Gdy tylko drzwi się otworzyły spojrzeli sobie oboje w oczy, nieśmiało się do siebie uśmiechając. Nikt nie wie dlaczego, zamarli na swój widok. Tak jakby liczył się tylko ten moment.
Szybko pojechali do miejsca, które chłopak chował w tajemnicy przed nią przez całe swoje życie. Może to trochę banalne, ale był to domek na drzewie, w którym zawsze się bawił i spędzał każdą chwilę gdy jej przy nim nie było. Weszli na górę i spędzili tam wspaniały wieczór, śmiejąc się i rozmawiając na najróżniejsze tematy. Co chwilę ukradkiem się na siebie patrzyli. Dziewczyna mocno walczyła ze swoją tajemną miłością, a on wiedział, że jest coraz bliżej tego niesamowitego momentu. O północy otworzył dach domu, a w ich królestwie zagościł blask rozgwieżdżonego nieba.
- Dzisiejszej nocy spadają gwiazdy, jak któraś spadnie wymów życzenie, może się spełni. - powiedział blondyn i przez następne parę minut wpatrywali się w niebo wyczekując na moment w którym zobaczą swoje marzenie.
Spoglądali zawzięcie i wreszcie doczekali się gwiazdy. Spojrzeli na nią i w myślach wymówili to samo marzenie.
- Widziałaś gwiazdę? - zapytał się gdy miał już obmyślony cały plan.
- Tak - odpowiedziała cichutko, a następnie usiedli i spojrzeli sobie prosto w oczy.
- Kocham Cię. - powiedział po chwili chłopak i delikatnie złapał jej rękę.
W tej wspaniałej ciszy można było usłyszeć ich przyśpieszone bicie serca, mimo że nie współgrało ze sobą tworzyło niesamowitą melodię. Nie mogła uwierzyć w to, że jej marzenie, które wypowiedziała parę chwil temu się spełnia. Uśmiechnęła się do niego szeroko, a ze szczęścia w jej oczach pojawiły się łzy.
- Byłeś moim marzeniem. - złapała jego twarz w swoje małe, smukłe rączki i spojrzała się w jego oczy z takim szczęściem jakie nigdy dotąd nie tkwiło w jej sercu. - Kocham Cię.
On szybko wpił się w jej usta i złożył na nich pocałunek pełen miłości, inny niż pocałunki które składał wcześniej. Ten był niesamowity. Jedyny i prawdziwie piękny, jakby opisywał ich całe szczęście i cierpienie, wszystkie emocje jakie do tej pory ze sobą przeżyli. I mimo, iż całe życie byli ze sobą blisko nigdy nie czuli się tak złączeni w całość jak teraz. Jakby wreszcie się odnaleźli w sobie.
Do końca życia zapamiętali ten wieczór. Jednak najważniejsze jest to, że zrozumieli, iż marzenia do których dążysz zawsze się spełnią wystarczy tylko poczekać na odpowiedni moment.
Koniec.