Obudziłam się i od razu poczułam ból głowy. Odwróciłam się na drugi bok i wyciągnęłam rękę, aby sprawdzić czy blondyn nadal znajduje się w łóżku. Nie było go. Podniosłam wyżej głowę, aby obejrzeć się po pokoju, jednak opadła mi ona szybciej niż myślałam. Leżałam tak jeszcze chwilę, aż w końcu postanowiłam wstać. Sturlałam się z łóżka i wylądowałam na podłodze. Miałam ochotę na niej zasnąć, ale postanowiłam wstać i nie robić z siebie wariata. Poprawiłam swoją piżamie, która składała się tylko z koszulki chłopaka i moich majtek, a następnie zeszłam na dół. Powitałam się ze wszystkimi i wyciągnęłam talerz na którym położyłam sobie kanapkę. Przyszykowałam także szklankę kawy oraz soku pomarańczowego, a po chwili siedziałam przy kuchennej wyspie zajadając się śniadaniem.
- Gdzie Horan? - zapytałam się Louisa, który leżał na w pół przytomny na blacie kuchennym.
- Też bym chciał znać odpowiedź na to pytanie. - wybełkotał po chwili, a ja tylko wzruszyłam ramionami i dokończyłam kanapkę.
Siedziałam w pokoju Nialla od godziny i nadal nie wiedziałam gdzie spodziewa się blondyn. Nie odpisał także na mojego sms-a, jakby zapadł się pod ziemię. Trudno. Nie będę siedziała przy oknie i czekała, aż on łaskawie wróci. Wstałam z łóżka i spakowałam do swojej torebki najpotrzebniejsze rzeczy, odłączyłam telefon od ładowarki i złapałam w rękę. Zeszłam na dół gdzie założyłam ramoneskę i botki, a następnie krzyknęłam, że wychodzę i skierowałam się w stronę domu mojego kumpla Michaela.
- Hej Mike. - powiedziałam, gdy ujrzałam chłopaka.
- Siemka - odpowiedział i wpuścił mnie do domu. - Co Cię tu sprowadza? - skierowaliśmy się do salonu, usiadłam na kanapie, a on obok mnie, a następnie złapał za pilota i włączył kanał sportowy.
- Tak jakości przyszłam. Nie miałam co ze sobą zrobić - wzruszyłam ramionami.
- Widziałem, że coś kombinujesz z blondasem - oparł się wygodnie o kanapę i spojrzał się prosto na mnie czekając na odpowiedź.
- I? - chłopak przyciszył telewizor i usiadł na przeciwko mnie w fotelu.
-Wiesz, że kręci też z Susan, Amber i Kim. - powiedział jakby to było najnormalniejsze zdanie na świecie, a mnie zalała złość.
- Nie wiem. - burknęłam pod nosem i odwróciłam twarz w stronę okna. -Mnie z nim nic nie łączy. - skłamałam, aby mieć święty spokój.
- To dobrze, to nie jest facet dla Ciebie on tylko leci na tanie suki. - po dwudziestu minutach rozmawiania z Michaelem wcisnęłam mu bajeczkę, że muszę już iść bo dostałam sms-a od kolegi.Gdy byłam już w domu Horana. Ściągnęłam buty i kurtkę, a następnie szybkimi krokami podążyłam w stronę pokoju blondyna. Otworzyłam drzwi i od razu mnie zamurowało. Niall wraz z Amber uprawiali sex jak gdyby nigdy nic. Dziewczyna pisnęła i od razu zakryła się kołdrą. Wparowałam do pokoju jak burza i szybko zabrałam swoje rzeczy, rzuciłam w stronę chłopaka wszystkie jego koszulki, w których chodziłam, przy okazji rozdzierając jedną z nich. Bez żadnego słowa wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami najmocniej jak się dało. Wyszłam na dwór i nie mogłam się powstrzymać od razu zaczęłam płakać jak małe dziecko.
Co ja sobie wyobrażałam, że będziemy do końca życia szczęśliwi, że jemu na mnie zależy. Co za kompletna kretynka.
- Coś się stało dziecko? - zapytała się mnie nieznajoma mi staruszka, która przechodziła obok mnie.
- Nie, wszystko okay. - otarłam łzy z policzków, ale pojawiły się następne.
- To przez chłopaka? - nieśmiało przytaknęłam głową
- Powiem Ci dziecko jedno. Żyję już długo na tym świecie i spotkałam wielu mężczyzn na swojej drodze. Uwierz mi nie ma co za nimi płakać. Poczekaj na prawdziwą miłość i nie baw się w przelotne romanse to nie pomoże.. - oparła moje łzy z policzków i przyjaźnie się do mnie uśmiechnęłam, a ja oddałam jej ten sam gest, ale trochę słabiej.- Dziękuje - odpowiedziałam, a kobieta odeszła w swoją stronę.
*Niall*
Widziałem jak dziewczyna ponownie płakała przeze mnie, przez takiego chuja jak ja. Weszłam szybko do pokoju i zaczęła pakować swoje rzeczy ukrywając twarz we włosach, ponieważ płakała.
- Ubierz się i wyjdź. - krzyknąłem do dziewczyny, która kleiła się do mojego ciała, jednak ona mnie nie posłuchała. - Wypierdalaj! - pokazałem ręką na drzwi, a ona szybko się ubrała w swoją kusą sukienkę i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Usiadłem na łóżku, chowając twarz w ręce.
- Co ja wyprawiam? - wyszeptałem sam do siebie, a następnie podniosłem się z łóżka. Wziąłem szybki lodowaty prysznic i się ubrałem. Gdy miałem już wychodzić z domu usłyszałem dźwięk powiadomienia w telefonie i szybko chwyciłem go w rękę.
Od: Kate
Jeśli masz zamiar do mnie przyjść to sobie odpuść, nie chcę Cię znać i nie chcę utrzymywać z tobą jakichkolwiek kontaktów. Zapomnij o mnie i sobie odpuść. Nie chcę już wchodzić na twoją drogę, więc nie przeszkadzaj mi i daj mi żyć. Żegnaj. K.
Przeczytałem wiadomość i opadłem z sił. Rzuciłem telefonem o ścianę, a on rozwalił się na części pierwsze. Na całe szczęście nikogo nie było w domu, więc nie musiałem się tłumaczyć. Wyciągnąłem z barku butelkę wódki i wypiłem ile mogłem najwięcej. Usiadłem na kanapie patrząc się w tykający zegarek i ponownie upiłem łyka alkoholu.
*Louis*
Weszliśmy do domu z chłopakami pod wieczór, wszyscy szybko rozeszli się do siebie, a ja jako jedyny poszedłem w stronę salonu, gdzie zobaczyłem upitego Horana. Tak szczerze mówiąc to w tak okropnym stanie go nie widziałam. Cały czas patrzył tylko w jedno miejsce i z obojętnym wyrazem twarzy co chwilę upijał łyka z butelki wódki.
Usiadłem obok niego i klepnąłem go w ramię, a on tylko się na mnie spojrzał i ponownie złapał za butelkę.
- Co się stało stary? - chłopak oparł głowę o ręce, które umieścił na łokciach i głośno westchnął.
- Wiesz co ja już mam to wszystko w dupie. Pierdziele to. Co z tego, że jestem chujem. Nie obchodzi mnie to. - wybełkotał swoim pijacki głosem.
- Ale co się stało? - zapytałem, a on wstał jednak po chwili upadł na podłogę.
- Powiedziała, czekaj zacytuję "nie chcę Cię znać i utrzymywać z tobą jakichkolwiek kontaktów, zapomnij o mnie i odpuść sobie" - więc tak robię odpuszczam sobie. Nie będę się za nią uganiał. - powiedział i przeczesał dłonią włosy, a ja tylko spojrzałem się na niego z współczuciem.
- Nigdy nie poznałem większego dupka od Ciebie - spojrzał się na mnie z pytającym wyrazem twarzy - Ale każdy dupek może się zmienić - klepnąłem go w ramię i odszedłem w kierunku swojego pokoju.
Wiem, że to dziwnie zabrzmi, ale nie mogę się doczekać epilogu, ponieważ już napisałam wszystko i po prostu końcówka jest wspaniała
Btw. teraz już wiem na 100%, że będzie 20 rozdziałów + epilog
ILY<3