Chapter 33

291 29 4
                                    

Kolejny dzień w którym sama z sobą nie współpracuje. Myślami ciągle uciekam do ostatniego tygodnia. Oblizałam swoje suche usta i spojrzałam na siedzącego obok mnie Chrisa. Wczorajsze zachowanie Justina było bardzo dziwne. Nie rozumiem czemu miałam zostać skoro i tak przez resztę wieczoru prawie się do siebie nie odzywaliśmy. Zyskała jedynie to, że dziś jadę z nim na wywiad. Byłam zdziwiona, że sam mi to zaproponował ale widocznie się myliłam. Poczułam lekkie szturchanie i skupiłam się na przyjacielu.

-Hanna dzwonek już był. Na pewno wszystko dobrze?- zmarszczył brwi a jago cała uwaga skupiała się na mojej osobie.

-Tak to natłok wydarzeń, nie przejmuj się- wstałam z ławki i ruszyłam w stronę zniecierpliwionej nauczycielki.

Przeglądałam bezsensownie wszystkie wiadomości z nadzieją, że Justin się odezwie. Nawet nie wiem o której po mnie przyjedzie. Nic. Czułam się winna spoglądając na Chrisa, cały czas wolny poświęcał mi i próbował pomóc a ja zamiast zapewnić swoim wyglądem, że wszystko ok nie potrafiłam nawet się uśmiechnąć.

-Chodź to ostatnia lekcja wytrzymasz- potarł pocieszająco moje ramię i chwycił za rękę ciągnąć mnie do klasy.

Kolejna lekcja z której nic nie rozumiem. Tak się nie da funkcjonować. W takich chwilach jak te brakuje mi mojego dawnego życia opartego na lekkich problemach. W sumie myśląc głębiej moje teraźniejsze rozterki życiowe mogą się wydawać błahe lecz mimo wszystko nie potrafię sobie z nimi poradzić. Wyszłam z szkoły idąc powoli pieszo do domu. Musiałam wracać sama niestety, ponieważ Chris zostaje dłużej. Włożyłam słuchawki do uszu idąc w rytm muzyki. Dochodziłam powoli do domu gdy mój telefon dał o sobie znać. Szybko wyłączyłam aktualny utwór i odebrałam połączenie.

-Czekałam.

-Wiem, przepraszam, że dopiero teraz się odzywam- wydobył się głos Justina.

-O której przyjedziesz?- zapytałam.

-huh- mogłam śmiało stwierdzić, że w tym momencie podrapał się po głowie próbując ułożyć sensownie zdanie- myślę, że gdzieś za godzinę. Wywiad miał odbyć się rano ale ze względu na twoją szkołę go przełożyłem.

-Więc mam mało czasu... Powinnam się przygotować psychicznie na to co tam usłyszę?

-Hanna rozmawialiśmy o tym, dla mnie też to jest trudne. Podam informacje na temat trasy, która odbędzie się za miesiąc więc nie. Dzisiaj dostałem daty koncertów.

Westchnęłam otwierając drzwi i wchodząc do domu.

-Nie wiem co powiedzieć- zaczęłam szybko mrugać, żeby się nie rozpłakać.

-Rozumiem, wieczorem pogadamy, przygotuj się kochanie- mimo wszystko moje nogi ugięły się pod jego zdrobnieniem.

Doskonale pamiętam jak byłam u dziadków lub gdziekolwiek a chłopak nazywał mnie skarbem i kochaniem wtedy nie pojmowałam dlaczego tak mnie nazywa. Mogłam nawet powiedzieć, że to mnie drażniło.

Weszłam po schodach do swojego pokoju i przejrzałam swoje outfity. Gdy byłam już gotowa akurat podjechało doskonale mi rozpoznane auto Justina. Wsiadłam z tyłu do chłopaka witając się z Jace.

-Zdenerwowana?- zapytał pocierając kciukiem moje udo.

-Powinnam zapytać o to samo- lekko się uśmiechnęłam.

Reszta jazdy trwałą w ciszy dojechaliśmy w pół godziny na szczęście unikając licznych korków. Wysiadłam przed ogromnym budynkiem i chyba w tym momencie stresowałam się bardziej niż Justin, mimo, że będę tylko siedzieć poza kamerą i słuchać wypowiedzi chłopaka. Mojego chłopaka.

Obserwowałam jak chłopak kieruje się za Jace do środka i podąża do garderoby. Nie wiedziałam co robić ani jak się zachowywać. Usiadł na krześle przed lustrem a dwie dziewczyny w momencie zaczęły zajmować się jego wyglądem. Stałam i obserwowałam w szoku jak wszystko sprawnie im wychodzi. Obok mnie stanął wysoki brunet trzymający w ręku ubrania MOJEGO chłopaka. Jace chwycił mnie za ramię kierując mnie na miejsce z którego będę obserwować wywiad. Usiadłam przed ogromnym ekranem, który odliczał czas do rozpoczęcia wywiadu. Zostało mi około 20 minut. Wyciągnęłam telefon dzwoniąc do Camerona.

-Przeszkadzam?- zapytałam trochę nieśmiało.

-Nie, nigdy. O co chodzi?- usłyszałam troskę w jego głosie

-Chciałam pogadać bo zostało mi jeszcze sporo czasu a stres mnie wyżera od środka.

-Nie dziwię się twój chłopak za chwilę wyjedzie ale hej masz nas tak? Z trudem mi to przejdzie przez gardło ale on kiedyś wróci.

Kiedyś. Co jeśli do tego czasu jego uczucia do mnie wygasną?

-Masz rację lepiej opowiadaj co u ciebie bo nie spotkałam cię w szkole.

Rozmawialiśmy jeszcze długo lecz gdy zobaczyłam, że za 5 minut wszystko się zacznie pożegnałam się z przyjacielem. Muszę przyznać, że rozmowa z nim mnie uspokoiła co naprawdę było dla mnie zbawieniem. Ostatnie sekundy odliczały gdy czarno białe odliczanie zmieniło się w obraz siedzącego chłopaka z uśmiechem na twarzy. Hanna będzie dobrze. Kobieta na początku przywitała się i żartowała z farbowanym blondynem przechodząc powoli do sedna wywiadu.

-Dobrze więc powiedz mi jak się czujesz rozpoczynając trasę po trzech latach przerwy. Przyznam szczerze, że nie mogę doczekać się jutra.

-Album odzwierciedla całkowicie mnie i jestem niesamowicie podekscytowany moim powrotem, trasą jak i albumem. Moją obawą jest wyjechać i z powrotem przyzwyczaić się do tak aktywnego trybu życia podczas koncertów. Boję się czy fani jutro dobrze przyjmą płytę i czy zaakceptują moją zmianę.

-Na pewno wszystko będzie dobrze czy podczas tej przerwy nastąpiły jakieś ogromne zmiany? Żałujesz, że podjąłeś taką decyzję?- zapytała dziennikarka.

-Odnalazłem siebie i zrozumiałem, że nie mogę nikogo udawać. Mój wizerunek zawsze będzie podporządkowany pod media ale staram się jak najbardziej w tym być sobą. Nigdy nie przechodziłem przez takie typowe dojrzewanie więc zawsze będę inny. Popełniam błędy ale dzięki temu czuję, że dorastam i żyję. Nie żałuję mojej decyzji.

Jego słowa dotarły do mnie w innym kontekście. Gdyby nie przerwa, to być może w ogóle byśmy się nie spotkali. Czas rozmowy chłopaka z kobietą przeminął szybko nim spostrzegłam a leżałam z Justinem na jego łóżku w ciszy.

-Kiedy zaczynasz próby?- zapytałam gładząc jego policzek.

-Za sześć dni a trasę za 29 szczegółowo mówiąc.

-Nie będzie cię rok...- powiedziałam bardziej do siebie niż do niego.

Chłopak nie odpowiedział tylko wpił się w moje usta. Językiem rozszerzył moje wargi, jego kciuki gładziły moje policzki. Ustami zszedł niżej na szyję a ja czułam jak zasysa się w miejscu mojego prawego obojczyka. Lekko zabolało mnie w tamtym miejscu. Chłopak przejechał delikatnie językiem i dmuchnął w malinkę.
-Jesteś moja i zawsze będziesz.

☁☁☁

Wróciłam mam nadzieje, że rozdział wam się podoba. Zostawcie po sobie ślad, komentujcie, głosujcie bo to naprawdę motywuje j dzięki temu wiem jak odbieracie te fanfiction. Zostało jeszcze kilka rozdziałów do końca pierwszej części. Jak będzie wyglądać ostatnie spotkanie przed trasa Justina i Hanna? Będzie coś więcej? ^^ Miłego dnia mufinki ❤

ChangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz