WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM, PROSZĘ JĄ PRZECZYTAĆ.
+ polecam włączyć muzykę do rozdziału . piosenkę Jasmine Thompson 'Great escape' , która "gra" Meredith :)
Słońce delikatnie muska moje odkryte ramiona, nagrzewając skórę w niesamowicie przyjemny sposób. Mijamy szereg starych, niemalże zabytkowych domów, zbudowanych z czerwonej cegły, ale także budynki powstałe stosunkowo niedawno. Przechodzimy przez ostatnią nadmorską uliczkę i razem, trzymając się za dłonie, wchodzimy na kamienną plażę. Wybrzeże jest prawie puste. Nie widać zbyt wielu osób, jedynie dzieciaki puszczające latawce oraz ich rodzice, którzy obserwują swoje pociechy znad przeciwsłonecznych okularów. Cieszę się, ze plaża nie jest przeludniona, ponieważ uwielbiam ten wszechogarniający spokój, kiedy pośród piasku, tudzież kamieni jestem tylko ja i morskie fale, które rozbijają się tuż przy linii brzegu.Głośna cisza nad wybrzeżem to mój ulubiony element nadmorskiego krajobrazu. Uwielbiam ten moment, gdy mogę całkowicie się wyciszyć, wyłączyć wszystkie niepotrzebne myśli, uczucia i troski. Wtedy nie muszę się o nic martwić, ani niczym przejmować. Ale jednocześnie słyszę hałas, przecież morze nigdy nie śpi. Ciągle wieje silna bryza, a pływy powodują ogromne i silne fale, które z głośnym hukiem rozpryskują się o kamienie leżące przy brzegu. Fauna i flora także daje o sobie znać. Nie ma chwili spokoju bez krzyków wiecznie głodnych mew i innych morskich ptaków. Kocham tego typu hałas, moją głośną ciszę.
Wędrujemy po małych kamieniach, gdy słońce grzeje w nasze ramiona, a silny wiatr rozwiewa pojedyncze kosmyki włosów, wystających z mojego koka. Nad naszymi głowami latają mewy, zataczając na niebie ogromne okręgi. Nasze kroki są głośne, kiedy stawiamy stopy na obsuwających się kamyczkach. Jednak kiedy znajdujemy miejsce za rzuconym przez morze pniem drzewa, postanawiamy tam usiąść i choć trochę ochronić się przed silnym wiatren,wiejącym wprost na nasze twarze.
Siedzimy bardzo blisko brzegu, więc mamy doskonały widok na to, jak zimne fale rozpryskują się na wszystkie strony, oblewając jednocześnie wszystko, co stanie na ich drodze. Na niespokojnej tafli wody kołyszą się rozkrzyczane ptaki, które jeszcze chwilę temu krążyły w powietrzu. W oddali można dostrzec kilka statków pasażerskich oraz tankowce. Co jakiś czas pojawia się motorówka oraz kutry rybackie z dostawami świeżo złowionych ryb. Wystające między kamieniami źdźbła trawy, chyboczą w tę i z powrotem, chwilami łaskocząc moje nogi.
Wszystko to co dzieje się wokół mnie, w zadziwiający sposób uspokaja i relaksuje. Potrzebuję tego teraz, zwłaszcza przed egzaminami i nieszczęsnym wyjazdem do Szkocji.
***
- A więc o co kłóciła się twoja mama z babcią? - zaczyna Shawn, przywracając mnie do świata żywych. Przez moment nie odzywałam się do chłopaka, ponieważ morze pochłonęło mnie całkowicie.
- Pod koniec czerwca minie prawie sześć miesięcy, jak nie żyje mój tata i mama uważa, że czas pojechać i odwiedzić jego grób. Nie możemy tego wiecznie odkładać. Ostatni raz byłam na cmentarzu dzień przed przyjazdem tutaj. Minęło już tyle miesięcy. Tęsknimy za nim strasznie, ale babcia nie chce nas tam puścić. O to był cały spór.
-Co, dlaczego? - pyta z niezrozumiałym wyrazem twarzy.
- Nie wiem, ale babcia najprawdopodobniej boi się, że jak wrócimy na jakiś czas do Szkocji to znowu wiesz, będziemy takie, jak wcześniej, że się złamiemy.- tłumaczę, zapatrzona w kamienie leżące u moich stóp.
- A ty, jak to czujesz? Jesteś na tyle silna, by móc tam pojechać? - dopytuje.
- Sama nie wiem, Shawn - wzdycham zdezorientowana, opierając głowę na ramieniu chłopaka, który od razu przyciąga mnie bliżej siebie. Taki mały gest, który powinien być nieznaczący, daje niesamowitą otuchę i poczucie bycia ważnym dla kogoś. Uwielbiam Shawna właśnie za to, że potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji i pomóc mi bez względu na wszystko - Teraz mogę powiedzieć, że jestem silna, że nic mnie już nie złamie. Kiedy mam ciebie obok, czuję, że nawet lecący meteoryt nie był by w stanie mnie zabić. W pewien sposób dajesz mi siłę, bo nikt inny, tylko ty i Melissa wyciągnęliście mnie z tego dołu, do którego wpadłam - spoglądam na niego z ukosa i gdy mówię, usta Shawna wykrzywiają się w małym uśmiechu.- Ale kiedy Ciebie nie będzie przy mnie w Szkocji, ani Melissy, gdy będę tylko ja i mama, może być naprawdę ciężko. Kto wie, jak zareaguję na grób taty? To trudne przewidzieć jakąkolwiek reakcję. Wszystko zależy od chwili, od najmniejszej sekundy. Od emocji, jakie będą mną szarpały.
CZYTASZ
Maths - Shawn Mendes FF
FanfictionMeredith Wine to jedna z najlepszych uczennic w szkole. Jej życie można śmiało nazwać idealnym, jednak kiedy dziewczyna traci ojca, a na jej drodze pojawiają się problemy, zmienia się nie do poznania. Staje się bezczelna, kłótliwa, a także obojętna...