*Niall*
Kate omijała mnie już od tygodnia, nie odpisywałam na żadne wiadomości, nie odbierała telefonów, a o szkole nawet nie ma co wspominać. Traktowała mnie jak nic nie znaczącego śmiecia, tylko i wyłącznie przez to, że przespałem się z jakąś laską. Przecież my nawet nie byliśmy razem. Nie powiem że nie, bo skłamał bym, ale zabolało mnie to jak za każdym razem gdy przechodziłem obok mnie, ona odwracała głowę w drugą stronę. Pozbawiła mnie przez ostatni tydzień wszystkiego. Nie wiem może jestem głupi, ale po prostu brakuję mi jakiegokolwiek kontaktu z nią. Nie zakochałem się w niej to niemożliwe, przecież nie zachowywałbym się jak chuj gdybym ją kochał. Nigdy nie traktowałem jej jako kogoś w kim mógłbym się zakochać, ona była tylko moją przyjaciółką. Oczywiście znaczyła dla mnie wiele, ale jako przyjaciółka. Łączy nas czysto przyjacielska relacja, przepraszam pomyłka, łączyła.
- Niall! - z mojego letargu wyciągnął mnie Harry, który klepnął mnie w plecy, a ja prawie zakrztusiłem się własną śliną.
- Ogłupiałeś?! - burknąłem niemiło w jego stronę, a on tylko się zaśmiał.
- Nie, jestem o zdrowych zmysłach w porównaniu do Ciebie. Jedziesz z nami na ognisko nad jezioro? - przytaknąłem i podniosłem się z kanapy kierując się w stronę chłopaków. Złapałem kurtkę w rękę i wyszliśmy wszyscy z domu.
Po niecałej godzinie drogi dojechaliśmy na miejsce, wszyscy już byli, a ja szukałem wzrokiem tylko jednej osoby, Kate. Była, siedziała obok dziewczyn, wpatrując się w płomienie i nawet nie zauważając, że przyjechaliśmy. Dopiero gdy się witaliśmy ze wszystkimi podniosła głowę do góry i spotkała się z moim spojrzeniem. Wreszcie na siebie spojrzeliśmy, zeskanowała mnie od góry do dołu i znów zwróciła wzrok na płomienie. Trochę mnie to zabolało, myślałem, że chociaż trochę jej przeszło po tygodniu, ale jak widać nie. Usiadłem jak najdalej się mogło do niej, aby znów nie miała do mnie pretensji i zacząłem gadać z chłopakami, na temat piłki nożnej, a ona z plotkowała z dziewczynami. Przez całe spotkanie nie odezwała się do mnie nawet jednym słowem, dopóki nie poprosiłem ją o to, aby dała mi chociaż minutę na jakiekolwiek wyjaśnienia. Odeszliśmy od znajomych na tyle daleko, aby nie mogli nas usłyszeć. Staliśmy w półmroku, ponieważ oświetlał nas tylko płomień ogniska, które było w dojść dużej odległości.
- Dlaczego ciągle mnie omijasz? Nie możemy się pogodzić i wrócić do tego co było. - powiedziałem, a ona tylko prychnęła.
- Nie, nie możemy. Wiesz jak ja się czułam, gdy zobaczyłam Cię w łóżku z tą dziewczyną. Może mam Cię jeszcze przepraszać na kolanach za to, że się nie odzywałam. Myślisz, że możesz sobie tak po prostu mną pomiatać. Jednego dnia ja, następnego inna i tak w kółko. Nie mam zamiaru już dalej znosić twoich chorych gierek. - jej oczy się zeszkliły i nagle przestała mówić. Spojrzała się w górę oby powstrzymać łzy, które napływały do jej oczy. - Kiedyś na prawdę Cię lubiłam, byłeś chyba moim przyjacielem, ale zmieniłeś się w takiego dupką, że czasem zadaję sobie pytanie czy cokolwiek zostało jeszcze z tamtego Nialla. Zmieniłeś się i obawiam się, że już nigdy nie odzyskam mojego przyjaciela. - po jej polikach poleciały łzy, które szybko wytarła - Brzydzę się tobą. Nie zbliżaj się do mnie. - powiedział szybko, przetarła łzy i z uśmiechem na twarzy, który zakrywał jej cały smutek wróciła do znajomych. Nie ruszyłem się z miejsca usiadłem na trawię i patrzyłem się na znajomych, którzy bawili się w najlepsze. Nikt nawet nie zauważył, że siedzę parę metrów od nich, w zamian za to wyciągnęli gitarę i zaczęli śpiewać. Po cicho wstałem z ziemi i skierowałem się w stronę jezdni. Zadzwoniłem po taksówkę, która po chwili podjechał i wsiadłem podając adres.
- Dziękuje - powiedziałem w stronę kierowcy i podałem mu odpowiednią sumę pieniędzy.
Od razy gdy wszedłem do domu zamknąłem za sobą drzwi i poszedłem do barku po alkohol, a następnie udałem się w stronę swojego pokoju.
- Cóż nic mi nie zostało tylko się upić - pomyślałem i przechyliłem butelkę od góry, a ciecz wlała się do mojego gardła.
Boże co za kutas ze mnie, najchętniej zniknął bym teraz z tego świata. Co najgorsze nigdy nie pomyślałem, że moje zachowanie może jakkolwiek kogoś zranić, a jednak. Jedyne co zostało mi w tej sytuacji to czekać, aż ona wreszcie się do mnie odezwie i mi wybaczy moje wszystkie głupie gierki. Chyba nie mogę mieć nadziei, że zrobi to w najbliższym czasie.
Czyżby to już definitywny koniec ich przyjaźni i znajomości?
Hey!
Przepraszam, że ostatnio nie wstawiam regularnie rozdziałów, ale jakoś brak mi czasu.
Jak wam się podoba Drag me down?
Według mnie ten teledysk jest wspaniały!!!!
ILYSM
thx za wszystkie komentarze i gwiazdki. Jesteście wspaniali