Chapter 2

1.6K 139 20
                                    

Podczas czytania polecam włączyć piosenkę Ed Sherran- ,,Photograph''

Spakowałam swoje walizki i spojrzałam na mój dawny dom. Chodziłam po domu jak to jest w filmach i przypominałam sobie wspomnienia. Pierwsze kroki, kłótnie z przyjaciółmi, płacz o moją bezsilność, wiara w siebie i nadzieja. Będę tęsknić za tym miejscem. Ostatnie spojrzenie i nim się obejrzałam żegnałam się ze wszystkimi na lotnisku. Moi najlepsi przyjaciele Martyna i Tess. Musiałam się z nimi rozstać, może na zawsze.

-Nie sądziłam, że ta chwila nadejdzie - powiedziałam a po mojej twarzy zaczęły spływać pierwsze łzy.

-Nikt chyba nie myślał, że rozejdziemy się w takich okolicznościach- powiedziała Mati.

Zawsze mówiłam na nią Mati tak wiem to jest odpowiednik Mateusza ale ona zawsze była dla mnie Mati. Mieszkałam na przeciwko niej, znałam ją 17 lat. Wiedziała o mnie wszystko. Zawsze wszędzie razem a tu nagle wszystko się łamie patrze na osoby przede mną i nie dopuszczam do siebie myśli, że to prawdopodobnie nasze ostatnie spotkanie.
Nienawidziłam pożegnań, ale chyba nikt nie lubi rozstawać się z czymś lub kimś tak bardzo ważnym dla nas.

-Za chwile mam samolot ale chce wam powiedzieć, że jesteście i zawsze będziecie częścią mnie. Nie koniecznie nasza przyjaźń była jak z tych wszystkich filmów. Dzięki wam jestem sobą wy zaakceptowaliście mnie i zawsze wspieraliście- Powiedziałam rozklejając się już całkowicie.

-Więc to tutaj się wszystko kończy?- powiedziała Teresa, której policzki były wilgotne.

-Chyba tak- powiedziałam i przytuliłam je z całej siły wdychając zapach i próbując zapamiętać tą chwile jak najlepiej.
-Obiecajcie mi tylko jedno, że zawsze będziemy przyjaciółmi i chociaż mnie nie będzie to nigdy nie zapomnicie o tych wszystkich chwilach, wspomnieniach, ponieważ to jest nasza historia, którą razem tworzyłyśmy- wytarłam łzy i ruszyłam w stronę samolotu.

Wyjeżdżam zostawiam najbliższe mi osoby, opuszczam Polskę. Odwracając się ostatni raz i machając do osób, którzy stali się moją rodziną zrozumiałam, że patrzę na nich i widzę niesamowicie silną więź która zamiast się zrywać, tworzy supły które umacniają ją jeszcze bardziej. Samolot wystartował a ja zaczynam nowy rozdział w życiu.

⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Hej (; więc trochę mi to nie wyszło, ale wydaje mi się ,że jest nawet okej. Akcja zacznie się dopiero rozkręcać. Jeśli komuś się podoba zapraszam do komentowania i głosowania. #Changeff



ChangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz