Rozdział 40 - Netflix i auto

222 25 23
                                    

- Dalej Adora! I Glimmer! I Bow! Zniszcie tego paskudnego Hordaka i Catrę! - Rzeszę wciągnęło oglądanie She-ry. Już nie obchodziło go to, iż ktoś mógłby się z niego śmiać. Za czasów dzieciństwa chłopaka, nie robiono takich fajnych kreskówek! Zdecydowanie nie.
Jego ,,tatuś" poszedł po budyń.
Chwilę później na kolanach malca znajdował się talerz z łyżką wbitą w miękki deser. Niemiec spojrzał na jedzenie i momentalnie zaczął pochłaniać słodką potrawę.
Dodatkowo nie zaprzestał oczywiście komentować tego, co oglądał. Siedział wręcz przyklejony do telewizora.
- Dzisiejsze dzieci mają wręcz cudownie. - pomyślał, oblizując łyżkę. - Tyle różnych możliwości i środków komunikacji że światem...
Sam Rzesza nie mógł się nadziwić.
- Mniam! - oznajmił, kończąc jedzenie. - Jeszcze! - przysunął naczynie w stronę mężczyzny.
Ten się zaśmiał. - Widzę, że niezły z ciebie łakomczuszek! Lubisz jeść, co?
Niemiec się zaczerwienił. Pewnie teraz uważa go za obżartucha bez dna! Ale co miał zrobić? Kocha czekoladę! Mógłby ją jeść na śniadanie, obiad i kolację!
Ale WHO wyskoczyło z jakąś tam głupią piramidą żywienia, a jego plany szlag trafił! To nie tak, że czekolada nie ma dużo wartości odżywczych! My jej tylko jemy za mało!
Łatwo rozwiązać ten problem!
On mógłby to zrobić, lecz jako iż formalnie jest przecież martwy, to nie ma prawa nawet wypowiadać się na tych zgromadzeniach.
To nie fair!
Przecież na żywieniu zna się tak samo, jak reszta państw! A nawet lepiej!
Od takiego na przykład durnego Ameryki, co by tylko żarł burgery. Ostatnio nawet powiedział, że jak ktoś głoduje, to niech sobie posadzi kanapkę!
Cicho westchnął. Dlaczego ktoś nie stworzyły zdrowej czekolady, która smakowałaby jak czekolada?
Mężczyzna przyniósł więcej budynku i położył talerz na kolanach malca. -Masz. Nie zabronię ci cieszenia się ze smakołyków.
Niemiec pomyślał, że może wcale nie będzie mu tutaj aż tak źle.
...
- Uważaj! - syknął Japonia, gdy ZSRR, jeżdżąc naprawionym na szybko autem, prawie władował się na kolejne drzewo. - Drugiego wypadku może samochód nie przeżyć...ani my!
- Pal licho my! CHCĘ BYĆ PRZY MOIM BIEDNYM SYNKU! - wrzasnął Cesarstwo do ucha Azjacie. - Pewnie trzęsie się z przerażenia i płacze, szukając tatusia! Nie ma go! A źli ludzie chcą się do niego dobrać! Może nawet myślą jak go przemielić na organy!
Aaaaaa! Naciskaj mocniej gaz Russland!
- Czy my mówimy o TYM Rzeszy? Przecież on ma przeszkolenie wojskowe...Nie jestem Russland! - krzyknął ZSRR.
- Moje auto! - wrzasnął Japonia.
Na pełnej prędkości zjechali z górki, pędząc na łeb, na szyję.
- Hamulec!
- Gaz!
- To co mam w końcu zrobić? Uzgodnijcie wreszcie! - ZSRR trzymał mocno kierownicę.
- Hamuj!
- Gazu!
- Aha...chyba za wiele od nich wymagam...- mruknął Rosjanin. - Jak oni się wcześniej dogadywali? W sumie...pewnie to dlatego przgrali.
Japonia trzepnął Cesarstwo. - To mój samochód! Jeszcze go nie spłaciłem, wiecie ile nadgodzin będę musiał zrobić by go naprawiać? Kilka dni przeżyję w pracy! Mówiąc to, mam właśnie to na myśli.
- Wiesz co? Współczuję ci. - odpowiedział ZSRR. - Lepiej siedzieć na bezrobociu, jak ja. Ubezpieczenie mam...a jak potrzebuję czegoś to sobie kradnę.
- Ty się do tego nawet nie przyznawaj! Moje serce! - jęknął Japonia.
- To co mam robić z tym samochodem?!
- Rób jak ja mówię, hamuj! To moja właśność!
- Ale to MÓJ SYN! - odparował Cesarstwo.
Nagle droga miała ostry zakręt.
ZSRR nie zdążył wyhamować.
Wylecieli w powietrze.

Witajcie! Sporo czasu zeszło, odkąd pisałam poprzedni rozdział. Przepraszam Was bardzo! Ale już jestem wolna, więc rozdziały będą pojawiać się częściej. Mam nadzieje, iż zechcecie zostać ze mną i cieszyć się z czytania nowych rozdziałów kolejnych fanfików

~MadokaAi

22.10.2023

Niedługo Halloween! Cieszycie się? Macie jakieś plany?

ZSRR i mały 3 RzeszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz