Rozdział 29

16.1K 1.1K 409
                                    

-O.MÓJ.BOŻE - mówi głośno Melissa, kiedy drzwi za mną zamykają się. Wywracam oczami na jest zbyteczny entuzjazm i patrzę z politowaniem, jak się do mnie szczerzy - Wyglądacie razem tak pięknie, boże. Jesteście idealni! - dodaje po chwili.

- Mel, nie  jaraj się tak. To wszystko jest jeszcze niepewne. - gaszę entuzjazm Mel, zajadając się żelkami, które nadal trzymam w dłoni.

- Czy ty dostrzegasz to, w jaki sposób spogląda na ciebie Shawn? - pyta, na co tylko wzruszam ramionami. Sąsiad patrzy na mnie normalnie, jak człowiek na człowieka, więc nie rozumiem w tej chwili o co jej chodzi - Dziewczyno! Jaka ty jesteś ślepa!

- Aha?

- No aha, Merdy. On patrzy na ciebie takim maślanym wzrokiem, jest w ciebie tak wpatrzony, jakbyś była jego całym światem. 

- Nie powiedziałam bym. - od razu przeczę -  Lubi mnie, ale to nie jest raczej poważne uczucie. - tłumaczę, aby mogła zrozumieć moją myśl.

- Czemu tak myślisz? - dopytuje Melissa.

- Po prostu czuję, że to nie czas na te wszystkie związki, randki, schadzki i tak dalej.

- Meredith, okaż trochę dojrzałości i przestań zachowywać się, jak gówniara. Nie schizuj. Gdybym ja miała takie warunki jak ty, już dawno byłabym z Shawnem.

- Jakie warunki? O co ci chodzi?

- Chodzi mi o to, że twoja babcia i mama wspierają cię, a nawet popychają w stronę Shawna. Ja musiałabym przeprowadzić chyba proces sądowy, żeby uzyskać zgodę na przyprowadzenie chłopaka do domu.A one znają Shawna od dawna i lubią, więc nie masz problemu, żeby zaprosić go do domu, bo wiesz, że zostanie przyjęty z otwartymi ramionami. Nie musisz tak naprawdę zamartwiać się o nic. Masz teraz wszystko, czego ci potrzeba do szczęścia z Shawnem. Aprobatę rodziny, wspaniałe uczucie między waszą dwójką i nic więcej wam nie potrzeba. Tylko otwórz się na niego.

- To nie takie proste, Mel. - w końcu się odzywam, ponieważ nie mogę znieść tego, że Melissa udaje, że wszystko wie, myśląc, że sprawy pomiędzy nami są tak proste, jak pisze się o miłości w książkach. - To dość skomplikowane.

- Tłumacz się, mamy całą noc - mówi, przegryzając ziarenko popcornu. 

- Bo ja mam tylko 15 lat, on ma prawie 18 i kiedy idziemy razem z Shawnem, mam wrażenie, że ludzie patrzą na mnie i mnie oceniają.

- A więc to oto chodzi. - zauważa, biorąc do ręki kilka kwaśnych żelek.

- To chore, ale znowu zaczynam się tym przejmować. Nie potrafię olać tego. Bo to jak życie w bańce mydlanej. Nie można się oszukiwać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, kiedy ludzie obrabiają twój tyłek, gdy tylko się odwrócisz. 

- Czasem tak trzeba, Meredith. Jeśli chcesz być naprawdę szczęśliwa, zapomnij o tych wszystkich ludziach i żyj.

- Ale to trudne.- mówię bezradna, będąc pozbawiona jakichkolwiek chęci do życia.

- Meredith, dobrze wiesz, że życie nie jest usłane tylko płatkami róż, czasem zdarzają się i kolce, które trzeba jakoś przeboleć.

- Gdybyśmy dalej pozostali przyjaciółmi, wszystko byłoby prostsze.

- A to, że jesteście teraz w związku, zmienia coś konkretnego? - pyta -  Czy czujesz się gorzej? Wydaje mi się, że robicie wszystko to, co robiliście, będąc przyjaciółmi.

- Czuję się inaczej, ale nie gorzej - przyznaję lekko zawstydzona.

- Meredith, widzę, że ciebie też do niego ciągnie. Nie wmówisz mi, że tak nie jest, bo to widać. - mówi, po czym zakłada za ucho wolne pasmo włosów opadające na oczy  - Co cię hamuje? Przyznaj się, przecież wiesz, że nikomu nie powiem. - zapewnia mnie, jednocześnie łapiąc mnie za dłoń w wspierającym geście.

Maths - Shawn Mendes FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz