Weszłam do doskonale znanego mi domu Matta. Na ziemi walały się niebieskie i czerwone kubki a muzyka z każdej strony atakowała moje uszy. Przepychałam się przez ludzi próbując dojść do kuchni. Dziewczyny z chłopakami ruszyły od razu tańczyć a ja z Justinem musiałam najpierw się czegoś napić. Usiadłam na blacie i obserwowałam jak chłopak napełnia nasze kubki cieczą. Gadaliśmy przez krótką chwilę gdy przypełzła do nas blondyna i porwała Biebera na parkiet. Myślałam, ze wyrwie jej te blond kudły w sumie jemu też bo się zgodził. Stwierdziłam, że nie będę tu tak sama siedzieć, wzięłam ostatni łyk alkoholu i ruszyłam na sam środek parkietu. Tańczyłam sama przez jedną piosenkę ale nie przeszkadzało mi to, zawsze kochałam taniec, zabawę i imprezy. Poczułam na swoich biodrach dłonie więc odwróciłam się, żeby zobaczyć ten śnieżno biały uśmiech Camerona. Ocieraliśmy się o siebie przez kilka piosenek. Chłopak był trzeźwy ale ja niezbyt, zastanawiałam się gdzie są dziewczyny i Chris ale przestałam o tym myśleć gdy tylko poczułam usta bruneta na swojej szyi. Nie byłam świadoma co się dzieje ale nie dbałam o to, ponieważ było to przyjemne a mój umysł nie myślał racjonalnie. Mój wzrok powędrował w bok i automatycznie się otrząsnęłam. Na blacie kuchni, która jest połączona z ogromnym salonem stoi Martyna. W ręce trzyma niebieski kubek, śmieje się i tańczy. Chyba jest wstawiona, ponieważ na trzeźwo raczej by się tak nie zachowała. Ciągnę bruneta ledwo utrzymując równowagę w stronę przyjaciółki.
-Idiotko złaź- próbuję przekrzyczeć muzykę.
Dziewczyna tylko krzyczy coś, że jest wampirem i zeskakuje z blatu co spotkało się z tym, że z całej siły uderzyła się w pupę. Pomagam jej z Cameronem się podnieść, dziewczyna tylko chichocze a z jej ust wychodzi bełkot. Zostawiam dziewczynę z chłopakiem szukając Justina. Przepycham się przez nieznajome dla mnie osoby ale nigdzie nie mogę znaleźć chłopaka. Wyszłam na zewnątrz, oblizałam swoją suchą górną wargę i zaczęłam rozglądać się za chłopakiem. Zobaczyłam, że siedzi z Chrisem i Espinosą.
-Widzieliście Tess?- próbowałam powiedzieć bez zająknięcia się i w miarę wyraźnie.
Chłopaki tylko zachichotali ale Justin z poważną miną tylko mnie obserwował.
-Pomogę ci ją poszukać co się stało?- odezwał się Justy.
-Martyna jest mocno upita ktoś musi wrócić z dziewczynami do domu tylko nie wiem gdzie jest Tess- powiedziałam ale pewnie z moich ust wyszedł tylko bełkot. Czemu ja tyle piję?
Chłopak wstał i wziął mnie na ręce.
-Co ty robisz?
-Ty chyba też powinnaś już wracać- powiedział ruszając w stronę wejścia do domu.
-Jestem ciężka, postaw mnie umiem chodzić- zaczęłam się wyrywać.
Chłopak nie odpowiedział tylko szedł dalej. Justin poszedł w wskazaną przeze mnie stronę.
-Wracam już z naszym upitym słoneczkiem do domu. Znajdź Tess i jedźcie już do domu one też już mają dojść. Chris jest wstawiony więc raczej zaśnie gdzieś na kanapie i tu zostanie do rana- powiedział a Cameron tylko skanował wzrokiem moją osobę.
-Mogę ja z nią wrócić.
Chłopaki nawzajem zabijali się wzrokiem. Obserwowałam jak zaciskali szczęki.
-Ooo będziecie się bić? Ale fajnie chodźmy po stroje sumo będzie więcej zabawy- zachichotała Martyna a ja nie potrafiłam się nie zaśmiać tylko, że ona naprawdę wstała z kanapy i zaczęła biegnąć w prawo.
-Biegnijcie za nią chyba, że chcecie sumo zapasy.
Cameron ruszył z miejsca a Justin za mną na rękach poszedł do samochodu. Położył mnie na tylnym siedzeniu. Nie zasnęłam ale tylko przymknęłam oczy wsłuchując się w włączoną muzykę. Poczułam, że chłopak mnie podnosi co oznaczało, że jesteśmy na miejscu. Dalej nie otwierałam oczu. Czułam co się dzieje, wiedziałam, że wchodzimy do domu, idziemy po schodach. Dziwiło mnie to jak długo może mnie nosić i nie jest to dla niego jakiś wielki wysiłek. Położył mnie na łóżku, wiedziałam, że zdejmuj ze mnie ubrania ale nie protestowałam, nieuniknione jest to, że zakochałam się w tym chłopaku. Otworzyłam oczy i wstałam. Chłopak zszokowany tym, że nie śpię obserwował moje ruchy.
-No co tak patrzysz muszę umyć zęby i zmyć makijaż- powoli chyba trzeźwieję.
Chłopak cicho się zaśmiał a ja ruszyłam do łazienki.
-Nie zapomnij się tylko wysikać- z jego ust wyszedł gardłowy śmiech.
-Jesteś głupi- krzyknęłam zamykając drzwi łazienki.
Weszłam do sypialni chłopaka, który już widocznie spał. Nie byłam dalej całkiem trzeźwa co spowodowało, że usiadłam okrakiem na chłopaku i zaczęłam dźgać go w policzki.
-Co ty robisz?- zaśmiał się chwytając moje ręce.
Położyłam się na nim i zamknęłam powieki.
-Chcesz tak spać?- położył ręce na moich pośladkach.
-Zaszalejmy- mruknęłam.
-Co tylko chcesz księżniczko- powiedział a ja po tych słowach zasnęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ;) Jak wam się podoba? Trochę mi nie wyszedł ale mam nadzieję, że się spodoba. Piszcie co sądzicie o bohaterach i głosujcie to naprawdę motywuje. 💕

CZYTASZ
Change
Fiksi PenggemarOna wielka Fangirl wyprowadza się z rodzinnego miasta do USA. Poznaje nowych przyjaciół i marzy o poznaniu idoli. Czy zobaczy świat z innej perspektywy? Czy będzie wszystko tak jak sobie myślała? Czy jej życie się bardzo zmieni? Czy wpadnie w...