Proszę wszystkich czytających o komentarz :* Chcę wiedzieć co myślicie o tym ff :)Wracam do domu tuż przed umówionym czasem. Shawn parkuje samochód na swoim podjeździe, żegna się ze mną krótkim pocałunkiem, po czym każdy rozchodzi się w swoją stronę. Kiedy wchodzę do pokoju, zrzucam z siebie galowe ubrania, które do tej pory nosiłam i pozostaję jedynie w bieliźnie, szukając czegoś, co mogłabym założyć na ognisko. Nienawidzę ubierać się elegancko. Czuję się wtedy taka skrępowana i ograniczona przez te białe koszule i sztywne spódniczki.
Przeglądam zawartość szafy, jednak wszystko, co przychodzi mi teraz do głowy, wydaje się być za cienkie na tą porę roku. Wieczorem na plaży będzie mocno wiało, więc w krótkich spodenkach i koszulce może być zimno. Dlatego zamykam szybko szafę i otwieram komodę, w której mam poukładane spodnie. Wyjmuję czarne jeansy z wysokim stanem, a następnie w szafce obok, szukam koszulki w paski, którą tak bardzo uwielbiam. Wezmę ze sobą ramoneskę, więc na pewno nie będzie mi chłodno. Włosy zostawiam na razie rozpuszczone, jednak kiedy przyjdzie Melissa, poproszę ją, żeby spięła je w francuskiego warkocza. Nie robię sobie makijażu, bo nie widzę w tym sensu. Moja cera jest całkiem w porządku, a małe pojedyncze krostki nie przeszkadzają mi. Jedynie poprawiam trochę brwi, aby były bardziej widoczn. Nie robię nic poza tym.
Gdy zakładam na nogi skarpetki, słyszę pukanie do drzwi. Krzyczę niedbale ,,proszę " i czekam aż ktoś wejdzie do mojego pokoju. Nie jestem zaskoczona, kiedy moim oczom ukazuje się twarz blondynki. Mellisa z niepewnym uśmiechem przekracza próg i wita się ze mną. Ubrana jest w luźne jeansy, których nogawki podwinęła do góry oraz duży t-shirt z logo jej ulubionego zespołu, Arctic Monkeys. Ma ze sobą jeszcze brązowy, dzianinowy kardigan, ale nie założyła go najprawdopodobniej dlatego, że na zewnątrz jest jeszcze ciepło.
- Uczeszesz mnie w dobieranego warkocza? - pytam, kiedy kończę zakładać skarpetki.
- Jasne - mówi to i wstaje, aby wziąć grzebień oraz wcześniej przygotowaną gumkę do włosów.
- Gdzie usiąść? - pytam, więc Mel pokazuje palcem na krzesło przy biurku. Posłusznie robię to co każe mi przyjaciółka i gdy już wygodnie usadawiam się na krześle, dziewczyna zaczyna rozczesywać moje długie włosy.
- Niedługo one będą nie do ogarnięcia - komentuje.
- Co będzie do nieogarnięcia?
- Twoje włosy, na ciebie już przecież za późno - tłumaczy, wywracając oczami.
- Dzięki - śmieję się, przez co obrywam po głowie.
- Nie machaj tak, bo będę ciągnęła za włosy! - ostrzega mnie przyjaciółka, więc postanawiam już się nie śmiać. Nie chcę wstać z tego krzesła z o połowę mniejszą ilością włosów na głowie - Nie będziesz ich ścinała na lato?
- Raczej nie, one żyją własnym życiem - odpowiadam, na co dziewczyna kiwa - Melissa?
- Tak?
- Na pewno chcesz tam pójść? Możemy zostać u mnie i tu się bawić, jeśli chcesz zostać, ja to zrozumiem.
- Chcę tam pójść, oczywiście, że chcę. Dlaczego pytasz?
- Nie wiem, jakoś podejrzanie mało dziś mówisz. - oznajmiam.
- Nie, po prostu dużo myślę.
- O czym? - dopytuję, chociaż nie kieruje mną ciekawość. Widzę, że Mel chce coś powiedzieć, ale się przed tym powstrzymuje.
- O tym jak tam będzie i tak dalej.
- Nie myśl o tym w ogóle, tylko poczekaj i zobaczysz jak będzie. Teraz bez sensu zwracasz sobie głowę niepotrzebnymi zmartwieniami - mówię, odwracając wzrok w jej stronę - Na początku może będziemy czuły się nieswojo, bo będą nowi ludzie, których nie znamy, ale czy to ważne? Znamy kilka osób, więc będzie spoko, Mel.
CZYTASZ
Maths - Shawn Mendes FF
FanfictionMeredith Wine to jedna z najlepszych uczennic w szkole. Jej życie można śmiało nazwać idealnym, jednak kiedy dziewczyna traci ojca, a na jej drodze pojawiają się problemy, zmienia się nie do poznania. Staje się bezczelna, kłótliwa, a także obojętna...