rozdział 12 - wycieczka do supermarketu

1.1K 102 88
                                    


Rano Rosjanin się obudził i od razu poszedł sprawdzić co z kumplem. Ujrzał niecodzienny widok: W łóżku nie spał tylko malec. Były tam dwie osoby. Ojciec leżąc koło synka, przytulił go do siebie i uśmiechał się przez sen. Byłaby to słodka scenka, gdyby nie jedna rzecz: Reichtengle miał spać w innym pokoju! A poza tym ten dzieciak ma 10 lat! To nie dzidziuś, żeby spać z rodzicami.

No to ZSRR się teraz wkurzył.

- Hej! Pobudka! – wrzasnął podchodząc do łóżka.

II Rzesza położył się koło synka, by w razie czego być gotów mu pomóc. Miał potem pójść do siebie, ale usnął. A teraz został obudzony wrzaskami tego debila! Czy on rzeczywiście nie może wydzierać się gdzie indziej?

Rzesza otworzył gwałtownie oczy i zaczął rozglądać się spanikowany po pomieszczeniu.

- Co się stało? – spytał zdezorientowany chłopiec. – ZSRR? – zwrócił się do swojego opiekuna, którego Reichtengle najchętniej położyłby trupem. Tu i teraz.

- No tak! Ten tutaj... - pokazał na II Rzeszę – miał spać w drugim pokoju, a okazuje się, że śpi tutaj! I to jeszcze w twoim łóżku! – wskazał oskarżycielsko miejsce, gdzie siedział teraz Reichtengle i mały Rzesza.

- I co? Wolno mi! – ojciec objął syna i przytulił do siebie. – Ale gdybyś ty był na moim miejscu i leżał z moim malutkim, bezbronnym malcem, to bym ci ukręcił łeb, więc nawet nie próbuj! – Atmosfera w domu zrobiła się złowroga.

Dziecko szepnęło do Reichtengle, żeby nie mówił nic o tym, co się stało w nocy.

Cesarstwo ochoczo się zgodził, gdyż to powodowało, że będzie mieć z Rzeszą tajemnice przed tym Rosjaninem.

- Po prostu obudził się w nocy i potrzebował utulenia do snu, bo śnił mu się koszmar. – powiedział sucho do ZSRR. – Zadowolony? Przestaniesz mi już truć?

- A żebyś wiedział, że nie! – krzyknął Rosja. – To ja opiekuję się Niemcami! Więc to JA mam pierwszeństwo w usypianiu dzieciaka!

- Przestańcie! – Rzesza miał wrażenie, że już widział tą scenę. Kiedy to było? Aaaaa! Wtedy, gdy ZSRR kłócił się z Japonią o to, kto będzie się nim opiekować, czyli generalnie o to samo. Westchnął. – Bo zaraz wam się rozbeczę! – zagroził. – I będziecie musieli mnie uspokajać.

NIE! – krzyknęli obydwoje.

- Ty! A może pójdziemy do supermarketu? – wymyślił nagle Cesarstwo. – Rozerwiesz się, a będzie tyle ludzi, że nikt cię raczej nie zauważy. – logicznie uargumentował swój pomysł.

- Pomyśl! Tylko ja i ty...i ten trzeci. – popatrzył z pode łba na ZSRR.

- Hej! – krzyknął Rosja. – Ja to nie ,,ten trzeci"!

- Nieważne. – zbył go Cesarstwo. – To nikt się nie sprzeciwia?

- Ja...- zaczął kolega Rzeszy, ale został uciszony przez Reichtengle. – To super! Idziemy! – krzyknął z wyciągniętą ręką do góry. Wziął dziecko pod pachę i naśladując dźwięki samolotu, pobiegł do drugiego pokoju.

- Co ty wyprawiasz? – jęknął ZSRR.

- No, idę go ubrać. – powiedział niepewnie II Rzesza.

- TU masz jego ubrania. – mruknął Rosja, pokazując na szafkę.

- Ehehehe! Dobra, Danke Russland. – powiedział cicho ojciec i otworzywszy drzwiczki, zaczął się zastanawiać jak ubrać swoje ukochane dziecko. Na pewno jakoś ładnie!

Rzesza tymczasem nie miał zamiaru podporządkować się tacie i sam sobie wygrzebał strój.

- Hej! – od razu zaoponował Reichtengle, widząc w co ubrało się dziecko. – To nie jest urocze! – krzyknął jeszcze i zaczął znowu szukać. W końcu znalazł. – O mam! W to się ubierz! – dał synkowi zlepek ubrań.

- Ok. – odparł malec, bo nie chciał kłócić się z ojcem.

Poszli do supermarketu. Rzesza od razu podbiegł do działu ze słodyczami i przykleił się do półek, śliniąc się jak mały piesek.

ZSRR podleciał do niego i śmiejąc się, wziął wierzgającego dzieciaka na ręce. Zaniósł je do taty, który szamotał się z wózkiem.

- To paskudztwo nie chce jechać! Wziąłeś zepsuty koszyk! – zwrócił się z japą do Rosji. – Widzisz? Zły!

- Taaaa! Po specjalnie to zrobiłem, wiesz? – jęknął ZSRR przykładając dłoń do czoła i kręcąc głową. Czy ojciec Rzeszy zawsze był taki głupi, czy dopiero na starość go wzięło?

Malec tymczasem, wyswobodzony od rąk Rosjanina, chodził po środku supermarketu i ze znudzeniem obserwował półki. Nagle pisnął i podbiegłszy do swoich opiekunów, schował się za nimi. Cały się trząsł.

Zdziwiony Cesarstwo zaczął uspokajać dziecko przekręcając się i głaskając malca, a ZSRR poszedł zobaczyć, kto lub co wystraszyło Rzeszę.

Po chwili sam to ujrzał. Aż syknął. Na gorszą osobę nie mogli trafić. W ich kierunku, całkiem powoli i nieświadom ich obecności, szedł Polska. 

ZSRR i mały 3 RzeszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz