- Ojciec! Co za kretyn! Teraz cały supermarket będzie wiedział kim jestem! – chłopiec aż złapał się za głowę z głupoty swojego rodziciela. Musi go zatrzymać zanim wszystko się wyda!
Wybiegł cały czerwony z alejki i szukał swojego taty. Nie było to trudne – darł się na cały regulator. Pobiegł w tamtą stronę. Wbił się w jego brzuch, prawie pozbawiając go tchu.
- Rze – sapnął Reichtengle , gdy jego synek wbiegł proeto w niego. Od razu objął go rękami. – Tu jesteś mój Rzeszuniu! – zamruczał pełen miłości do dziecka. Tamten zrobił wielkie oczy na dźwięk zdrobnienia imienia. – Hej! – odsunął się od ojca.
- Tak, malutki?
- Możesz mnie tak nie nazywać? – wymamrotał chłopiec. Koło nich zbierała się już spora grupa ludzi.
- Dobrze Rzeszuńciu! – wymruczał do ucha malca.
- Hej! – krzyknęło dziecko.
- Co? - Zdziwił się szczerze, a przynajmniej udawał, Cesarstwo. – Miałem cię nie nazywać ,,malutki", więc cię nie nazywam.
Rzesza aż zrobił face palma. Serio? Jego ojciec był taki głupi? – Miałeś mnie nie nazywać zdrobnieniem! – wycedził przez zęby.
- Aaaa!- załapał Reichtengle. – Oki! – uśmiechnął się do dziecka. – To będę cię nazywać całym imieniem.
- Proszę, nie nazywaj mnie po imieniu! – chłopiec stłumił chęć drugiego face palma. – Nie chcę, żeby mnie ktoś rozpoznał! – popatrzył na ojca z nadzieją, że zrozumie co chce przekazać. Czasami do jego taty nie docierały fale dźwiękowe i słyszał co chciał.
- Ach! Chciałeś kupić sobie zabawkę? – mężczyzna zorientował się, skąd przybiegł do niego synek. Wziął dziecko za rękę i (nie bez oporu) przyprowadził z powrotem do tego działu. – Jaką chcesz? - spytał tonem pełnym słodyczy i ojcowskiej miłości. Widać był, że cierpiał, bo nie mógł się wyżyć jako ojciec przez to, że mały Rzesza szybko wydoroślał i stał się dużą Rzeszą.
- Może tę przepiękną kulę eeee...LOL? – Cesarstwo wziął do rąk pierwszą lepszą rzecz i przekrzywił głowę, by przeczytać napis.
- Nie! Przecież widzisz, że to dla dziewczyn! – krzyknął chłopiec pokazując mu dużą, uśmiechniętą laleczkę na folii.
- A czy chłopcy też nie mogą bawić się takimi zabawkami? – spytał skonfundowany Cesarstwo.
- NIE!
- Rozumiem...to co chcesz? Może jakąś maskotkę? – zaczął wyciągać wszystkie pluszaki z półki i go pytać.
- Ten? Ten?
- Nie! Nie chcę żadnych zabawek! – krzyknął już wkurzony Rzesza, robiąc się cały czerwony.
- Hej! – Reichtengle dał mu klapsa. – Nie krzycz na ojca!
Chopiec aż się spiął i spalił buraka.
- No to co chcesz? – Cesarstwo znowu zmienił swój ton i nastrój na cukierkowy.
- Eeeeem....może każę mu sobie kupić coś drogiego, to go oduczę prezentowania mi badziewia. – pomyślał.
Zaczął szukać, chodząc między szafkami. Reichtengle włóczył się za nim cierpliwie. Rzesza miał nadzieję, że ZSRR zatrzymał i tak zanudził Polskę, że już tu nie przyjdzie.
- To co chcesz? – spytał chyba po raz tysięczny ojciec.
- Eeeee...- rozejrzał się za jakąś drogą rzeczą. – Hmm....To!- pokazał Treasure ,,X".
- Hmmm...Będziesz kopał skarb? – zdziwił się Cesarstwo, czytając o co chodzi w tej zabawce.
- T...tak. – powiedział cicho Rzesza. Tak naprawdę nie miał zamiaru się tym bawić, ale chciał wkurzyć ojca.
Istotnie, Reichtengle właśnie spojrzał na cenę. I o mało mu te malutkie oczka z orbit nie wyskoczyły.
- ILE? ZA TAKĄ GŁUPIĄ ZABAWKĘ? – zagrzmiał na cały supermarket.
- Ciszej! – syknął chłopiec, przyciskając palec do ust.
Za późno. Zaraz przyleciał ZSRR, a zanim Polska.
Pierogożerca spojrzał na Cesarstwo, a zaraz potem przesunął wzrok na dziecko koło niego.
Patrzcie jaką piękną niespodziankę sprawił mi Polski_patolus
Dziękuję za ten śliczny rysunek z całego serca! Wszystkie fanarty dla mnie są najwspanialszą rzeczą na świecie!
To papatki!
CZYTASZ
ZSRR i mały 3 Rzesza
FanfictionZSRR jest zmuszony do opieki nad zmniejszonym do dziecka 3 Rzeszą. Niemiec niechcący wypił napój kupiony przez Japonię za pośrednictwem chińskiej stronki. Perypetie Rosjanina który sam zachowuje się jak dziecko i małego 3 Rzeszy. Co z tego wyniknie?