Rodzina Monet- Co By Było Gdyby...

6-odważna

Chciałam przeprosić bo tak mnie wychowano, ale jeszcze się wachałam. Uznałam że go przeproszę ponieważ po 1 ma być moim mężem choć bardzo tego nie chciałam a po 2 była strasznie niezręczna cisza nawet nie wiem po co on tu przyszedł.
-Przepraszam- szepnęłam cicho
-Co- zapytał z kpiarskim uśmieszkiem który już wcześniej mogłam zobaczyć przy tej wymianie zdań z Dylanem. Wiedziałam że usłyszał i nie wiem co on chciał tym uzyskać co on myśli że będę go na kolanach przepraszać a on będzie udawać że niedosłyszał jak tak no to chyba żartuje.
-To co słyszałeś nie będę się powtarzać- powiedziałam już pewniej
- jak na 15 czy tam 16 latkę jesteś bardzo odważna nie boisz się tu siedzieć samej
- a czemu miałabym się bać mam ochroniarza- on nic nie odpowiedział tylko uśmiechną. NAWET MNIE NIE PRZEPROSIŁ ALE JA GŁUPIA MOGŁAM SIĘ PIERWSZA NIE ODZYWAĆ. Po chwili przyszedł do nas Vince i powiedział
-Hailie zbieramy się do domu Will już czeka w samochodzie.
-dobrze- odpowiedziałam szczęśliwa że nie muszę siedzieć z Santanem
- to dowidzenia Hailie monet- powiedział dalej się uśmiechając- do jutra- dopowiedział a ja nic nie odpowiedziałam. Gdy Vincent i Adrien się pożegnali ruszyliśmy do auta w którym tak jak mówił Vince siedział już Will...