#11

323 25 12
                                    

Nie za bardzo rozumiem własną siebie. Może się mylę myśląc, że powinnam porozmawiać z Niall'em. Coś mnie do niego ciągnie i równocześnie odpycha. On jest za mocnym charakterem, nie możemy się nigdy dogadać.

Pamiętam jak pierwszy raz poznałam go w szkole, miałam dwanaście lat i byłam cichutką grzeczną dziewczynką, która z uśmiechem na ustach witała każdy nowy dzień. Poznałam go może w dojść nie miłych okolicznościach, ponieważ na niego wpadłam, kiedy gonili mnie starsi o rok chłopcy, którym zabrałam ze złości zeszyt. Upadłam na ziemię, a wszystkie moje rzeczy wysypały się z tornistra. Koniec końców pamiętam jak chłopak obronił mnie przed nimi i jakimś cudem załagodził całą sprawę. Od tamtego czasu nasza znajomość krętymi drużkami ciągnie się, aż do dziś. Zmieniliśmy się. Każdy poszedł swoją drogą, ja starałam się skupić na nauce i samotnym egzystowaniu swojego nudnego życia. A on, on skupił się na pustych laskach na jedną noc i imprezowaniu. 

Kiedyś ludzie w poprzedniej szkole mi dokuczali, każdego dnia czułam się jakbym przechodziła piekło, jednak zawsze gdy płakałam zwinięta w kulkę w najciemniejszym miejscu biblioteki, zawsze zjawiał się on. Może nie umie pocieszać, ale przynajmniej się starał. Przepisałam się do innej szkoły, a on zrobił to wraz ze mną. Dopiero tam się zmieniliśmy. Byliśmy blisko siebie, zawsze w podobnym towarzystwie jednak dzieliła nas ta niesamowicie dziwna cisza i nieprzyjemne spojrzenia. Cóż na to poradzić, jesteśmy dorośli, każdy patrzy tylko na to, aby chronić swój tyłek. Po co przejmować się kimś takim jak ja. Takim sposobem ja oraz on rozłączyliśmy się na zawsze. 

Poczułam tak jakby pustkę, gdy zdałam sobie sprawę, że kiedyś miałam kogoś takiego jak on. Był moim życiem, najlepszym przyjacielem, kumplem do zabawy, powiernikiem najróżniejszych sekretów, pocieszał mnie gdy było mi smutno i cieszył się, gdy ja się cieszyłam. Świadomość, że już nigdy nie zobaczę go takiego jakim był kiedyś, doprowadzała mnie wręcz do depresji. Jak można wierzyć w osobę, której już nie ma, a na jej miejsce pojawił się ktoś kogo nigdy nie chciałam widzieć? Nie można. Po moim poliku spłynęła jedna samotna łza, więc szybko ją przetarłam. 

Nigdy w życiu nie będę upodabniać się do kogoś takiego jak te puste laski, tylko po to aby ponownie wkroczyć w życie Niall'a. Mam swoje zasady i ich nie złamię. Może żałuje, że Niall się zmienił, ale nic na to nie poradzę. Jest sobą, a ja staram się to zrozumieć. 

Powiem sobie "okay", ale to nie pomoże. 

To już za daleko doszło, o wiele za daleko. Czasami czuję się jakbym zgubiła się w lesie i wciąż szukała z niego wyjścia. Jednak on jest za wielki, aby przejść go całego na raz. Więc tkwię tak jakby w jednym miejscu, żadnych postępów, ani dobrych wieści, a sił z każdą godziną coraz mniej. Ciekawe jak długo jeszcze wytrzymam w tym bezruchu? Dzień czy może rok? Każdego dnia mnie to zastanawia. Mogłabym krzyczeć, ale i tak by nikt mnie nie usłyszał, zazwyczaj jestem samotna. Mogłabym zniknąć i nikt by mnie nie szukał, bo przecież komu jestem potrzebna. Nawet moja matka ma mnie czasem dosyć i mówi mi, abym sobie poszła. Jakie to życie jest żałosne. Każdego dnia starasz się być miłym dla innych, przejmujesz się, troszczysz, robisz wszystko aby było jak najlepiej, a koniec końców i tak dowiadujesz się od innych osób, że cię nienawidzą. Milutko i to cholernie milutko. 

Podniosłam się z koca, na którym leżałam i po raz ostatni spojrzałam się w niebo obsypane gwiazdami. Lubiłam wieczorami patrzeć się w gwiazdy, zobowiązywały do przemyśleń. Złożyłam swój gruby granatowy koc i położyłam go na patio pod ławką w to samo miejsce co zwykle. Otworzyłam drzwi balkonowe, które znajdowały się w salonie i szybko weszłam do środka. Przeszłam obojętnie przez cały dom, a następnie skierowałam się do pokoju, w którym zobaczyłam kopertę leżącą na środku mojego łóżka. Szybko ją otworzyłam i zobaczyłam pieniądze, a między nimi mały liścik.

'Wyjeżdżam na delegację. Nie będzie mnie tydzień. Trzymaj się. Wydawaj pieniądze rozsądnie, chcę aby mój dom stał na miejscu kiedy wrócę. Mama. x"

Rzuciłam kartkę w pierwsze lepsze miejsce jakie się napatoczyło, a następnie rzuciłam się na łóżko i włączyłam muzykę. 





Dziś perspektywa Kate. 

Dajecie jak najwięcej vote i komentarzy = wstawiam rozdział z perspektywą Niall'a 

p.s będzie myślał o tym samym, ale na swój sposób.

Idziecie na to? 

Jeżeli tak to już proszę nacisnąć na gwiazdkę i napisać jakiś komentarz (jak chcesz możesz nawet hejtować ale uwaga! Uargumentuj to! Mądry hejt, to motywujący hejt)

CHCĘ SŁYSZEĆ TEN DŹWIĘK POWIADOMIEŃ, NOW!!!!

i nie mówcie, że żydzę to moja zapłata za ciężką pracę umysłową w wakacje XDD


Heavy heart | N.HWhere stories live. Discover now