzymał od Jimina.

Sprawdzał, czy wszystko działa, zaopatrzył się w dodatkowe karty pamięci, aby nic nie umknęło mu z tych kilku dni. Jego aparat to jedna z nieodzownych rzeczy, które ostatnio mu towarzyszyły. Zdał sobie sprawę, jak bardzo ulotne są chwile i jak w ułamku sekundy można tak wiele stracić. Tym razem wolał dmuchać na zimne. Ciągle miał w głowie to, co wydarzyło się prawie rok temu. Czasem bał się, że sytuacja może się powtórzyć. Dlatego starał się dokumentować każda, nawet zwyczajną chwilę, która jego zdaniem, była znacząca.

Wysyłał pliki na dyski i chmury. A do tego, pozabezpieczał wszystko tak, że gdyby ponownie stracił pamięć, to tym razem, nikt nie byłby wstanie odebrać mu do nich dostępu. Zdawał sobie sprawę z tego, że jego mózg nie działał jeszcze poprawnie. Regularnie chodził na kontrole lekarskie, co miesiąc badał się od góry do dołu. Informował, o coraz częstszych powrotach wspomnień. Na szczęście nie pojawiały się inne dolegliwości.

Codzienny trening doprowadził jego ciało do stanu nawet lepszego niż przed wypadkiem. Wiedział, że ten stan podoba się Jiminowi, który ciągle niemal pożerał go wzrokiem i nie potrafił utrzymać rąk przy sobie. A jemu to, oczywiście, nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Cieszył się tym, że pomimo tak „długiego" stażu ich związku, licząc te, które stracili przez nieplanowaną rozłąkę, nadal mocno działał na chłopaka. Zresztą z wzajemnością.

Tak bardzo cieszył się, że dostawał od Jimina wszystko to, czego oczekiwał od związku. A pomyśleć, że tak bardzo bał się deklaracji i zobowiązań.

Znalezienie stałego partnera nie oznaczało zmiany upodobań, jak sobie kiedyś wmawiał.

Zyskał wiele, dużo więcej niż się spodziewał, nie tracą... siebie.

I tym wyjazdem, chciał się za to wszystko odwdzięczyć.

Specjalnie droczył się z ukochanym, kiedy ten latał po całym domu szykując się na wyjazd.

Żeby go troszkę „podjudzić", kiedy już sam był gotowy, ułożył się na łóżku w ich sypialni, w samych bokserkach, czekając aż i on skończy się pakować.

Recovered Eyes - IV część Sagi "Eyes"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz