- Czy ten grat nie może jechać szybciej? – sapnął ZSRR, siedząc na fotelu pasażera i aż się skręcając na widok jak Japonia prowadzi.
- Chyba nie chcemy, żeby nas pomoc drogowa wyciągała z rzeki, prawda? – burknął Azjata, bardzo ostrożnie wyprzedzając dużą ciężarówkę.
- Nie wytrzymam! – gdyby Rosja posiadał włosy, to by je wyrywał w tej chwili z głowy. Cesarstwo też zaczął się niecierpliwić. Z każdą sekundą jego ukochany bąbelek się oddalał.
...
- Chodź bachorze! – krzyknął mężczyzna, ciągnąc Rzeszę za rękę. – Poznasz inne ciekawe dzieciaki! Chyba chcesz się z nimi zaprzyjaźnić, prawda? – uśmiechnął się chytrze. Najwyraźniej sądził, że na dziecko t zadziała. Przeliczył się, gdyż Niemiec miał tylko ciało dziecka, rozum natomiast dorosłego i doskonale wiedział co się dzieje.
- Sprzedadzą mnie na organy! – pomyślał przestraszony. - To koniec! Już nigdy nie zobaczę moich przyjaciół ani taty. – na myśl o ojcu zrobiło mu się strasznie smutno i po prostu się rozpłakał. Wstydził się za siebie, że pozwolił sobie na płacz, ale wiedział, że nie potrafi się powstrzymać.
Mężczyzna nawet nie spojrzał na dziecko, tylko szedł dalej przez las. Kluczyli chyba z pół godziny, dopóki nie doszli do małej chatki. Otworzył drzwi i weszli do środka. Dom miał dwa pomieszczenia, jedno zamknięte na klucz. Porywacz wrzucił tam dziecko i poszedł gdzieś dzwonić.
Rzesza wylądował na twarzy na lekko porowatej powierzchni. Podparł się rękami i wstał. Otoczyła go gromadka małych dzieci, które patrzyły się na niego dużymi, załzawionymi oczkami.
- A co to za przedszkole? – przemknęło przez myśl Niemca. Nagle się zorientował – ten koleś to zawodowiec! Łapie i sprzedaje dzieci, pewnie rozsyłając je po różnych krajach świata. Ale się wkopał! A te Malce tutaj są gotowe do wywózki! Kto wie ile tu już siedzą. Chociaż...jeśli one tu nadal są, to jest szansa, że ZSRR i policja (bo nadal miał nadzieję, że ją powiadomił) dojedzie na czas. Pytanie tylko, gdzie się znajduje? Wyciągnął z kieszeni spodenek komórkę i nie zważając na pytający wzrok umorusanych dzieci, chciał wejść na Google maps. Jednak był brak zasięgu.
- Szlag! – westchnął. W sumie fakt, siedzą w chatce w samej głuszy, skąd tu zasięg ma być? Pewnie też dlatego, ten porywacz wybrał sobie taką miejscówkę.
- Skąd jesteś? – zapytało jedno dziecko tymczasem, nabierając odwagi i podchodząc bliżej do Rzeszy.
- Kim jesteś?
Ciebie też schwytano?
- Ile masz lat?
- Jak się nazywasz?
Niemiec się najeżył i syknął jak kot. Co to za dzieciarnia? Maluchy odsunęły się trochę od niego. Rzesza przeleciał wzrokiem po grupce. Cała gromadka była brudna i lekko wygłodzona. Ciekawe jak chciał je sprzedać?
Po chwili się wyjaśniło. Porywacz wszedł z gąbką napełnioną pianą i wiadrem z wodą. Przemył twarze i rączki dzieci, a następnie kazał im się ubrać w przyniesione właśnie ubranka.
- Mam wakat dla ciebie. – uśmiechnął się złośliwie do Rzeszy. – Niedługo poznasz swojego nowego tatusia.
Hejo! Nowy rozdzialik, akurat w Prima Aprilis xd
W końcu kwiecień! Nie wiem czy Wam też marzec się lekko dłużył. Wolne i Święta nareszcie!
Wesołych Świąt Wielkanocnych dla Was i da Waszych rodzin, oraz mokrego Dyngusa życzę!
Nie wiem czy napiszę jeszcze jakiś rozdział przed Świętami dlatego już teraz składam życzenia. Obyście miło spędzili ten czas. Zdrowia!
~MadokaAi
1.04.21
CZYTASZ
ZSRR i mały 3 Rzesza
FanficZSRR jest zmuszony do opieki nad zmniejszonym do dziecka 3 Rzeszą. Niemiec niechcący wypił napój kupiony przez Japonię za pośrednictwem chińskiej stronki. Perypetie Rosjanina który sam zachowuje się jak dziecko i małego 3 Rzeszy. Co z tego wyniknie?