- Rozgoście się. - powiedział mężczyzna, wpuszczając kraje do siebie. Pewnie gdyby wiedział kim oni są, czym prędzej ochroniłby swój dom drutem kolczastym pod napięciem.
- Jestem stary, więc nie potrzebuję dużo snu, w przeciwieństwie do was, młodzi. Ah, młodość! - westchnął, nalewając herbatkę do kubeczków. - Ja swoją już przeżyłem dawno. Trochę wam zazdroszczę, taka technologia, tyle możliwości...ale nie żałuję.
Japonia aż się trząsł ze złości. Praktykował teraz starożytny rytuał oczyszczenia z chęci mordu, lecz na razie nie podołał. Nadal wbijał paznokcie w blat stołu.
- Ej, uszkodzisz sobie palce. - zauważył Cesarstwo.
- GGGGGRRRRAAAUUUU! - zawył rozdzierająco Azjata.
- Dobra, ja już nic nie mówię...- poddał się Niemiec. - Ja tylko chcę odzyskać mojego synka.
- Oh, coś się stało twojemu dziecku? - zaniepokoił się Tadeusz.
- Tak! Mój ukochany, niewinny, mały syneczek! - zawył Cesarstwo niczym dinozaurza mama, widząca jak depczą jej jaja.
- Nie martw się! - poklepał go mężczyzna. - Znajdziemy dziecko!
- My? - Rosja podniósł brew.
- My. Sam mam wnuczka, nie mogę sobie wyobrazić co by było, gdybym go stracił. - wyjaśnił Tadeusz. - Dlatego chcę wam pomóc.
- Ah, jednak dobry z ciebie człowiek! - zawył rozpaczliwie Cesarstwo i uwiesił się na szyi mężczyzny. - Będziesz nam pomagał, chociaż znasz nas ledwie godzinę! Taka życzliwość to tylko u rodowitych Niemców. - wytarł łezkę z kącika kaprawego oczka.
- Te, czas ci się wydłużył. - ZSRR nie mógł tego słuchać. - Ledwie przed 20 minutami mieliśmy kraksę! Poza tym dlaczego niemiecka? To znana rosyjska gościnność! My nie zostawiamy ludzi głodnymi.
- Tak, bo zanim zgłodnieją to ich zabijacie! Jak jest człowiek martwy, to nie czuje głodu, sytuacja win-win, nieprawdaż?! - spytał jadowicie kwadratowy klocek.
- Ty to powiedziałeś. - ZSRR zwinął usta w ciup.
- Bo tak jest!
- Nieprawda!
- To moja gościnność i to powinno wam wystarczyć panowie. - pogodził ich Tadeusz. - Bierzcie przykład z waszego kolegi, jaki spokojny. - wskazał na Japonię, w którym już kipiało jak w starym czajniku, a sam wyglądał na bardziej czerwonego niż kółko na jego fladze.
- Będzie wybuch. - mruknął ZSRR.
- Dobrze...to umawiamy się na pomoc, prawda? - znowu gospodarz wbił na ratunek. - A wy bez środka transportu nie wrócicie do domu na noc. Przenocujecie zatem u mnie. Moja willa jest zawsze pusta.
- To bardzo miło z pana strony! - oznajmił radośnie Cesarstwo. - Ale chyba nie powinnyśmy tak nadużywać pańskiej gościnności ...- fałszywie się wycofał.
- Nonsens! Pokojów u mnie bez liku. Tylko do jednego mi nie wchodzić - tego z zamkniętymi drzwiami.
- Nie lubię zamkniętych drzwi. - mruknął Rosjanin, krzyżując ręce na piersi.
- Bo tam śpi mój wnuk. Wystraszylibyście go.
- Rozumiem. - powiedział prawie z nabożną czcią Cesarstwo. - Trzeba pozwolić dziecku na spokojny, nieprzerwany sen... - złożył ręce jak do modlitwy.
ZSRR za plecami Niemca zrobił kółko na czole. Dużo kółek.
- Zaprowadzę was do pokoi! - zaoferował Tadeusz i klasnął w dłonie. - Chodźcie za mną!
CZYTASZ
ZSRR i mały 3 Rzesza
FanfictionZSRR jest zmuszony do opieki nad zmniejszonym do dziecka 3 Rzeszą. Niemiec niechcący wypił napój kupiony przez Japonię za pośrednictwem chińskiej stronki. Perypetie Rosjanina który sam zachowuje się jak dziecko i małego 3 Rzeszy. Co z tego wyniknie?