PRZYPOMINAM, ŻE ROZDZIAŁY DO KOŃCA WAKACJI BĘDĄ DODAWANE CO CZWARTEK!
Omal nie spóźniam się na poprawę z matematyki i kiedy wpadam do sali, wszyscy na mnie dziwnie patrzą. Oczywiście nie pojawiło się więcej niż połowy klasy, dlatego siedzę teraz w pustym rzędzie nieużywanych ławek z czystą kartką w kratkę i długopisem w dłoni.
Nauczyciel czeka jeszcze chwilę, chyba mając nadzieję, że pojawi się więcej osób, ale gdy drzwi nie otwierają się przez kolejne pięć minut, ciężko wzdycha. Otwiera swój ogromny zbiór zadań, który wydaje się z lekcji na lekcję coraz większy, tak jakby matematycznych zadań przybywało od samego patrzenia na teczkę. Matematyk mruży oczy i zabawnie marszczy nos, kiedy szuka dla nas zadań. Po chwili znajduje je i zaczyna dyktować.
Wszystko po kolei przepisuję, dokładnie tak, jak mówi nauczyciel i kiedy kończy, zabieram się za rozwiązywanie zadań. Jak już wspominałam, temat, który przerabiamy jest banalnie prosty, dlatego nie szukam już żadnego drugiego dna i jakiś wątpliwości, a jedynie robię obliczenia, dokładnie tak, jak nauczył mnie wczoraj Shawn.
Kiedy kończę ostatni przykład, rozglądam się po klasie. Osoby, które tu przyszły, a jest ich zaledwie garstka, nadal piszą, ciągle coś przekreślając. Nie patrzę więc na innych, czy odniosą swoje kartki, tylko z dumnie podniesioną głową podnoszę się z siedzenia i kładę kartkówkę na biurko nauczyciela. Matematyk spogląda na mnie z podniesionymi brwiami, po czym bierze się do sprawdzenia moich obliczeń. Czekam zaledwie chwilę na ocenę, ponieważ po minucie, którą poświęcił nauczyciel na sprawdzanie mojej pracy, oddaje mi do ręki kartkę. Widzę na niej duże pięć, a tuż obok uśmiechniętą buźkę z napisem''gratulacje''. Posyłam nauczycielowi delikatny uśmiech, żegnam go i wychodzę z klasy o wiele bardziej szczęśliwa niż chwilę temu.
Zaraz po moim wyjściu dzwoni dzwonek na pierwszą lekcję, dlatego kieruję się w stronę sali od niemieckiego. Po drodze spotykam Melissę, której chwalę się poprawioną oceną, a następnie dziewczyna opowiada mi o swojej wczorajszej wizycie u dentysty, gdzie leczono jej zęba. Rozmawiamy jeszcze przez długi czas aż pani Mayer, nauczycielka niemieckiego, wpuszcza nas do sali, karząc rozpakować się i poczekać spokojnie, aż przyniesie mapę Niemiec ze składziku obok klasy.
Lekcje znowu się dłużą, ponieważ jest dziś piątek, a poza tym temperatura za oknem staje się nie do zniesienia. Upalny maj to nadzwyczaj rzadko spotykana pogoda, tym bardziej, że mieszkam w Anglii, gdzie chłód i deszcz jest na porządku dziennym.
Dopiero gdy przychodzi pora na lunch, staję się bardziej aktywna. Rozmawiam żywo w drodze na stołówkę z Melissą i jakąś dziewczyną z równoległej klasy. Przyszła nas wypytać oto, jak wyglądał test z mapy Niemiec, jednak ani ja, ani Mel, nie miałyśmy ochotny zdradzać jej tego, dlatego teraz spławiamy ją, starając się jak najszybciej wyrwać z tej zbędnej rozmowy.
- Nie lubię takich osób, jak tamta dziewczyna. - mówi Melissa, gdy jesteśmy wystarczająco daleko od naszej szkolnej koleżanki. - Jak tak to nawet nie powiedzą ci cześć, gdy mijają cię na mieście, a jak tylko czegoś chcą to nawet znają nasze imię.
- Olej ją. - odpowiadam, kupując na stołówce bułkę z warzywami i wędliną.
- Okay, tak w ogóle - zaczyna Mel, a w jej oczach pojawiają się iskierki ciekawości - Jak to się stało, że w dzień zrozumiałaś temat? O ile wiem masz dość często problemy z matmą.
- Wiesz, jestem inteligentna. - żartuję, nie do końca będąc gotowa na wyjawienie jej prawy o Shawnie. Chociaż może gdybym jej o nim opowiedziała, mogłaby mi doradzić, jak mu pomóc, czy coś.
- A tak serio? - pyta, dobrze rozpoznając mój żart.
- Um, no bo ja, tak jakby chodzę na korki. - mówię, a na mojej twarzy z niewiadomych przyczyn pojawiają się niechciane rumieńce. - To znaczy...nie chodzę. Mam na myśli, że tylko czasami. - wyjaśniam.
CZYTASZ
Maths - Shawn Mendes FF
FanfictionMeredith Wine to jedna z najlepszych uczennic w szkole. Jej życie można śmiało nazwać idealnym, jednak kiedy dziewczyna traci ojca, a na jej drodze pojawiają się problemy, zmienia się nie do poznania. Staje się bezczelna, kłótliwa, a także obojętna...