#07

336 28 3
                                    

Gdy tylko Harry wyszedł z mojego domu, postanowiłam, że przebiorę się w i pójdę do jednego z klubów, w którym zawsze przebywam. Wykąpałam się i zrobiłam makijaż, a następnie założyłam czarną obcisłą sukienkę i masywne buty na grubym obcasie. Po sześciu godzinach szykowania się byłam wreszcie gotowa na imprezę. Była godzina dziewiętnasta, więc stwierdziłam, że już wyjdę z domu. Wymknęłam się przez balkon, zrzuciłam buty i przeszłam niezauważalna po pergoli. Przeszłam przez podwórko i dopiero na chodniku zamówiłam taksówkę, która po pięciu minutach przyjechała na wskazane przeze mnie miejsce. Chwilę później dojechałam do klubu. Bez wahania skierowałam się w stronę ochroniarzy, a oni nawet nie sprawdzając mojego dowodu (którego nie miałam) mnie wpuścili. 

Weszłam na zatłoczony parkiet i zaczęłam się przez niego przeciskać, aby dostać się do baru i zamówić drinka, ponieważ chciałam się dzisiejszego dnia upić do nieprzytomności. Dzięki mojej urodzie i flirtowaniu z barmanem dostałam jednego drinka za darmo i od razu wypiłam go na raz, następnie ruszyłam na parkiet. Przetańczyłam trzy piosenki i ponownie poszłam do baru po alkohol. Po pięciu kieliszkach czystej wódki, zaczęłam się robić "odważniejsza". Tańczyłam z kolesiami, których kompletnie nie znałam. Aż wreszcie mój otumaniony przez napoje wyskokowe mózg, sprawił, że upadłam na jakiegoś chłopaka, który na całe szczęście mnie złapał. 

- Sory - wydukałam się, a następnie przekręciłam się do niego przodem. Przede mną stał Gilinsky, tak samo pijany jak ja. 

- Nie szkodzi - odpowiedział i upił do końca zwartość swojej szklanki - ale następnym razem mogłabyś uważać. Napijesz się - podniósł szklankę z whisky w moim kierunku, a ja przytaknęłam. - Adam, zrób coś dla tej pani. Kelner zrobił szybko drinka i postawił go przede mną na blacie. - Może przyjdziesz do nas? - ponownie przytaknęłam. Skierowaliśmy się w stronę jego stolika, który znajdywał się na przeciwko stolika bandy Horana. Gdy tylko zauważyłam w jakim miejscu się znalazłam w mojej głowie ukształtował się pewien plan. 

- Jack! - krzyknęłam w stronę chłopaka, gdy byliśmy jakieś dwa metry od stolika. - Musisz udawać mojego kochasia, wiem, że to głupio brzmi, ale musisz to zrobić. - chłopak wzruszył ramionami, a później zgodził się na to. Objął mnie swoją ręką w taki sposób, że jego dłoń wylądowała na moim biodrze. Doszliśmy do stolika, przywitałam się ze wszystkimi osobami, a następnie pocałowałam namiętnie Jack'a. Ukradkiem spojrzałam się na bandę Horan'a, która wręcz kipiała ze złości w szczególności Niall. Uśmiechnęłam się do siebie i wypiłam następną porcję alkoholu. 

Impreza zaczęła się rozkręcać, ponieważ ja i cała reszta osób z którymi balowałam była kompletnie upita. Nie mam pojęcia jakim cudem ale zgubiłam buty i w drodze powrotnej wracałam niesiona przez Jack'a na rękach. Co prawda przewróciliśmy się trzy razy, ale uparł się, iż będzie mnie niósł mimo wszystko. Niestety nie trafiłam do domu tylko do niego. Zaniósł mnie prosto do sypialni i od razu się na mnie rzucił. Jego ręce były dosłownie wszędzie, a ja byłam tak pijana, że nie umiałam zawładnąć swoimi umysłem, więc robiłam to samo co on - pożerałam go wzrokiem. 

***

Obudziłam się z okropnym bólem głowy i od razu poczułam czyjeś ciało przygniatające moje ciało. Przymrużyłam oczy, aby zobaczyć osobę, która leżała obok mojego boku. Gdy tylko zobaczyłam Jack'a, pomyślałam jak bardzo musiałam być pijana, żeby trafić z nim do łóżka. Szybko wyślizgnęłam się spod jego gorącego ciała i zebrałam swoje ubrania, a następnie się ubrałam. Gdy miałam już wychodzić złapała za kawałek papieru i napisałam mu wiadomość. 

"Musimy pogadać. Numer telefonu masz wpisany w swoją komórkę. Zadzwoń jak najszybciej" 

Wyszłam z jego mieszkania i od razu rozeznałam się w terenie, aby znaleźć jak najszybszą drogę do mojego domu. Po niecałej minucie zdecydowałam się iść przez osiedle, ponieważ moim zdaniem tak było po prostu najszybciej, może nie najbezpieczniej, ale zdecydowanie szybciej. Była godzina szósta trzydzieści więc starałam się jak najszybciej trafić do domu, ponieważ chciałam zdążyć do szkoły. Szybko wparowałam do domu i wbiegłam na górę, wzięłam szybki prysznic, zmyłam rozmazany makijaż i zrobiłam nowy, a następnie założyłam jakieś świeże ubrania, które nadawały się do szkoły. Spakowałam do plecaka wszystko co było mi potrzebne i zeszłam na dół, aby zjeść śniadanie i wziąć jakieś proszki od bólu głowy. Gdy wykonałam wszystkie potrzebne czynności, wyszłam do domu i skierowałam się prosto do szkoły. 

***

Po czwartej lekcji, czyli po lekcji angielskiego, była najdłuższa przerwa, więc wybrałam się na stołówkę, gdzie spotkałam się z niemiłymi spojrzeniami Niall'a i Harry'ego, którymi oczywiście zbytnio się nie przejęłam. Siedziałam sama w koncie w ostatnim stoliku, słuchając muzyki i przeglądając internet. Do momentu gdy nie dostałam wiadomości do Jack'a, która kompletnie odwróciłam moją uwagę. 

Nieznany: Okay, możemy porozmawiać, dziś w parku o piątej. Nie spóźnij się. Jack.

Zapisałam sobie jego numer w kontaktach a następnie opisałam zwykłe "okay" i włożyłam telefon do kieszeni, a chwilę później zadzwonił dzwonek. Wróciłam do klasy i rozpoczęłam lekcję chemii, która ciągnęła się w nieskończoność.


Jak wam się podoba? Proszę o opinię. 

To nie będzie typowe romansidło w porównaniu do innych moich opowiadań. :)

Jeśli są jakieś błędy to przepraszam. 

ILY 



Heavy heart | N.HWhere stories live. Discover now