54- 4 miesiące...

373 13 27
                                    

Okazało sie że zasnęłam. Obudził mnie ciepły wiatr jakim cudem jak byliśmy w samolocie? A takim że Adrien zamiast mnie obudzić niósł mnie na rękach
- co ty robisz- zapytałam
- o obudziłaś się perełko- powiedział z uśmiechem
- mogłeś mnie obudzić- zaczęłam
- ale po co jak mogę cię zanieść, powinnaś odpoczywać czyż nie?- powiedział
- no ale to dopiero 5 miesiąc więc wiesz- powiedziałam ziewając
- dobra jak chcesz to leć się ze swoim tatą przywitaj bo już mnie zabija wzrokiem- powiedział patrząc przed siebie, tak jak powiedział tak i zrobiłam gdy odstawił mnie na ziemię pobiegłam do taty który już stał z otwartymi ramionami
- cześć królewno- szepnął mi do ucha
- hej tato- odszepnęłam. Gdy przywitał się też z Adrienem i bliźniakami poszliśmy do domku przywitać się z Blanche i Bennym.
- Mamy wam coś do powiedzenia z Adrienem- zaczęłam- znaczy bliźniaki już wiedzą tylko wy nie...- dodałam
- coś się stało córciu- zapytał podejrzliwe tata
- noo można tak powiedzieć, ale to nic złego- powiedziałam
- spodziewamy się dziecka- powiedział za mnie Adrien za co mu skrycie dziękowałam
- co kurwa! Przecież ona nawet nie jest pełnoletnia- krzyknął Cam- Hailie chcesz w ogóle tego dziecka- zapytał już łagodniej bo zwracał się do mnie
- tak i to bardzo- powiedziałam od razu
- który to miesiąc- zapytał przecierając czoło
- 5?- bardziej zapytałam niż odpowiedziałam a on spojrzał na mnie zszokowamy
- od kiedy wiecie?- zadał kolejne pytanie
- od 4 miesięcy...- powiedziałam nie patrząc na niego
- dlaczego mi nie powiedzieliście- zapytał a ja czułam się jak na przesłuchaniu
- nie wiem- odpowiedziałam
- a chłopak czy dziewczynka- zwrócił sie już na szczęście do Adriena
- chłopiec- odpowiedział, widocznie dumny
- no cóż, kurwa będę dziadkiem!- powiedział już łagodniej i podkreślając ostatnie słowo- a chłopaki wiedzą?- zapytał i miałam nadzieję że już mu sie powoli kończą te pytania.
- nie wiedziałam że dożyję prawnuka- dodała Blanche
- no widzisz mamo, ja nie wiedziałem że pierwszego wnuka da mi akurat moja królewna, moje najmłodsze i najmądrzejsze dziecko- powiedział dalej zszokowany. Pogadaliśmy jeszcze na luźniejsze już tematy i uznaliśmy z Adrienem że pójdziemy na spacer po plaży...

(Perspektywa Vincenta)

Przez te 4 miesięce bez Hailie sporo się zmieniło, ale rzeczą która nie uległa zmianie to moje nałogi. Dalej piłem i ćpałem, nawet mogę powiedzieć że jeszcze więcej. Na początku było mi przykro ale potem jak przez nią i Adriena wywalili mnie z organizacji, uznałem że muszą pożałować tego co zrobili. Nie myślałem racjonalnie, byłem naćpany...

Od moich ludzi dowiedziałem się od moich ludzi że polecieli razem z bliźniakami do ojca na Kanary. Sam tam oczywiście nie polecę ale wysłałem tam moich ludzi.
Oczywiście mojej siostrze i Adrienowi nic się nie stanie, chcę ich tylko lekko przestraszyć, może w ostateczności stanie się temu bachorowi, chuj że się jeszcze nie urodził.

O swoim planie nie powiedziałem ani Willowi ani Dylanowi. Will by zaraz ryczał żeby nic nie robić jego malutkiej itp. a Dylan? Nie wiem ale też by zaraz coś odjebał a ja muszę mieć wszystko idealnie odgrane i nie potrzebuję utrudnień.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

488 słów.

Jednak może wleci dzisiaj jeszcze jeden.

Jak myślicie plan Vincenta pójdzie po jego myśli czy coś pójdzie nie tak?

Hailie i Adrien dowiedzą się kto zaplanował porwanie?
A jeśli tak to wybaczą Vincentowi?

Czy Vincent pożałuję swojej decyzji?

Czy jeżeli Will i Dylan się o tym dowiedzą będą chcieli mieć z nim kontakt czy Vincent zostanie sam?

Spodziewaliście się tego?


Rodzina Monet- Co By Było Gdyby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz