Rozdział 29 - Mamy problem!

521 51 10
                                    


ZSRR Chrapnął tylko i przewrócił się na drugi bok, gdy usłyszał dzwonek SMS. Podrapał się po lewym pośladku, ziewając przeciągle. Nagle do pokoju wparował niski osobnik i kopem rodem z karate wyrzucił Rosjanina z jego ciepłego oraz przytulnego łóżka.

- Rosjo R, oto przybyłem! – wykrzyknął sprawca zamieszania. – Gdzie Rzesza?

- Animcu, zaraz ci zaj...- jęknął ZSRR ledwo wstając z ziemi. Czuł się jak połamany.

- Już latka nie te, co? – zachichotał Japonia, zaglądając nawet pod łóżko wysokiego. – Gdzie kodomo?

- Śpi w pokoju, a co? – warknął Sowiet. – Poza tym jesteś starszy niż ja! Co to za insynuacje, że latka lecą, co?

Ale Japonia już go nie słyszał. Pobiegł do drugiego pomieszczenia, by obudzić dziecko. ZSRR miał tylko nadzieję, że nie w ten sam sposób co go.

- Nie ma Rzeszy! – wydarł się na cały dom wielbiciel anime i złapał za ramiona Sowieta. Szarpnął go mocno. – Gdzie on jest? Pozwoliłeś dzieciakowi samemu gdzieś pójść?

- Jak to samemu gdzieś pójść? Przecież on spał! – Rosjanin poderwał się i pobiegł wraz z depczącym mu po piętach Japonią, do pokoju malca. Rzeczywiście – dziecka nie było. Za to piżamka, schludnie złożona, spoczywała na zaścielonym łóżku.

- Ten smark gdzieś polazł! – krzyknął wzburzony Rosja złapawszy się za głowę. – I to sam! Dlaczego mnie nie obudził?

- Może dlatego, że chrapałeś jak pułk wojska! Mnie się udało ciebie obudzić tylko dlatego, ze nie hamowałem się i wpakowałem na chama.

- Co to za wrzaski? – jęknął CN, wchodząc do pokoju. Już był ubrany w wyprasowany (a jakże!) garnitur z, oczywiście, krawatem pod szyją.- Pański syn poszedł sam na spacer. – wymamrotał Japonia z przestrachem. Ojciec dziecka był bardzo wkurzony.

- CO? Mój malutki, biedny synek, sam w dzisiejszym, okrutnym świecie! – wbił palec w klatkę piersiową ZSRR – Miałeś go pilnować, ty...

- Hej, chwileczkę! Pan też mógł wstać! Nie tylko ja jestem tu winny!

- Gadaj zdrów! – CN kłapnął swymi ostrymi zębami.

- Przestańcie! – jęknął Japonia. – Mam dość. Sprawdźcie komórki. Może któremuś napisał, gdzie idzie, albo kiedy wróci?

- Dobry pomysł. – powiedział ojciec malca, wyciągnąwszy swoją staromodną komórkę. – Nie, ja nic nie mam.

- Co to za telefon? – zaśmiał się ZSRR.

CN zaczerwienił się i schował swój aparat. – Hej, ważne że działa! Przywiązałem się! – burknął jeszcze.

Rosja również wyciągnął swój. – O! Chyba coś mam! – oznajmił reszcie.

- Co napisał? – od razu zapytał się Japonia, odciągając wzrok od swojej super nowoczesnej, rodem z filmów science-fiction komórki.

- Zaraz, tylko przeczytam. – powiedział ostro ZSRR.

- Phi, nie rozumiem dlaczego nie napisał do swojego ukochanego ojczulka, tylko do tego degenerata? – burknął Cesarstwo, krzyżując ręce i obrażając się.

- Może miał cię dość? – mruknął pod nosem Rosja.

- Do tego pedofila!

- Zawsze wiedziałem, że lolicon z niego! – wrzasnął Japonia, wchodząc mu tym w słowo.

- Cisza! Skończ już z tym! – jęknął ZSRR, będąc w trakcie czytania. Po chwili odwrócił się do reszty stojących. Był blady jak ściana. – Mamy problem!





Hejka! Sorki, że tak późno napisałam ten rozdział. Postaram się pisać szybciej. Przez zdalne nauczanie często bolą mnie oczy i nie jestem w stanie pisać tak często jak bym chciała.

Ale mogę coś powiedzieć...

Szykujcie się na coś specjalnego na Święta...

~MadokaAi

20.12.20

ZSRR i mały 3 RzeszaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz