11- zjeb

673 12 3
                                    

*Dylan*

W drodze do szpitala zadzwoniłem po Vincenta i wiedziałem że Hailie po tej nocy wróci do domu bo ten debil nie umie jej nawet upilnować wiedziałem żeby Sonny ją pilnował ale idiota uparł się że da radę sam i nie ma takiej potrzeby no i chyba się pomylił.

Gdy byliśmy w szpitalu Vincent i chłopaki już tam byli. Hailie zabrali na jakieś badania a ja pokierowałem się do nich bo ja sam za chwilę miałem mieć badania przez tego zjebanego santana który połamał mi nos.
- co ci się stało Dylan- zapytał już i tak zdenerwowany Vincent
- ten zjeb nos mi złamał i zaraz sam mam iść na badania i będą mi go składać a gdzie Sonny mówiłem żeby miała w domu ochroniarza.
- po pierwsze mówiłeś i przyznaję że miałeś z tym rację a jeśli chodzi o Adriena to on tu jest tylko poszedł na chwilę do samochodu i mówił że ty się na niego rzuciłeś
- gdyby nie pieprzył głupot to bym go nawet nie dotkną a poza tym nawet mu nic nie jest a ten mi nos złamał
- nie byłbym taki pewien czy nic bo Adrien ma rozcięty łuk brwiowy, dobra porozmawiamy w bibliotece jak będziemy już w domu- nic mu nie odpowiedziałem bo wzrok wszystkich tu obecnych skierował się na drugi koniec korytarza bo z tamtąd szedł szatan niestety nie miałem jak zareagować bo zaraz jakąś hot pielęgniareczka(ps. I tak wolę pokojówki) zabrała mnie na salę na której miałem mieć jakieś badania.

*Will*

Gdy Vincent mnie powiadomił o tym że malutka jedzie z Dylanem do szpitala zamarłem i odrazu pobiegłem obudzić Shane'a bo Tonego obudzić ma Vincent. Byłem zły na Santana że do tego dopuścił. Gdy dojechaliśmy do szpitala Hailie i Dylana jeszcze nie było, ale po kilku minutachzjawili się na miejscu. Hailie była nie przytomna a Dyl cały we krwi, gdy Hailie zabrali na badania Dylan przyszedł do nas i zaczą rozmowę z Vincem w której powiedział że to Santan złamał mu nos bo tym jak rzucił się na niego bo zaczął cytuję "pieprzyć głupoty". Gdy Dylan poszedł do sali, Santan wrócił z samochodu a Shane wrócił z informacją w której sali leży Hailie i nawet Sonny uznał że chce ją zobaczyć co nie szczególnie spodobało się Adrienowi, wszyscy z poczekalni przenieśli się pod salę z której po pewnym czasie wyszedł lekarz a wszyscy zgromadzeni rzucili się na niego jak zwierzyna na swoją ofiarę.
- Dobry wieczór co jest Hailie Monet?- odezwał się pierwszy Vincent
- Dobry wieczór a kim pań jest dla pacjentki?- odpowiedział pytaniem na pytanie
- prawnym opiekunem i bratem
- dobrze więc tak jej organizm jest bardzo osłabiony ponieważ z badań wynika że nie jadła od dobrych 12 godzin + dodatkowo atak paniki bardzo ją osłabił
-ale jak to nic nie jadła przecież mówiła że jadła jakiś mus i suszone owoce- tym razem odezwał się Adrien
-ty sobie żartujesz!-wykrzyczał ironicznie shane
-najwidoczniej pana okłamała, prosiłbym opiekuna dziewczyny o rozmowę na ten temat bo może to być dla niej bardzo niebezpieczne
-dobrze a można do niej wejść?
- tak ale na noc jedna osoba może tylko zostać.
-dobrze dziękujemy- odezwałem się w końcu i weszliśmy do Hailie. Ja usiadłem po lewej stronie łóżka a Adrien po prawej, trójca usiadła na parapecie przy okazji bijąc się bo Dylan zajął większą połowę parapetu a Vince oparł się o ścianę przy drzwiach. Ustaliliśmy że Adrien zostanie z Hailie na noc a jutro przyjedzie reszta.

*Hailie*

Obudziłam się w bardzo ciemnym pomieszczeniu. Poczułam że coś a raczej ktoś swoją bardzo ciężką głową przygniata moje podbrzusze jedną ręką trzyma na mojej dłoni a drugą w bardzo niekomfortowym miejscu. Po pewnym czasie gdy skapnęłam się że jestem w szpitalu i przypomniało mi się z jakiego powodu tu jestem zrobiło mi się głupio.

Gdy przyzwyczaiłam wzrok do ciemności skapnęłam się kto właśnie na mnie leży to był...

Hej sorki za nieobecność ale już jestem zgadujcie kto właśnie leżał obok Hailie i czy to na pewno Adrien czy tylko was podpószczam...

Rodzina Monet- Co By Było Gdyby...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz