Rozdział 8 - rysunki kredą malowane

1K 89 54
                                    


3 Rzeszę obudziło kwakanie.

- Hę? – momentalnie wstał, bo wydawało mu się, że w domu ZSRR nie powinno nic wydawać takich dźwięków. Otworzył niechętnie sklejone od spania oczy. Ujrzał wielki staw z pływającymi kaczkami i okalającą go wysoką trawę. Przed zielskiem były niskie, drewniane paliki, służące za ogrodzenie, które łatwo było przejść, jeśli chciało się dostać kleszczy. Najbliżej dziecka znajdowała się betonowa alejka, na której rysowały inne maluchy i widać też było ich poprzednie malunki z kredy.

- Gdzie ja jestem do ch...- wrzasnął wstając na łokcie.

- Ciiiii! – przerwał mu Rosjanin. Siedział koło kolegi, na ławce. – przestraszysz kaczuszki. – pokazał palcem na pływające ptaszki. – Widzisz, jakie ładne? Żal by było, gdyby odfrunęły, nie?

- Co ty mi tu o ptaszkach pier...- znowu zaczął Niemiec, już siadając na ławce (wcześniej na niej leżał tak, jak go ZSRR położył). Kolega pyknął go w nos.

- E!E! Bez brzydkich słów! Tu są dzieci! – pokazał na brzdące rysujące kredą i na kumpla. – I ty też jesteś bachor! Nie pasuje ci takie słownictwo!

- Fuk! – fuknął Rzesza siadając tyłem do ZSRR i krzyżując ręce na piersiach. – Mam już udawania dziecka! Ja chcę być duży! – wrzasnął, aż się maluchy obejrzały.

Popatrzyły na Niemca i oczy im się zaświeciły. – Nowy kolega! – pisnęły i podbiegły do nich. – Porysuj z nami! Prosimy!

3 Rzesza aż się zjeżył. – Ułaaaa! Bahorki do mnie idą! Sio! Psik! Poszły! – próbował je odganiać, ale jak to maluchy, wcale nie miały zamiar odejść. W końcu takie są dzieci. Jak się przyczepią, to nie puszczą.

- Jakie masz powodzenie! – zachichotał ZSRR przyglądając się malcom. Większość to były dziewczynki. I nie miały więcej niż 8-9 lat. – No patrz, jak cię błagają! Nie daj się prosić! Idź porysować! – Wziął kolegę pod pachy i postawił na ziemi. – No już dzieciaczki. Jest wasz! – uśmiechnął się do grupki.

- Jeeeeej! – pisnęła hałastra. Maluchy wzięły Niemca za ręce i zaprowadziły do miejsca, gdzie same rysowały.

- Malujemy to co chcemy mieć! – wytłumaczyła jedna z dziewczynek, Rzeszy. – Widzisz? Ja narysowałam nową sukienkę, a moja koleżanka rower. – pokazała na fragment alejki, gdzie były widoczne bazgrołki.

- O, to już wiem, co ja zrobię! – wyszczerzył złowieszczo zęby Niemiec. Wziął kredę, którą podała mu rozmówczyni i zaczął tworzyć. Po kilku minutach oczom dzieci ukazało się dzieło. A raczej ,,dzieło". Przedstawiało ono pobitego ZSRR, z wieloma guzami na głowie i lejącą się na niego strugą brudnej wody (no tak, dla Niemca najgorszy był syf). Rzesza był cały w czerwonej (zwłaszcza) kredzie i pyle z niej.

- Oj! – popatrzył po sobie. – Chyba się będę musiał dzisiaj wykąpać. – stwierdził.

- No! Pewnie mamusia wsadzi cię do wanny i wyszoruje. A ty będziesz mógł się bawić. – powiedziała rozentuzjazmowana jego nowa koleżanka.

- Co? Ja się sam kąpię! – krzyknął Rzesza aż się obruszając. – Nie potrzebuję do tego mamy! Jestem duży!

- My też jesteśmy duzi, a jednak nas rodzice kąpią. – stwierdził mały chłopiec. – Pewnie ciebie też, ale udajesz, że jest inaczej. – zawołał pewny siebie, krzyżując ręce na piersiach.

- A właśnie, że nie! – syknął Niemiec. – Odczep się ode mnie, bo mnie nie znasz!

- Oj! – ZSRR popatrzył na dzieci spod gazety, którą czytał (,,Pravda" – sama prawda i jeszcze więcej!).

- Uspokójcie się! – podbiegł do grupki. Nadepnął przy tym na malunek Rzeszy.

- Niech pan uważa! – zawołały dzieci, patrząc na horror, który właśnie rozgrywał się, w tym momencie, na ich oczach.

- Co? – spytał zdezorientowany Rosja, łapiąc za rękę Niemca i ratując go od bitki z obcym chłopcem.

- Niszczy pan rysunek! – pisnęła jedna z dziewczynek. – A tak się nowy kolega nad nim napracował!

- O! To przepraszam, już to zobaczę. – powiedział. – Co też mój mały 3 Rzesza namalował. Przyglądnął się malunkowi. Nastała długa cisza.

Po chwili zwrócił się do Niemca – Pogadamy o tym w domu.

Ups...

ZSRR i mały 3 RzeszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz