- Jestem z was naprawdę dumna. Odwaliłyście kawał dobrej roboty, która zaowocuje już w niedalekiej przyszłości. – Założyłam ręce z tyłu i rozejrzałam się po sali.Przede mną siedziało 35 kobiet, które od kilku miesięcy uczęszczały na zajęcia w moim klubie. Były tu policjantki, programistki, sędziny, prokuratorki, panie z urzędu skarbowego, urzędu miasta i zusu, a także wiele kobiet prowadzących zwykłe życie szarej myszki. Do niedawna były tylko kobietami. Dziś mogłam z całym przekonaniem nazwać je wojowniczkami, bo będą walczyły o dobro swoje i innych.
- Jak wiecie, cała ta organizacja powstała z jednego konkretnego powodu – wzniesiemy się ponad te plebejskie wyżyny mężczyzn i w końcu pokażemy, że nie jesteśmy słabe. Potrafimy bronić siebie, swoich praw i swoich ciał. Już nikt nigdy nie powie, że jesteście bezwartościowe i bezużyteczne. Pokażemy tym gnojom, że kobieta jest w stanie zrobić tyle, co oni, a nawet więcej. – Podniosłam brodę i zacisnęłam zęby.
Chciałabym się teraz uśmiechnąć, dodać im otuchy i okazać wsparcie, ale nie potrafiłam. Odebrano mi tę umiejętność i nie wiem czy kiedyś ją odzyskam. Myślałam, że założenie klubu sprawi mi radość, co oczywiście się stało, ale nadal nie wywołało we mnie tego dziwnego i nieznanego mi już odruchu wygięcia ust w oznace szczęścia i poczucia spełnienia.
Żadne żarty, śmieszne historie ani miłe słowa nie sprawiły, że się uśmiechnęłam. Nie stało się to od 1096 dni.
- Moje drogie... Do tej pory ćwiczyłyśmy przeróżne sztuki walki... Od karate przez boks do mma, jednak na tym nie koniec. To do czego dążymy ma o wiele większe aspiracje i na tym skupimy się w najbliższym czasie. Dostaniecie harmonogram po skończonym apelu. Jeśli ma ktoś jakieś pytania, to teraz jest na nie pora. – Jasnowłosa kobieta uniosła rękę, na co skinęłam głową. – Proszę Doroto. – Znałam je wszystkie. Każde imię, nazwisko, adres i historię życia. Może przez to czuły się wyjątkowe, a ja byłam przez nie doceniana.
- Czyli już nie będziemy uczęszczać na treningi?
- Do tej pory każda z was miała czas na poznanie kilku możliwości walki. Teraz musicie zdecydować w czym czujecie się najbardziej pewnie i wybrać tylko jedną. Także odpowiadając na te pytanie – treningi będą lecz tylko trzy razy w tygodniu przez cały dzień i w jednej dziedzinie. – Kolejna , tym razem brunetka uniosła dłoń. – Zuza?
- Czego jeszcze będziemy się uczyć? Czy nauki walki nie są wystarczające?
- Otóż nie. Wy nie macie umieć się bić. Macie umieć wygrać, a wygrana walka nie polega tylko na pięściach. Do planu wchodzą lekcje tańca, zagadnienia z psychologii i zajęcia z aktorstwa. – Westchnęłam głęboko i usiadłam na krześle za mną zakładając nogę na nogę. Wyglądałam niczym bizneswoman w tym swoim stylowym garniturze i wysokich szpilkach. I tak miałam wyglądać. – Resztę rozwiną wam wasze instruktorki. Weronika?
- Czy to prawda, że będziemy musiały zabijać? – Po sali rozniósł się cichy szmer.
- Po pierwsze – wy nic nie musicie i zapamiętajcie to w końcu, a po drugie – zabijanie, to takie brutalne określenie. – Wymachiwałam teatralnie ręką. – Najważniejsze jesteście wy i wasze życie, więc jeśli zajdzie taka potrzeba, musicie same zdecydować. Wanda?
- Wiesz, że to co mówisz jest co najmniej nielegalne?
- A czy gwałt jest legalny ? Czy bicie żony i dzieci jest legalne? Czy sutenerstwo jest legalne ? Mam wymieniać dalej ? – Dziewczyny pokiwały głowami. – Podkreślam to po raz kolejny kochane... My tu nie napadamy, nie okradamy i nie pogwałcamy prawa. My się bronimy i walczymy o to, aby każda z nas mogła wyjść o 3 w nocy na spacer i nie musiała oglądać się za siebie w obawie przed swoim oprawcą. – Wstałam i wymierzyłam w nich palec. – To oni będą się nas bać i tego was tutaj nauczymy . – Gwar i oklaski rozniosły się echem po auli .
YOU ARE READING
MIŁOŚĆ
ChickLitTrzecia i ostatnia część historii. Ola po rozstaniu z Dante układa sobie życie na nowo. Zakłada własny klub, w którym szkoli kobiety, aby potrafiły walczyć o siebie i innych. Jednak czy Dante odpuścił? Czy potrafi zostawić dziewczynę w spokoju? Czy...